Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

macentos

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez macentos

  1. Witam serdecznie, Od niedawna posiadam działkę. Działka przylega do głównej drogi we wsi, w której się znajduje. Działkę zakupiłem w zeszłym roku i w momencie jej zakupu z głównej drogi można było normalnie na działkę wjechać. Ostatnio odwiedziłem działkę po kilku miesiącach nieobecności w okolicy i zorientowałem się, że główna droga we wsi jest właśnie remontowana. Wzdłuż jezdni powstał nowy chodnik zbudowany z dość wysokiej kostki brukowej. W dodatku chodnik został ułożony po wcześniejszym utworzeniu wału ziemnego tj. jest na podwyższeniu względem działki. Pół biedy że wjazd na tę kostkę jest utrudniony, ale podniesienie terenu pod chodnik spowodowało, że między moją działką a chodnikiem jest uskok na oko około 70 cm i nawet pokonanie chodnika nie daje możliwości wjazdu na działkę - uskok jest zbyt stromy. Nawet traktorem by tam nie szło spokojnie przejechać. Osobówką nie ma szans. Do niektórych działek powstał wjazd tj. wykonawca zamontował obniżoną kostkę brukową. Skontaktowałem się z urzędem gminy i dowiedziałem, że remont jest robiony wg planu z 2018 roku i w tym czasie można było zgłaszać by wykonano wjazd (czyli zamontowano obniżoną kostkę). Poprzedni właściciel mojej działki nie zgłosił tego i wjazdu nie ma. Polecono mi skontaktować się z kierownikiem budowy i zapytać o możliwości. Możliwość wykonania wjazd (czyli wymiana kostki na obniżoną) jest, ale tylko na mój koszt. Koszt jest oczywiście bardzo wysoki (przynajmniej wg mnie) - ponad 5000 zł netto. Gmina się do tego nie dołoży - wiadomo. Zmiana objęłaby tak czy siak tylko wymianę kostki - za chodnikiem wciąż jest uskok i jego musiałbym już niwelować sam. Chciałbym się upewnić czy z punktu widzenia prawa budowlanego działania gminy i wykonawcy nie spowodowały uniemożliwienia mi wjazdu an działkę w ten sposób, że winny być zobligowane do przywrócenia mi takiej możliwości. Na ich koszt. Proszę o pomoc. Pozdrawiam serdecznie.
  2. Witam serdecznie, To mój pierwszy post tutaj, nie jestem też specjalistą od tematów budowlanych - proszę o wyrozumiałość. Temat wałkowany wiele razy i odpowiedź na pytanie jak prawidłowo odpowietrzyć kanalizację już znam, natomiast u mnie jest trochę gorzej. Pion kończy się na strychu i na chwilę obecną nie ma opcji wyciągnąć go na dach - wiem, że tak powinno być i może kiedyś będzie, ale - tak jak piszę - na chwilę obecną załóżmy, że nie jest to opcją. Ponieważ w łazience regularnie śmierdzi z kanalizacji (przez muszlę tłoczone jest powietrze do pomieszczenia w związku z nadciśnieniem w pionie) - postanowiłem wymienić zakończenie pionu - oryginalne to jakieś najtańsze jakie deweloper znalazł (dwa małe grzybki na końcu rury 110, każdy kto tutaj ma jakiekolwiek pojęcie o kanalizacji na bank coś takiego widział). Wymieniłem zakończenie na coś takiego (na szczęście dostałem taniej): https://adicomplex.istore.pl/pl/p/Napowietrzacz-HL900N/22800588 Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale dopiero teraz rozumiem, że skoro to jest napowietrzacz to znaczy, że problemu nadciśnienia nie rozwiąże. Pozwala zassać powietrze, ale nadmiaru nie wypuszcza. Wywiewki jako tako chyba tam nie zamontuję bo na całym strychu będzie śmierdzieć (o ile dobrze rozumiem to wywiewka nie zapewnia żadnego mechanizmu sterowania przepływem, to po prostu zakończenie z daszkiem i luźny przepływ powietrza), nie wspominając o tym, że gazy z kanalizacji chyba nie są zbyt bezpieczne z przeciwpożarowego punktu widzenia. Polecono mi żeby na końcu zrobić podwójne zakończenie 110 i że to może pomóc, ale nie jestem do tego przekonany. Proszę o radę jak mogę w tych okolicznościach poprawić działanie kanalizacji i pozbyć się uciążliwego zapachu. Pozdrawiam serdecznie, macentos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...