Dzien dobry. Odebraliśmy mieszkanie od dewelopera w czerwcu, kilka dni przed terminem ostatecznym. Są to segmenty, z niewielkimi podjazdami. Nasze jest narożne, z dokupionym z boku kawałkiem podwórka. Deweloper oddał mieszkania, ale w miedzyczasie jeszcze układał kostkę dojazdową, barierki na balkonach i takie pierdoły. U nas stała skrzynka elektryczna na podjeździe, z prądem do 12 mieszkań z segmentu. I stoi w zasadzie do teraz. Mieszkania pozostałych ludzi są ogrodzone, kostka ułożona, mogą już sobie spokojnie mieszkać. Natomiast my już kończymy urządzanie mieszkania i nawet nie mamy możliwości wjazdu do posesji bo przy naszym wjeździe nie ma kostki, jest duży uskok. Nam jedynym nie ogrodził posesji, skrzynka dalej stoi na podjeździe blokując w zasadzie całe podwórko, którego i tak nie da się użytkować bo jest całe rozkopane przez te przewody elektryczne. Nie było problemu dopóki wykanczalismy, ale ostatnio na pytanie kiedy to zabiorą usłyszeliśmy „ojj to jeszcze nie predko”, grubo po nowym roku. Do tego czasu nie mamy możliwości ogrodzenia posesji, zamontowania bramy, żadnego w zasadzie użytku z podwórka i podjazdu. Wobec tego, rozumiem, ze mam prawo żądać zapłaty za dzierżawę swojego terenu, czy co? Termin oddania minął w czerwcu. Pozdrawiam.