Sąsiad nie da się jąć nie interesuje go zagrożenie twierdzi że postawił na swoim i może stać... nie docierają do niego żadne argumenty, już nie chcę mi się z nim polemizować bo to strata nerwów i czasu... ja mu mówię że mi się ściana na głowę zawali a on że musiał by ciąć panele i instalację przerabiać a poza tym ja sobie zrobię ładnie a on będzie miał dziadostwo... ot jego miara myśli że będę z nim rywalizował kto ma lepiej zrobione, do takiego typu człowieka ciężko dotrzeć z argumentami.
Co masz na myśli "teraz jeszcze drewno zdrowe" ?? .... jak powała ma może nawet 50 lat
Dzwoniłem do nadzoru budowlanego nie bardzo chcą opiniować przez telefon musieli by widzieć projekt (którego raczej nie ma) otrzymałem odpowiedź że jeśli ściana nie ma podparcia to jest do rozbiórki, aż prosili żeby opisać sytuację i złożyć na dziennik podawczy chętnie się tym zajmą.
Nie mam zamiaru budować ściany nośnej żeby podeprzeć to co on spieprzył, musiał bym w piwnicy robić fundamenty i przez parter murować aż na poddasze, druga sprawa czy fundamenty obecnej ściany wytrzymają kiedy bym nawet zaczął wybierać na nowe i obecna ściana się nie zawali.