Mnie niestety ten problem również dotkną, ale na szczęście u mnie pomogła soda.. Kupiłem śnieżkę białą satyna. Najgorsze jest to, że biała farba faktycznie ma taki smrodek chemiczny i może wydawać się, że to jest zwykły zapach farby. Niestety po trzech dniach smród był nie do zniesienia. Problem rozwiązałem używając sody oczyszczonej, o czym była mowa już w tym temacie. Wyglądało to tak Kupiłem 5kg sody w saszetkach po 100g. Z 15 gąbek do zmywania takich, co używa się do mycia naczyń z jedną zieloną szorstką stroną (gąbki te większe). I tak jedna saszetka do spryskiwacza ogrodowego na 1 litr wody i jedna saszetka do miski z 1.5-2 litry wody. Miska była do mycia gąbki, którą szorowałem ścianę. Generalnie leciałem od sufitu do podłogi takimi pasami o szerokości 1 metra (pokój ma 17 m2 o wysokości 2,6). Tylko, że po umyciu takiego jednego pasa woda z miski do wymiany. Samo mycie ściany sprowadzało się do jej solidnego spryskiwania i szorowania. Ścianę szorowałem aż zaczynała prześwitywać stara zamalowana farba. Mycie pokoju zajęło mi 8 godzin (robiłem to sam). Pokój był pozamykany grzejniki odkręcone i właściwie nie wietrzyłem. Po zakończeniu mycia uchyliłem tylko drzwi do przedpokoju gdzie są wentylacje, aby powoli się wietrzyło i ochładzało. I tu mała uwaga pokój myłem w sobotę w poniedziałek wydawało mi się, że mycie nie pomogło w 100% było czuć jeszcze smrodek, ale w środę przyszło wyraźne przełamanie smrodu od tego momentu z dnia na dzień było tylko lepiej. Od tego czasu minęły trzy tygodnie i smród pozostał przykrym wspomnieniem. Nigdy więcej śnieżki.