W 1szej kolejności witam wszystkich forumowiczów. Hej.
Naczytałem się sporo o dwóch moich zagwozdkach jednak większość z Was ( i słusznie ) twierdzi, że każdy przypadek jest inny .... dlatego postanowiłem poprosić Was o pomoc, opinie.
Kupiłem segment, 100m2:
- poziom 1: salon, kuchnia, wiatrołap, oraz mały wc z pralką, kotłem kondensacyjnym ( Baxi Duo Tec Compact ), zasobnikiem CWU 100L, naczyniem wzbiorczym
- poziom 2: 3 pokoje ( 2 x 12 m2 oraz 17m2 ) + łazienka prawie 15m2
- przy rozdzielaczu podłogówki pompa WILO Yonos PARA RS25/6-rka w m + termostat coś a'la jak przy kaloryferze, rotametry - wiadomo
poziom 1 + górna łazienka ogrzewanie podłogowe. poziom 2: 3 pokoje grzejniki + korytarzyk grzejniki.
Jestem laikiem ( od zawsze w bloku ), uczę się teraz w nowym środowisku. Mieszkamy ok 1 m-ca.
Od początku ustawiłem kocioł na 38 stopni, CWU na 50, termostat podłogówki na ok 36-38. Powiem Wam, że wszystko ładnie, temperatura w domu przy tych ustawieniach na dole nawet 24, u góry grzejniki na ok "trójkę" temperatura podobnie, łazienka marzenie nasze ( drabinka + podłogówka ) CIEPLUTKA.
Podłogówka może nawet ciut za ciepła, stopień niżej było by idealnie.
Tu zaczyna się temat.
Kupiłem sterownik pokojowy ( BAXI ), bezprzewodowy programowalny modulacyjny. Mogę też sterować grzaniem CWU.
Co by kocioł nie działał non-stop, co by się nie męczył, co by żywotność dłuższa, co by mniej energii zużywać, etc...
Ustawiłem go sobie tak:
1. 5:15 - 9:00 - 22 stopnie ( to się nazywa na tym sterowniku temp. Komfortu) aby rodzinka miała ciepło gdy budzimy się ze snu.
2. 9:00 - 12:00 - 21 stopni ( temp Zredukowana )
3. 12:00 - 13:30 - 22 stopnie
4. 13:30 - 16: 00 - 21 stopni
5. 16:00 - 23:00 - 22 stopnie
wiem, że przy sprzęcie, który posiadam nie powinienem mieć dużego rozrzutu między temp. komfortu a zredukowaną aby zbytnio podłogówka nie stygła bo dłużej się będzie nagrzewać a co za tym idzie więcej energii będzie potrzebowała. Stąd też taką częsta żonglerka komfort-zredukowana.
To tyle jeśli chodzi o opis mojej sytuacji. Teraz trzy kwestie:
1. Czy przy obecnym sprzęcie idę w dobrą stronę? Co byście mi doradzili, sami zrobili? Czy lepiej bez sterownika i podłogówka chodzi non - stop ale wtedy regulacja termostatami w pokojach manualna. No i CWU, CO non stop grzane. Na ten moment nie chciałbym niczego dokladać bo raz finanse dwa kończy się sezon pomalutku.
2. Trzaskające kaloryfery u góry. Tu jest jazda. Gdy inicjalnie kocioł chodził bez sterownika temat nie wyszedł na jaw. Gdy sterownik przejął kontrolę to przy nastawie termostatów na ok
dokładnie jak tutaj
3 gdy piec przechodzi w temp zredukowaną... kaloryfery robią się zimne ( kończy się czas komfortu) tak po ok 30 min do godziny, dzisiaj np. po północy kaloryfer u córki strzela jak z karabinu. Gdy przykręcę przestaje, gdy rozkręcę przestaje. Potem u syna. Jakby jeden zależny od drugiego. Najbardziej pasowałoby mi ustawienie na ok. 3 bo potem rano gorąco. To nie ... bo strzela.
Ciśnienie w instalacji ( na kotle "liczniczek" na zielonym polu ( zielone jest 1-2 ) tak bliżej górnej granicy, połowa dwójki. Spróbowałem czy czasem kaloryfer zapowietrzony. Odkręcam od razu leci woda. Chyba, że to trzeba upuścić pół wiaderka, ale grzeją raczej równomiernie. Czytałem sporo na forum, to pewnie kwestia tego ciśnienia, które odbija się od zamkniętego zaworu. Co zrobić?
3. Wątpliwość sterownika - co się dzieje gdy piec się wyłącza a pompa od podłogówki chodzi non stop ( bo przecież nie mam teraz możliwości jej sterowania). Czy to jest jakiś problem? Czy przez to nie pompuję chłodniejszej wody do podłogi i szybciej się wyziębia? Popie chyba wszystko jedno czy pompuje ciepło wodę czy chłodniejszą.
przepraszam Was jeśli te kwestie są trywialne ale to dla mnie nowa sytuacja i mnie to męczy zamiast cieszyć się z nowego fajnego domku.
trywialnie nie jest.
pozdrawiam