Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Epitomo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

O Epitomo

  • Urodziny 29.12.1980

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Kod pocztowy
    89-620
  • Województwo
    pomorskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Epitomo's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

18

Reputacja

  1. Nie wiem, czy się tu mieszczę w tegorocznych bocianach, bo zacząłem budowę pod koniec roku, a wprowadzimy się pewnie w przyszłym. Pomijam projekt, dokumentację i całe przygotowanie "teoretyczno-dokumentowe", bo to jeszcze trzeba 2 lata dodać. Im więcej czytam magazynów, for i różnych stron tym bardziej czuję się laikiem, więc od razu mówię: ja się NIE ZNAM. Jednocześnie dochodzę do wniosku, że większość tych, co dookoła "sie znajo", to jednak się "nie znajo" jeszcze bardziej niż ja się nie znam. Polecam zaopatrzyć się przed budową w rozsądnego człowieka, kierownika, doradcę, kogoś, kto faktycznie jest praktykiem, a jak ma wykształcenie budowlane, to już w ogóle super. Ponieważ SIĘ NIE ZNAM, poszukałem takiego człowieka i trafiłem na rewelacyjnego kierownika budowy. Człowiek młody, kumaty, zna się na nowych i starych technologiach, nie boi się powiedzieć, że czegoś nie poznał, ale wtedy ciach i rozpykuje temat, wraca z poradą, rozwiązaniem itp, albo rozkminiamy coś wspólnie. Świetny człowiek, zresztą szef ekipy budowlanej też jest super i aż boję się pomyśleć ile głupot bym zrobił bez ich pomocy. To, na co chyba trzeba się przygotować (psychicznie), to opóźnienia. Z różnych względów, obiektywnych typu pogoda, po przypadkowe, albo niezależne od inwestora, czasem od wykonawcy, albo by wykonawca chciał skończyć jakąś inną pracę, bo tamten inwestor jednak dozbierał kaskę i wypadałoby skończyć itd, itp. Trochę to już trwa, więc nauczyłem się budowlanego ZEN, ale początki były trudne, nerwy zszargane, oczy zapadnięte, łez pełne i zimne jak stal zbrojeniowa. Ciekawe jest to, że czegokolwiek bym nie wybrał, czegokolwiek nie zdecydował przy budowie, to zawsze usłyszę "nieeee, no co Ty? Oszalałeś?". Tu też wchodzi budowlany ZEN. Bo silikaty - gazobeton przecież cieplejszy, a elektryk ze mnie majątek zedrze, bo jakże tu bruzdy w tym twardym silikacie... Dłutko mu się jeszcze spsuje. A ciężko, to wykonawca policzy trzy razy tyle. A za transport więcej (to akurat prawda). ZEN. Dość powiedzieć, że już znalezienie ekipy która nie ma szaleństwa w oczach słysząc "silikaty" nie było takie proste. Ale trochę poszukałem, człowiek powiedział z miejsca "nie ma problemu, materiał znamy i lubimy", jest super. Bo strop tradycyjnie wylewany - drogo, bez sensu, a zbrojenia, nikt tego dobrze nie zrobi, czasu szkoda... ZEN Bo okna za duże - kto to będzie mył, upał w salonie, a drogo jak pierun, po co ci to. ZEN Bo ogrzewanie - jak myślałem o gazie, to larum podnosili wielbiciele pomp ciepła (tu mordobicie fanów Gruntowa Club kontra Powietrzna Team), jak zastanawiałem się nad pompą, to wkraczała budżetówka, że inwestycja za drogo, w życiu się nie zwróci i serwis tego szajsu w zasadzie nie będzie ode mnie wychodził (spoko, jest miejsce na leżankę w kotłowni, na terenie Przyjaciół Paliw Stałych). ZEN. Stanęło na gazie, ale podczas budowy zrobiłem podejście pod pompę ciepła, jak będę chciał to sobie taką podłączę bez dziurawienia czegokolwiek. Bo podłogówka wszędzie - nogi nam spuchną i eksplodują łydki. Spać nie będziemy, bo w głowę za gorąco. Gdzie ja ścierkę powieszę na szybko do suszenia? A jak rura pęknie, to nam przecież wszystko zaleje, może dla bezpieczeństwa tylko na dole zrobić, to przynajmniej na głowę nie nakapie. ZEN Taras za duży - po co, przecież wystarczy taki mały, dwa leżaki i stoliczek, czego pragnąć więcej? Zadaszenie? Fanaberia, wujek Karol nie ma zadaszenia i też jest miło gdy pogoda dopisze. Zadaszenie się będzie "na prąd" odsuwać? Głupota, przecież jak zrobimy stałe to też się świat nie zawali. ZEN Wiata garażowa zamiast garażu - szaleństwo, to już lepiej pod chmurką stawiać, efekt ten sam, a pięniążki w kieszeni. 6 metrów szerokości? No na bogato, a przecież można zakupy i dzieci wyjąć najpierw, a wjeżdżać później. ZEN Ocieplenie dachu nakrokwiowe - co to jest i dlaczego takie drogie. Nikt jeszcze jakiegoś tam mostka termicznego na oczy nie widział. Przecież to nie dom letniskowy, żeby się w drewno nad łóżkiem wpatrywać.Nikt tego tu jeszcze nie ma, to po co eksperymentować. ZEN Ocieplenie za grube bunkier, dachówki bez sensu no dobrze choć że czerwone tylko czemu taki ten kolor dziwny, elewacja bez wyrazu brzydko może zielona, okna białe olaboga, dach nie wychodzi poza obręb budynku sodoma i gomora, wylewka anhydrytowa pieniądze w błoto, odkurzacz centralny się w dupach poprzewracało, świetlik w dachu to chyba taki robaczek świętojański, brak łazienki przy sypialni rodziców festiwal straconych szans, balkonu nie ma dziwne dlaczego, wygląda jak buda dla psa tfu coś doróbcie tam wystającego może. ZEN
  2. Dzień dobry. Przy domu zbudowaliśmy wiatę samochodową, betonową (strop i 6 słupów). Według zamysłu architekta miała być wykończona elewacją podobnie jak dom, ale gdy zobaczyłem wycenę (ała) i się nad tym zastanowiłem, to doszedłem do wniosku, że chyba bez sensu jest kłaść tam styropian, tynk i cały ten system. Zwłaszcza, że proporcje aktualnie całości mi się podobają i niekoniecznie chcę to "pogrubiać", za to chciałbym, aby wiata miała kolor taki, jak w projekcie, czyli antracyt (czy tam coś koło tego). Beton ma swoja fakturę (od drewna z szalunku), nie jest idealny, ma trochę drobnych wgłębień, trochę różnych "wypustek". Nie musi zresztą być idealny ani gładziutki jak ozdobne bajery we wnętrzach, ale myślę sobie, że lepiej, aby był w miarę prosty. Jak do tego tematu podejść? Czy macie doświadczenie z takim "surowym" betonem? Może to jakoś przeszlifować, zaimpregnować, pomalować jakąś farbą?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...