Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

anna99

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 256
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez anna99

  1. Pomóżcie, bo w tym temacie jestem zielona. Kupuję używany samochód Opla Astrę III. Gość ma tylko jeden kluczyk, bo tyle miał poprzedni właściciel. Chciałabym mieć dwa, więc szukałam, że dorobienie w zakładzie to koszt ok. 400 zł. Na Allegro mogę kupić kluczyk z immobilizerem i pilotem za 150 zł do Astry III. Czy lepszy jest surowy, czy już żłobiony? (taka sama cena). Czy opłaca się kupować kluczyk i dawać go do zaprogramowania, czy od razu zlecić to wszystko w zakładzie? Dodaje, że nie mam PIN-u do immobilizera i trzeba go ściągnąć na żywca z samochodu.
  2. anna99

    Bidetta czy bidet?

    Podłogi się nie zalewa!! (no. może jedna kropelka spadnie ) Po otwarciu baterii woda jeszcze nie leci! W bideccie (w rączce) jest dźwignia, która przyciśnięta umożliwia przepływ wody (taka szara na moim poprzednim zdjęciu). Wciskasz - leci woda, puszczasz - nie leci. Proste i fajne!!
  3. Moja córka twierdzi, że na samo "życie" to i 200 e starczy. Jak biednie, to i za 150 przeżyjesz. Oczywiście to tylko jedzenie.
  4. Przekazuję ci dane, które dostałam dzisiaj od mojej córki, która mieszka w Brukseli.Bilet miesięczny na komunikację (łącznie z metrem) 40e, mieszkanie w gorszej dzielnicy 500e może mniej sie tez da znaleźć, pokój 200e, bilet do kina 9e, masło niecałe euro, mięso - 2 steki 5e, jakieś kotlety 5 szt - 3e, mleko nawet i 0,5e. Telefon na kartę 20 e/m-c, internet z telefonem stacjonarnym bez tv - 35 euro. Zakupy najlepiej w Colruyt, droższe są Carrefour, Lidl, ale lepsze produkty, np. mięso. Olej napędowy (diesel) - 0,998 e, etylina 1,25-1,5 zależy od stacji. Autostrady są bezpłatne. Takie są ceny w Brukseli, jak jest w mniejszych miastach - czy taniej, może z mieszkaniami tak, ale żywność chyba taka sama.
  5. http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7473107,Lodzki_sad_oglosil__pies_jest_po_to__zeby_szczekac.html Lipa....... wynika, że nawet do sądu nie można się poskarżyć.
  6. http://x.garnek.pl/ga2882/eb340540ffba48a8247155a3/ledowe_choinki.jpg "Ledowe" choinki w moim ogrodzie
  7. anna99

    Bidetta czy bidet?

    Poproszę o informację, gdzie to można kupić, jaką baterię wybrać i jaką słuchawkę ? Chodzi nam właśnie o to, żeby nie mieć bidetu, tylko słuchawkę przy wc do mycia odpowiednich części ciała. Pozdrawiam, http://x.garnek.pl/ga5412/f2651e99f71d31a7399190a3/bidetta.jpg Kiedyś już to opisywałam. Od 5 lat sprawdza się znakomicie. Bateria prysznicowa podtynkowa jakiejś firmy ze średniej półki (zabij, nie pomnę jakiej!!), i bidetta czyli rączka, uchwyt i najzwyklejszy wąż prysznicowy (można sobie wybrać jaki się chce, bo gwint znormalizowany). Temperaturę wody i wielkość strumienia reguluje uchwyt od prysznica, dodatkowo bidetta ma regulację strumienia wody. Dla mnie to super rozwiązanie, tym bardziej, że umywalkę mam po przeciwnej stronie kibelka, i jak dla mnie trochę daleko (trzeba by było wstać, żeby dosięgnąć). Oprócz mycia wiadomych części ciała bidetta służy nam do : - mycia butów, kaloszy, psa w misce (mamy małego) -napełniania wiadra do mycia podłóg -spłukiwania kibelka jak trzeba silnego strumienia wody -itp, itd. życie podsuwa różne pomysły!!!! Wszytko razem powinno być do kupienia w dużych sklepach z armaturą. W Łodzi zakupiłam w Art-Domie. O ile pamiętam, koszt nie był powalający - rączka coś ok. 100 zł, uchwyt 25 zł, bateria podtynkowa droższa, ok. 500 zł. Ale naprawdę warto!!
  8. Dzięki Bogu złapali go. Oby tylko nie wypuścili! http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,6773032,Zabil_nauczycielke_siekiera_i_uciekal_do_Danii.html
  9. W piątek wróciłam z "zielonej szkoły". Rodzice odbierają dzieci, dzień dobry, do widzenia, pa pa, super. Rozglądamy się z koleżanką, a przy autokarze stoi samotna waliza. I żywego ducha wokół. Zaglądamy do środka - właściciel płci męskiej (6 klasa podstawówki - wiek 13 lat). Trzeba było interweniować, bo ani dzieciak, ani mama nie zauważyli, że z takiego wyjazdu (5 dni) wraca się z walizką, a nie tylko z plecaczkiem.
  10. Hit rodzinny sprzed około ... 40 lat, kiedy jeździło sie na kolonie pracownicze, koniec lat 60-tych. Ja - lat 6, mój brat - lat 12. Mama spakowała nas w takie fajne, ówczesne tekturowe walizki (pamiętam do dziś!). Mojemu bratu na wierzch walizki włożyła wieszak (zw. kiedyś ramiączko), co by np. spodnie powiesił, a na sam wierzch ... garść cukierków. Kolonia daleko, inne czasy, turnus 3 tygodnie. Wracamy po tym czasie, mama otwiera walizkę brata, a tam na wierzchu - "ramiączko" i ... garść cukierków. Przez 3 tygodnie biedak nie otworzył walizki.
  11. Wzięłam sobie do serca Twoje rady i padło na to: http://www.ceneo.pl/;015523885-10.htm#productOpinions Jest prosty, więc myślę, że pokrywka będzie pasować do wszystkich misek, fajerwerków nie musi mieć, a i cena... super. A nóż dziecko wpadnie na obiad i trzecia miska się przyda?? Dzięki, Joshi, za rady!!!
  12. Joshi, dzieki za info. U nas gotowanie dla tylko dwóch osób będzie non-stop i dlatego myślałam o czymś mniejszym i również o mniejszej mocy. To moja pierwsza przymiarka do parowaru, więc nawet nie wiedziałam, że można gotować bez trzeciego pojemnika (myślałam, że nie są jednakowej wielkości). Jak jemy mięsko, to tylko z warzywami, a bez ziemniaków, więc 2 pojemniki nam w zupełności wystarczą. Znalazłam też to: http://www.electro.pl/produkt-TEFAL_Parowar_VC100930_Aqua_Timer_28wysylka_od_14_zl_29_2B_NOTATNIK_magnetyczny_GRATIS-39190,129.html Czy posiada wszystko to. co parowar posiadać powinien??
  13. Zamierzam kupić parowar i czytając Wasze opinie zdecydowałam sie "prawie" na ten: http://www.tefal.pl/All+Products/Urz%C4%85dzenia+do+gotowania/Steamers/Products/Vitamin++z+programatorem/Vitamin+z+programatorem.htm Cena w Neo24.pl - 269 zł. Niestety, nigdzie nie mogę znaleźć wymiarów tegoż urządzenia, tylko pojemność - 11 l. Jeszcze ciut i zostaniemy z mężem we dwoje (dlaczego te dzieci się tak szybko starzeją? ) i zastanawiam się, czy to nie będzie za duży grzmot na obiad dla dwóch osób. Poradźcie, bo chciałam kupić "z okazji urodzin". Męża - nie moich!
  14. Włodek nie wiem po co ci ten "słyszany" dźwięk b. Chcesz go zagrać (i wiedzieć czy dobrze), usłyszeć na własne uszy, czy nie wiem co jeszcze. Kamertonu nie ma w tonacji b (tak w uproszczeniu), bo kamerton wydaje tylko jeden dźwięk a1 czyli dźwięk o częstotliwości 440 Hz. Jeśli go chcesz usłyszeć, to trzeba zagrać go na dowolnym instrumencie (lub wyszukać w sieci program komputerowy "wydający" dźwięki ) i tyle. Czego dalej nie kumasz? - pytaj!!
  15. Włodku, nie spotkałam w necie takiego grającego kamertonu, ale jak dokładnie zatka sie dziurki grając dźwięk a, a potem b to usłyszy sie różnicę wysokości. Najważniejsze jest dokladne zatykanie dziurek "płaskim" palcem (częścią z liniami papilarnymi) a nie opuszkami pionowo. Polecam również stronę i film: http://www.adam2-1.com/WWWPL/www01/www01melodie/melodie01plhit.htm
  16. http://x.garnek.pl/ga4470/6909d8f142cb5aa4542744a3/flet_prosty.jpg Czy to ma być dźwięk b na flecie? Na rysunku są zaznaczone dziurki, które trzeba zakryć: lewym kciukiem pod spodem drugim i czwartym lewej ręki drugim prawej reki Te dziurki to schematyczny flet. Czy jeszcze jakieś pytanie? A może o cos innego chodziło??
  17. Bobiczku Na podstawie twojej relacji z innego postu (o teściowych) wnoszę, że młodzi rodzice znaleźli się w tym 0,001 % gdzie wypadki przy pracy się zdarzają (wg mnie inna opcja nie wchodzi w grę). Moim zdaniem sytuacja opisana przez ciebie robi młodym krzywdę, bo naważyli piwa, wy je teraz pijecie. Dlaczego młodzi nie mieszkają razem i razem nie sprawują opieki nad dzieckiem? Jeśli w takim przypadku mogłabym pomóc, to gdybym była na miejscu, to w wolnym czasie (o tym ja bym decydowała) mogłabym zaopiekować się wnukiem, w innym przypadku pomogła finansowo opłacić opiekunkę na godziny. A może jedno z nich mogłoby przejść na studia zaoczne i podjąć jednocześnie pracę? Wszak założenie rodziny zobowiązuje. Moim dzieciom zapowiedziałam, że zakładać rodziny mogą kiedy chcą, nawet w wieku 20 lat, pod warunkiem, że będą mogli te rodziny utrzymać. Na razie w wieku 25 (córka skończyła studia i nie mieszka z nami) i 22 lata (syn pracuje sobie, studiuje i mieszka z nami) się nie kwapią. I wiedzą, że budowaliśmy dom jednorodzinny a nie dwu. Czasami mam wrażenie, że rodzice w imię miłości i chęci pomocy swoim dzieciom (no a komu mają pomagać) wyręczają je w dorosłym życiu, w skrajnych przypadkach robiąc z nich albo życiowe kaleki albo wygodnisiów. Może czas aby młodzi sami poczuli tę dorosłość z całym dobrodziejstwem inwentarza?
  18. To ciągnąć za tę łodyżkę czy nie ciągnąć?!
  19. Inwestor, widziałeś korepetytora mającego 30 uczniów?
  20. Zrobiłam dokładnie tak, jak napisałam wyżej. Sama zwlekałam z tym, bo myślałam, że wymiana dowodu rej., koszty, itd. A okazało się banalnie proste. Informowałam się w moim wydziale komunikacji jak zrobić, więc taka była kolej rzeczy. Z umowa do skarbówki, pieczątka skarbówki, wydział komunikacji (wszystko w Zgierzu), od ręki wpisany współwłaściciel BEZ ŻADNYCH OPŁAT. Nie zapomnieć karty pojazdu. I nie wypełniałam żadnego druku SD coś tam. Nikt mi nie kazał. Byłam osobiście z synem, podobno wystarczyłby tylko syn, ale ja z tych bojących, co to wolą osobiście wszystkiego dopilnować. Zajęło nam to z trzy kwadranse.
  21. Przepisywałam pół samochodu na syna (biedaczek, chciał korzystać z moich zniżek!!). Spisaliśmy umowę darowizny pół samochodu o wartości x (wzór w necie). Z tym oto papierkiem poszliśmy do urzędu skarbowego zarejestrować darowiznę. Bez podatku. Z poświadczoną przez urząd skarbowy umową poszliśmy do wydziału komunikacji, gdzie bez żadnych opłat wpisano do karty pojazdu drugiego współwłaściciela. Nie wiem, jak by to było z całkowitą zmiana właściciela.
  22. Zdążyłam przeczytać pierwszy post Kasi29 i stwierdzam, że popełniła jeden błąd w tytule. Powinna napisać "Do nauczycieli -TYLKO!!!!" Dlaczego? Bo pisała o tym, że sobie nie radzi w zawodzie, a TYLKO nauczyciel może się do tego ustosunkować. Czytam cały wątek, który zmienił się w ogólną pyskówkę i najazd na nauczycieli, bo "oni mają tak dobrze". Uczę na "pierwszej linii frontu" czyli w podstawówce już 20 lat w klasach 4-6 a także dodatkowo w 1-3. I nie będę udowadniać w jednym poście, że wielu z was nie ma racji. Do niektórych wypowiadających się, po kilku latach bytności na tym forum, wręcz straciłam szacunek (tak, tak, niektórzy taki zyskują!). Opisujecie przypadki wspaniałych nauczycieli i szczególnie złych. Są tacy i tacy. Jak w każdym zawodzie. Zapominacie tylko o jednym - oprócz wspaniałych artystów (a tych liczyć można na palcach jednej ręki) są rzesze sumiennych rzemieślników, bez których ta i wiele innych machin by nie działała. Czy wy wszyscy zaliczacie się do grona artystów w swych zawodach? Może o niektórych z was wasi klienci wypowiadaliby się w "niecenzuralnych" słowach? Ale przecież pracujecie świątek i piątek po 12 godzin i nie macie urlopu na poratowanie zdrowia? Nie udowodnię, że nie jestem wielbłądem, Kasia - szkoda twych słów - powiem wam tylko, że niemal identyczne zasady pracy w szkole panują we wszystkich krajach europejskich i nie tylko. Pensum waha się od 18 do 20 godzin lekcyjnych. A te magiczne 40 godz. n-l przebywa w szkole i ma gdzie pracować, a za pensję potrafi godziwie utrzymać rodzinę. Dlatego proponuję podjąć temat zastępczy - personel medyczny w Głownie strajkuje o "marne 500 zł", ewakuacja szpitala (oddz. wewn.) odbyła się. Cisza? Boże, Ty widzisz i nie grzmisz?
  23. Ja dzisiaj robię kotlecik z pieczarkami. Mam ten ból, że muszę gotować takie dania, które następnego dnia mąż może zabrać do pracy i odgrzać w mikrofalówce. W domu obiad jem z synem. 1 podwójną pierś z kurczaka drobno pokroić (bez przesady!0. Do tego dodać: 40 dkg pieczarek startych na tarce jarzynówce, 2 jajka, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, do smaku wegety i co kto lubi. Nakładać łyżką i smażyć kotlety. I coś na niedzielę: Karczek lekko stłuc i na trochę zamarynować (w czym kto chce, z braku laku nawet w płynnej przyprawie do zup). Wyłożyć na blachę posmarowaną olejem. Posypać zupą cebulową w proszku Knora. Zalać dwoma kubeczkami śmietany 30%(wersja light - 18 % ale się zważy). Piec 45 minut w temp. 220 stopni. Rewelacja! Tak samo można robić schab, piersi kurczaka, itp.
  24. Całe życie mam miękkie i rozdwajające się paznokcie. Latami łykałam skrzyp, i inne takie. Nic, taki mój urok. Poza tym wiele lat grałam na fortepianie, teraz mnóstwo czasu spędzam przy klawiaturze komputera. Czyli krótko. I w wieku 46 lat nareszcie mogę się pochwalić paznokciami: SAMA OGLĄDAM I PODSTAWIAM MĘŻOWI POD NOS. Nareszcie mogę cieszyć się kolorami lakierów, które baaaaaardzo długo trzymają się na paznokciach. I nie używam rękawiczek do prac domowych, bo nie umiem, nigdy ich nie zakładałam. Coś od życia się należy!!!!! Co???????????? Akryl + żel!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...