A nie lepiej iść na kompromis? Mieszkanie w bloku do życia codziennego z całą potrzebną infrastrukturą obok (przedszkole, szkoła, licea, sklepy, urzędy, przychodnie, kościół - jak ktoś chodzi) i działka z domem letniskowym/całorocznym za miastem? Nie ma się co oszukiwać - Polska jest krajem raczej zimnym, z klimatem nieco tylko cieplejszym niż kraje skandynawskie - średni czas trwania sezonu ciepłego to 3 miesiące. W zależności od roku: w tym roku(2018) sezon było dość długi, i trwał 5 miesięcy, z kolei sezon (2017) był bardzo krótki i trwał nie całe 3 miesiące - wiem co mówię, bo jestem meteropatą. Podsumowując , tylko średnio 3 miesiące mamy czasu (jak nie pada) aby nacieszyć się tym "własnym ogródkiem", a pozostały czas czyli 3/4 roku i tak siedzimy w czterech ścianach. Mały domek letniskowy/całoroczny jest średnio 7 razy tańszy w budowie niż "stały" dom, dlatego jest to opcja dostępna prawie dla każdego. Oczywiście zaraz tu naskoczą na mnie, że jak to mieszkanie i działka? Skąd pieniądze na to? Otóż sprawa prosta: Nie kupujemy mieszkania w nowym budownictwie (od deweloperów), gdyż jest to opcja średnio 30%-40% droższa niż w starym budownictwie. Naprawdę na rynku jest coraz więcej pięknych mieszkań (starsi ludzie umierają ,młodych jest mało), które co prawda wymagają remontu, ale taki remont własnymi siłami można naprawdę szybko, sprawnie i tanio przeprowadzić samodzielnie. Materiały oczywiście ze średniej półki, aby nie podnosić kosztów. Kilka rad co do tej opcji: - Szukajmy mieszkania mądrze i wytrwale: nie kupujmy ruiny w rozlatującym się bloku / kamienicy, gdyż nie jest zbyt perspektywiczne na przyszłość. Negocjujmy ceny, i nie dajmy się nabrać na to że ceny idą do góry, i trzeba wziąć kredy i kupić teraz , bo kto nie kupi ten jest przegrany (jak to miało miejsce dekadę temu). W tej chwili to niż demograficzny wchodzi w dorosłe życie, i ofert naprawdę jest bez liku, i to kupujący jest Panem. - działka nie może być daleko od miasta, bo gdy będzie za daleko, to czas pokaże, że nie będzie się nam tam chciało jeździć, koszty benzyny itd. Moją mam 8 km od swojego mieszkania - dystans jak najbardziej w porządku. (tak max do 20 km powinno być ok). Można naprawdę znaleźć fajne i tanie działki, aby tylko nie mieć zbyt wygórowanych żądań. - działka powinna być działką budowlaną,czyli z pełną własnością. Odradzam wszelkie ROD-y itd. - domek musi być budowany/zgłoszony jako dom mieszkalny, gdyż w przeciwnym wypadku gmina 'dowali' nam podatek od rekreacji, który jest 10 razy większy niż zwykły. Sam mam właśnie taką opcję (mieszkam w bloku, odpoczywam w domku na działce). Nie dostałem od nikogo ani grosza spadku, w tej chwili nie mam ani grosza kredytu (36 lat), żyję spokojnie , mierzę siły na zamiary. Opcje budowania domu odrzuciłem, tylko przez to, że mieszkając poza miastem, gdzie wszędzie daleko, należy zawozić/odwozić nie tylko samego siebie ale i też dzieci. Sam, dorastałem w mieście, i nigdzie i nigdy mnie rodzice nie zawozili, gdyż samemu wszędzie dochodziłem. Kilka lat temu, mieszkałem na wsi pod miastem, u teściowej w domu prywatnym, i widziałem z jakimi trudami wiąże się ta opcja. Ludzie, biorąc pod uwagę budowę, przejmują się tylko kosztami budowy i późniejszego utrzymania, a zapominają właśnie o tym co wg mnie najważniejsze: co ze szkołą, pracą, codziennymi sprawami?? No chyba że działka naprawdę ma fajną komunikację ze wszystkimi takimi rzeczami, ale aby trafić na taką w przystępnej cenie to graniczy z cudem. Często widzę własnie jak małe dzieci wracają umęczone w upale, czy też mrozie do swoich "willi" po 3, 4 km do domu, bo rodzice nie mają czasu, możliwości aby ich odwieźć, przywieźć.