
nathan0930
Użytkownicy-
Liczba zawartości
13 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez nathan0930
-
Ogrzewanie co - zgody, problemy
nathan0930 odpowiedział nathan0930 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
No blok jest zagazowany. Wydawało mi się, że jak jest decyzja nadzoru, to podłączenie się nie będzie problemem. Myślałem nad tym elektrycznym, ale nie byłem pewien i zacząłem z gazowym. 12 tysięcy poszłoby w błoto, gdybym teraz się poddał. No nic, podjadę do Starostwa jeszcze raz i zapytam jak to będzie teraz. Bo wcześniej nie mieli tej decyzji nadzoru, a teraz może się coś zmieni.- 7 odpowiedzi
-
- ogrzewanie
- problemy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ogrzewanie co - zgody, problemy
nathan0930 odpowiedział nathan0930 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Dokładniej pisze, żeby "odłączyć piec węglowy od przewodu, zmienić sposób ogrzewania, np.: na gazowe". Wiem, że jeden właściciel w bloku ma ogrzewanie na piec elektryczny. Reszta ma już gaz. U nas jest 12 lokali, więc tak - pomyliłem się. Tak, dokładnie. Ale Zarząd Wspólnoty twierdzi, że aby podłączyć gaz do mojego mieszkania, trzeba przebić dziurę w ścianie. Skrzynka Gazowa znajduje się u nas na klatce, dokładnie są dwie (Wspólnota w tym budynku przy remoncie całego obiektu od razu zdecydowała się założyć gaz w każdej klatce, aby każdy mógł się w przyszłości podłączać). Do mojego mieszkania jest prosta droga. No ale uważają, że to część wspólna. Nie widzą nakazu Nadzoru i dalej swoje... Bo tu teraz najważniejsze jest to, że robią mi problem. Czekam na decyzję starostwa i dowiaduję się, że Zarząd ma jakieś wątpliwości. Wątpliwości to sobie mogli wypisywać jak przyszła decyzja Nadzoru, mogli się odwoływać. Teraz mogą sobie to wsadzić nie powiem gdzie. Dziwi mnie, że starostwo w ogóle zwraca uwagę na takie rzeczy! Mam projekt podłączenia, mam projekt i opinie kominiarza, teraz czekam na konserwatora zabytków (okazało się, że blok w którym mieszkam jest zabytkiem). Teraz z nakazem podłączenia się od Nadzoru nie powinno być już dyskusji...- 7 odpowiedzi
-
- ogrzewanie
- problemy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ogrzewanie co - zgody, problemy
nathan0930 odpowiedział nathan0930 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Dziś zaniosłem do Starostwa decyzję Nadzoru, w której jest nakaz zmiany ogrzewania. Powiedziano mi, że taka decyzja jest ważna i Zarząd nie może mi zabronić wykonania. Starostwo nie ma nic do zarzucenia, ale przyszedł Zarząd Wspólnoty i chce, żebym nie używał uchwały dotyczącej zmiany ogrzewania, ale poprosił ich o zgodę na zmianę ogrzewania...- 7 odpowiedzi
-
- ogrzewanie
- problemy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam. Zakładam w mieszkaniu ogrzewanie gazowe. Wcześniej ogrzewałem węglem. Wszystko zdjęte, projekt kominiarza jest, projekt instalacji itp. itd. Majster założył już piec, grzejniki, wszystko połączył. Teraz czekałem na zgodę na podłączenie gazu. Wszystko złożone w starostwie... I teraz zaczynają się problemy. Kiedyś na jednym z zebrań Wspólnoty Mieszkaniowej podjęto uchwałę, że każdy musi mieć ogrzewanie gazowe ze względu na bezpieczeństwo. WSZYSCY się podpisali pod tym (ja nie, bo akurat na tamtym zebraniu nie byłem). Nie mogąc zmusić właścicieli do zmiany ogrzewania, Zarząd Wspólnoty prawdopodobnie powiadomił "znajomych" w Nadzorze, aby przeprowadzili kontrolę w bloku. I tak zrobili. Po wielomiesięcznym postępowaniu w końcu przychodzi decyzja - każdemu nakazano odłączenie pieców na węgiel i założenie ogrzewania gazowego (dokładnie tak jest to napisane, bez żadnego uzasadnienia). Nikt do mnie nie przychodził po zgodę na założenie ogrzewania, a widziałem, jak wszyscy sąsiedzi robili sobie ogrzewanie gazowe. Teraz zacząłem robić swoje ogrzewanie. Dowiedziałem się w starostwie, że ktoś ze Wspólnoty ma jakieś zastrzeżenia co do tego, że chcę założyć ogrzewanie (a wcześniej WSZYSCY podpisali uchwałę o zmianie ogrzewania). Ponadto kazano mi posiadać zgodę Zarządu na założenie ogrzewania gazowego, pomimo, że dostarczyłem uchwałę o zmianie ogrzewania. 1. Zarząd w mojej wspólnocie jest zarządem zwykłym. Potrzebna jest zgoda wszystkich właścicieli. Co zrobić, jeśli mnie nikt nie pytał o zakładanie gazu, a teraz nagle ja potrzebuję zgody? Jeśli Zarząd wydawał wszystkim pozwolenia to bezprawnie, ponieważ potrzebowali zgody wszystkich właścicieli, a prawdopodobnie wydawali zgody samodzielnie. 2. Co zrobić z faktem, że Nadzór Budowlany nakazuje zmianę ogrzewania, a Zarząd Wspólnoty próbuje blokować zakładanie u mnie ogrzewania? I teraz w dodatku potrzebna mi jest ich zgoda, a do tych ludzi nie pójdę, bo ciągle wrzeszczą i są niemili. Jestem pewien na 90%, że nie dadzą mi tej zgody. Co teraz? Czy teraz nie będę mógł wykonać decyzji Nadzoru Budowlanego, bo Wspólnota (pomimo wcześniejszego wyrażenia zgody na zmianę ogrzewania) teraz ma problemy i wszystko próbuje blokować? Mogę ponieść konsekwencje tego, że nie zmienię ogrzewania. A Ci, którzy zainicjowali to wszystko, teraz robią mi chyba na złość. Na ten moment nie mam możliwości sprzedania mieszkania, więc to nie wchodzi w grę. Proszę o pomoc - co robić?
- 7 odpowiedzi
-
- ogrzewanie
- problemy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Popękał tynk, prawie na całej szerokości.
-
Tak, sufity są drewniane. I przepraszam, nie cement tylko beton. Czyli iść do Nadzoru Budowlanego i zostawić to pismo? Jutro pojadę osobiście. Mam nadzieję, że tego nie zignorują. Chociaż już raz była sytuacja zagrażająca życiu i nic nie zrobiono. Pęknięcie pojawiło się dopiero teraz. Wcześniej go nie widziałem. Zadzwoniłem do poprzedniego właściciela i dowiedziałem się, że z sufitem nigdy nie było problemów.
-
Witajcie. Być może przeczyta to ktoś, kto już zna moją sytuację. Jeśli nie - krótko opowiem o co chodzi. Bo zrodził się problem. Mieszkam w bloku. Sąsiad nade mną postanowił zalać podłogi cementem (dowiedziałem się przez przypadek). Wiedziałem, że nie jest to dobry pomysł, ale uznałem, że to tylko plotki. Dziś zobaczyłem pęknięty sufit w salonie - tam gdzie śpię. Jeśli naprawdę wylał cement, to mój sufit jest zagrożony i jeśli stanie się tragedia, to ucierpię i ja i sąsiad, który w tamtym pokoju nade mną śpi. I nie wiem co teraz zrobić. Moja sytuacja wygląda tak: - Zarząd Wspólnoty (12 lokali) nie chce współpracować, biorą kasę, nie reagują na problemy właścicieli, totalne bezprawie - Nadzór Budowlany już kiedyś powiadamiałem o jednej sprawie, niestety, Pani inspektor jest znajomą jednej osoby z zarządu i problemy ignoruje bądź stara się odwlekać wszystkie sprawy jak najdłużej Proszę o pomoc - do kogo jeszcze mogę się zgłosić z tym problemem? Czy nie mam innego wyjścia jak tylko Nadzór? Zarządu nawet nie mam zamiaru tykać - mam z nimi sprawę w Sądzie i staram się jako jedyny zrobić z nimi porządek. Ewentualnie mógłbym porozmawiać z tym sąsiadem, ale tu jest tak, że akurat sąsiedzi z góry mają ciotkę w zarządzie... I problem wydaje się nie do rozwiązania. Może ktoś podpowiedzieć, jakie są jeszcze opcje? Dziękuję i proszę o pomoc
-
12 lokali, czyli Ustawa o Własności Lokali. Wiecie, bo tu chodzi o to, że Ci panowie co przyjeżdżają od Mistrza Kominiarskiego źle zmierzyli mój przewód dymowy i potem ich szef (Mistrz wynajęty przez Wspólnotę) napisał, że ma nieprawidłowe rozmiary (co jest bzdurą, bo wcześniej było wszystko w porządku). Ten ich mistrz zaczął kłamać w protokołach i opisywać, że u mnie wszystko jest źle po tym, jak zaczęła się moja, powiedzmy, "walka" z Zarządem.. Kiedy wezwałem innego mistrza kominiarskiego (który przyjechał osobiście razem ze swoim pracownikiem), to ten Mistrz zmierzył przewód osobiście i był prawidłowy. Dodatkowo powiem, że zgłaszałem wszystkie nieprawidłowości do Nadzoru Budowlanego, ale niestety Pani Inspektor zna przewodniczącą Zarządu... No i wiadomo - niczego to nie załatwiło. W Straży Pożarnej mają znajomości, w Policji, w prokuraturze nawet (powiadomiłem prokuraturę o tym, że Zarząd jedno z pism od Nadzoru sfałszował, [wyraźnie widać skserowane części (podpis i pieczątka) i dodrukowany tekst]. Prokuratura uznała, że nic nie jest dziwnego w tym, że Zarząd wysyła mi sfałszowane pismo od Nadzoru, które było adresowane do mnie (halooo, Ustawa o Ochronie Danych Osobowych i RODO?) i w dodatku Zarząd załączył do tego sfałszowanego pisma POTWIERDZENIE ODBIORU, które mogło być w posiadaniu tylko i wyłącznie Nadzoru Budowlanego. Pani przewodnicząca Zarządu pracowała kiedyś na Policji, teraz jest na emeryturze. Nie dziwię się, że po takiej pracy praktycznie w większości miejsc ma znajomych, którzy robią jej przysługę... Więc widzicie jak bardzo sprawa jest beznadziejna. A najgorsze jest to, że za bardzo nie mam się gdzie zgłosić. Dlatego piszę na forach w internecie, szukając porad co robić i jak sobie z tym radzić. Mieszkania sprzedać na razie nie mogę, remont muszę dokończyć, a i kupca nie wiem ile będę szukać. A nie mogę pozwalać im ciągle nasyłać na mnie Straż Miejską jak to mają w zwyczaju i pozwalać im kłamać w pismach do Nadzoru. Bo potem mogę mieć ja problemy, jeśli nie sprostuję wszystkiego. Ostatnio do Nadzoru jeżdżę co miesiąc, tłumacząc o czym kłamie Zarząd w swoich pismach. Pani Inspektor pomaga Zarządowi, ale w granicach prawa, jednak nie powołuje się na przepisy, a jak już się powołuje, to sprawdzam i zazwyczaj przepisy dobiera na chybił-trafił, bo nie są z wiązane z tym, o czym pisze.
-
Dziękuję. A odpowiedźcie mi jeszcze, jeśli wiecie coś na ten temat - od 11 lat we Wspólnocie przeglądów przewodów (wszystkich) dokonywały osoby bez uprawnień mistrza kominiarskiego. Tzn mistrz kominiarski ich wysyłał, a oni przyjeżdżali sami, robili pomiary, przeglądy, a mistrz tylko podpisywał, nigdy nie był obecny na miejscu. Według przepisów tylko mistrz kominiarski może robić przeglądy. Dodatkowo kiedy ja wezwałem kominiarza z innego miasta, to Zarząd wysłał do niego pismo, w którym grozili mu, że powiadomią "odpowiednie organy ścigania" jeśli jeszcze raz zrobi przegląd w moim mieszkaniu, ponieważ Wspólnota korzysta z usług tylko jednego kominiarza. Nie boję się tego i kominiarz też się nie bał (dostał to pismo od Zarządu), tym bardziej, że wiem, że mogę wezwać kominiarza jakiego chcę. Co mam teraz robić, skoro od 11 lat przeglądów dokonywały osoby nieuprawnione (dwa razy pytałem, za każdym razem mówili, że nie są mistrzami i nie mają odpowiedniego dyplomu)?
-
O, też to gdzieś czytałem. Wiesz może, czy jest jakiś przepis, który o tym mówi? Zarząd w moim bloku uważa się za bogów i olewają przepisy. Ostatnio jak wezwany przeze mnie elektryk zmieniał przepalony kabel, to przyszedł Pan z Zarządu i zaczął się kłócić, że to jest "jego" licznik - ten, który jest mój. Wolałbym znać przepis, który mówi, że to co za licznikiem to moja sprawa, a nie ich.
-
Dziękuję, tak zrobię. Sąsiadów mam tragicznych. Nie będę się rozpisywał, bo to za długa historia, ale najgorszy jest Zarząd Wspólnoty, który uważa, że rządzi budynkiem, nie dają się kontrolować, zastraszają innych właścicieli. Z powodu braku dostępu do dokumentów pozwałem ich do Sądu, a w Sądzie mąż przewodniczącej stwierdził, że wyrzuci mnie z domu... Tragedia
-
Elektryk wymienił przewody na nowe miedziane oraz kabel główny i stary bezpiecznik na nowy. Nic więcej z instalacją elektryczną nie robiliśmy. Wszystko zostało tak samo jak wcześniej oprócz tych zmian co napisałem.
-
Witam, mam pytanie. Nie wiem, czy to właściwy dział, ale szukam pomocy gdzie się da. Jestem właścicielem mieszkania w bloku. Z racji tego, że mieszkanie kupiłem w stanie tragicznym, rozpocząłem remont. Nie były to prace wymagające zgłoszenia komukolwiek, wszystko było ok. Doniesiono na mnie do nadzoru budowlanego - przyszli, sprawdzili. Znowu się potwierdziło - inspektor powiedział, że wszystko jest w porządku, jedynie miałem przedstawić protokół elektryka po ZAKOŃCZENIU remontu. I tu chodzi o to zakończenie. Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej w moim bloku chciał, żebym przedstawił protokół elektryka, bo mieszkam w mieszkaniu i pomimo tego, że remont się nie skończył, to uznano, że skoro mieszkam, to remont jest skończony. Co jest dziwne, bo łazienki nie skończyłem, więc remont się nie skończył. Doniesiono na mnie znów (podejrzewam Zarząd Wspólnoty) do nadzoru i dostałem pismo, że remont się zakończył i mam przedstawić protokół elektryka, że wszystko jest sprawne i działa. Pytanie - kto decyduje o zakończeniu remontu? Czy to, że mieszkam i jestem zameldowany w remontowanym mieszkaniu automatycznie oznacza, że remont się skończył, pomimo, że nadal trwa? Da się mieszkać w tym mieszkaniu, ale konieczne było położenie płytek, paneli, pomalowanie ścian itp. Jest jakieś prawo, które to reguluje? Proszę o pomoc i dziękuję za odpowiedzi