Witam. Mam pytanie. Kupiłam dwie działki przedzielone drogą(poprzedni właściciel powiedział,że droga jest grzecznościowa w stosunku do sąsiada i rzeczywiście mimo że płotu nie było już pozostał słupek po bramce). W zasadzie nie przeszkadzało mi to i przez 4 lata był spokój.Jednak rok temu sąsiad zaczął się grodzić co również mi nie przeszkadzało jednak uprzedziłam sąsiad,że ze względu na zniszczenie prawdopodobnie przez niego wcześniejszego ogrodzenia(jeszcze przed moim kupnem) nie znam rzeczywistych granic działki i wezwę geodetę by takowe mi pokazał.No i zaczęło się....obecnie mam ostrą wojnę z sąsiadem(według map geodezyjnych w internecie sąsiad wszedł swoim ogrodzeniem jakieś 2 m w moją działkę) bo uważa że skoro postawił siatkę na podmurówce w granicy to może kosić i pryskać randapem 40 cm mojej działki w celu dbania o swoje ogrodzenie. druga sprawa to kwestia drogi która jest oznaczona na mapach ale jej wielkość to metraż którego brakuje mi do areału za który płacę podatek( płacę podatek za 12 arów jako całość bez rozgraniczenia na dwie działki) dodam jedynie że na mapach droga prowadzi o wiele dalej ale w rzeczywistości sąsiad zagrodził ją i droga jest jedynie dojazdową do jego posesji. Moje pytanie to czy jeżeli geodeta( w tej chwili już zamówiony)rzeczywiście potwierdzi moje przypuszczenia,że sąsiad wszedł na moje działki i droga stanowi brakujące metraż to mogę żądać od sąsiada przesunięcia ogrodzenia na swoją posesję oraz wystąpić do gminy o zniesienie drogi(sąsiad ma możliwość budowy dojazdu do siebie od ulicy - most przez potok). Jak taka droga ma się do prawa własności. Dodam jedynie że mimo zbudowania kładki nie korzysta z niej a przechodzi i dojeżdża( wielokrotnie w ciągu dnia i nocy tą drogą co jest dla mnie dość uciążliwe bo oprócz niego prowadza tą drogą rożnych innych ludzi i robi mi wykłady na temat zamiatania podwórka i tego co powinnam mieć i jak na nim.