Szukam optymalnych rozwiazan do ogrzania domu z bali przeniesionego z kurpi na nowe fundamenty betonowe w latach 80.
Trzy kwestie:
Izolacje sciany, podlogi, ekonomiczny prosty system ogrzewania.
Tak by w zime moznabylo przyjechac na ferie, weekend, sylwestra itp.
Kilka istotnych informacji z dokumentacji
- dom ma 60m2 -80m2 uzytkowej z poddaszem
- dom z bali 12cm, elewacja drewniana z zew.
- fundamenty z betonu
- podlogi z desek na legarach 10x10 na slupkach ceglanych
- sciany czesciowo tynkowane na listwach ( pod tynkiem jest chyba trzcina)
- kominek otwarty
- dach eternit, papa
- szambo, pompa, hydrofor, terma w malej piwnicy.
- 8 okien drewnianych pojedynczych z okiennicami
Wilgoci w domku brak.
Z rzeczy, ktore przewiduje to
- wymiana pokrycia dachowego plus ocieplenie poddasza ( welna lub konopie/ drzewo)
- wymiana okien na nowe drewniane
Mam dylemat co z podlogami i scianami.
Myslalem o izolacji od wewnatrz ( welna konopie/ drzewo) tylko nie jestem przekonany czy zrywac obecny tynk ( ok 8cm) czy klasc na to co jest. Pod tynkiem jest chyba trzcina. Oraz jaka grubosc izolacji wybrac przy takim domku
Pod deskami w podlodze jest jakas dodatkowa plyta ok 5cm i nie wiem czy zrywac i cos klasc czy starczy to co jest.
Ostatna rzecz to jak ogrzewac caly dom. Sypialnie sa na poddaszu.
- zwykle grzejniki elektyryczne/ klimatyzator
- kominek i rozprowadzenie ciepla do pokoi
( to jest klopotliwe nocami jak sie nie doklada drzewa)
- ocieplenie podlogowe chyba odpada bo sa deski
- pompa ciepla ( nie znam tematu ) lub inne ?
Remont chce rozlozyc na ok 3 lata.
Bede wdzieczny za porady