Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pawelgie

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez pawelgie

  1. Otóż to! Ja niestety nikogo takiego nie poprosiłem o pomoc. To był błąd. W sytuacji gdy chodzi o tak poważną inwestycję warto dumę schować w kieszeń! To naprawdę bardzo ważne! Przez to popełniłem "błędy" które nie są wadami budynku, ale pogarszają komfort, który przecież chcemy sobie poprawić budując ten wymarzony dom... Wiesz co, miałem takie doświadczenie, że wykonawca przeciągał "wejście" na moją budowę przez brak umowy... Straciliśmy przez to 2 miesiące! Jak przygotowałem umowę i się spotkaliśmy na drugi dzień panowie zaczęli pracę. Przez ten stracony czas chłopaki pracowali po prostu na innych budowach. Taka praktyka wykonawcy - łapać kilka srok za ogon. Co innego gdyby powiedział uczciwie - zaczniemy z opóźnieniem bo to czy tamto. Ale to po prostu było ciągłe kłamstwa i wymyślanie, że to, że tamto. Umowa określiła by niejako termin wykonania. Już nie mówię o skrajnych przypadkach gdy pogoda nie dopisuje - wiadomo termin trzeba wtedy wydłużyć o czas jaki nie pozwolił na wykonanie pracy. Na pewno nie robiłbym problemu z tego powodu. Trzeba się postawić na miejscu wykonawcy - na siłę w deszczu robić?..... Kary - karami, to inna sprawa. Umowa wg mnie daje poczucie pewności inwestorowi i możliwość zapewnienia ciągu prac a wykonawcy możliwość zaplanowania harmonogramu prac w skali roku.... Generalnie trzeba obserwować pracę wykonawców, rozmawiać od razu na gorąco jak można coś poprawić, dogadać ew. nowe warunki, zmienić wynagrodzenie. Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać... Na spokojnie, bez zbędnych emocji. Pamiętajmy, że człowiek wykonuje dla nas pracę, poświęca swój czas i szanować się trzeba... Traktujmy człowieka tak jak sami chcielibyśmy być traktowani a każda rozmowa doprowadzi do kompromisu. Przed budową byłem na nie zdecydowany, ale zrezygnowaliśmy podczas budowy z prostego powodu - fundusze.... Teraz żałuję, trzeba było odczekać i je założyć. Takie rolety mają jeszcze kilka innych zalet (nie będę się tutaj rozpisywał) o których wszyscy wiemy.
  2. Cześć! Moje spostrzeżenia po 6 lat mieszkania w budowanym domu. 1. Jeśli ktoś buduje pierwszy wg mnie trzeba skorzystać z pomocy, rad kogoś kto już zbudował. (znajomy, rodzina, nadzór inwestorski) Chodzi tu o pomoc w podjęciu kluczowych decyzji które później trudno (nie da się) naprawić. 2. ZANIM "zacznie się" budowa powinno się zaprojektować, zaplanować (koniecznie przenieść na papier celem lepszej analizy) KAŻDE pomieszczenie pod kątem ustawienia mebli, okien, gniazdek, włączników, otwieranych drzwiczek, drzwi czy nie będą przeszkadzać w komunikacji, zlew, odpływ, kratka itd itp. Na koniec okazuje się, że aby podłączyć choinkę musimy przez pół salonu ciągnąć przedłużacz... 3. Jeśli przygotowaliśmy się jak w punktach 1-2 podczas realizacji tego przedsięwzięcia trzymać się "własnej wizji" która jest pod każdym kątem przemyślana, przeanalizowana. Nie sugerować się budowlańcami którzy mówią: "Panie zrób pan tak - będzie lepiej!" G***o prawda! Jemu jest łatwej wykonać a Ty się później martw! 4. Starać się z wykonawcami podpisywać umowy na wykonywane roboty, nawet jak z polecenia. Chodzi o termin. Ja wziąłem kredyt, ekipę budowlańców miałem "dogadaną" i przeciągnęli mi cały etap o 2-miesiące! "Od poniedziałku startujemy!" "Tydzień, dwa i zaczynamy". Głupia gadka.... Umowa i koniec (Taką mam nauczkę). 5. Zrezygnowaliśmy ze spiżarni. Błąd życiowy.... Teraz zakupy upychamy po szafkach a zapasy w garażu na regałach z ustrojstwami garażowymi. 6. Rolety - Mimo że na odludziu mieszkamy żałuję, że nie mam... Dzieci każdy ma (lub będzie miał), ciemność jest potrzebna nawet w środku dnia. O okazyjnej drzemce nie trzeba wspominać 7. Kominek - tak bardzo chcieliśmy go mieć. Teraz stwierdzam, po 6 latach (nie mam, wystarczy wstawić wkład) że niepotrzebnie mam dodatkowy komin i zmniejszoną powierzchnię wewnątrz domu. 8. Jeśli nie budujesz sam: b. ważna jest codzienna wizyta na budowie i trzymanie ręki na pulsie.... Miałem taką pracę, że zawsze pod wieczór miałem wolny czas który raczej przeznaczałem na odpoczynek po ciężkim dniu. Historie na budowie były różne. Codzienna obecność obowiązkowa, choćby na godzinę! 9. Większy garaż. Mam 5,25 x 6m. Wjeżdżam do przodu na styk, żeby otworzyć bagażnik z zakupami.... Dostęp do kanału pod autem niemożliwy po zamknięciu bramy. 10. Możliwość otwierania obu bram (garażowa + zewnętrzna) z przycisku w garażu. 11. Sposób ogrzewania: ekogroszek..... Ehh. 6 letni dom z węglem. Nie trzeba komentować! Pompa ciepła była mi odradzana przez każdego, bo drogo! Trzeba było siąść z kartką, długopisem i kalkulatorem. Policzyć.... Budowa kotłowni, komina, babranie się z tym wszystkim. Pompa ciepła!!!!!! 12.Mniej otwieranych okien. Przy WM nie są konieczne, naprawdę. Okien mam 17, większości nie otwieram. A kilka jest takich których nigdy nie otwierałem... 13. Zamawiając materiał z "daleka" zamów na styk lub ciut mniej. Ja pustaki zamówiłem z delikatnym zapasem, zostały mi 4 czy 5 palet z którymi później się bujałem i sprzedałem ze stratą (mimo tego że kupiłem w dobrej cenie). Kolejna sprawa to palety zwrotne (kaucja). Zwrot na odległość mija się z celem.... Teraz zrobiłbym tak: Zamówiłbym mniej (tak żeby nie zostało) a gdyby brakło dokupić w lokalnym składzie. Wyszło by dużo taniej. 14. Pilnować staranności prac każdego. Jeśli coś nie pasuje, rozmawiać, wyjaśniać a jeśli się nie dogadacie - podziękować i pokazać gdzie wyjście (rozliczyć się oczywiście) Generalnie trzeba mieć twardą d*** i być stanowczym. Ogólnie cały proces budowy wymaga przemyśleń na każdym kroku. Kalkulować, dzwonić, pytać, LICZYĆ!!!!!!!!!!! MYŚLEĆ!!!!! Jeśli coś mi się przypomni chętnie dopiszę... Paweł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...