Dzięki za odpowiedź. Zastanawiam się w jaki sposób geodecie przy pomiarach zgadzała się powierzchnia działki. Z informacji od dziadka wynika że mierzyli oni tylko wewnętrzne punkty między działką naszą a dziadków te które były potrzebne do podziału. Mnie ani taty przy pomiarach nie było, był dziadek ale on zbytnio nie pamięta jak to się odbywało. Faktem jest że mapki z lat 80 z wymiarami, przebiegiem granicy pokrywają się w 100% z granicą między polem naszym a sąsiada od wielu wielu lat istnieje ta granica i nigdy jej nikt nie zaorał i nie nie tworzył na nowo, mapki z lat 80 pokrywają się też z wersją naszą i sąsiada, granica i wymiary się tam zgadza i jest prosta. Natomiast ta po podziale już jest tak trochę na skos, tak jakby jeden punkt geodeta wyznaczył na podstawie lokalizacji płota który ponad 40lat temu został ustawiony w pewnej odległości od granicy bo rosły drzewa i właśnie tak trochę na skos. Po prostu stary płot stał sobie byle jak, nie oznaczał on granicy a geodeta przebieg płotu uznał jako granice i do końca na nowych mapkach jest krzywo. Wydaje mi się że geodeci powinni sięgnąć do starych map, powinni mieć w systemie jakieś punkty a nie tak na oko wyznaczać punkty. Na mapach z lat 80 są pieczątki geodetów, urzędników, urzędu gminy, architekta i innych osób więc moim zdaniem są dość wiarygodne, wymiary są podane bardzo dokładnie. Być może w systemach geodeci nie mieli tych pomiarów z przed 30 lat i wytyczyli na nowo błędnie.