Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ashino

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    26
  • Rejestracja

O Ashino

  • Urodziny 16.08.1976

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    woj. zachodniopomorskie
  • Kod pocztowy
    78-400
  • Województwo
    zachodniopomorskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Ashino's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Na początku smród był po prostu drażniący, ale wszystko wskazywało na to, że zniknie, bo był już ledwo wyczuwalny, dopiero niedawno buchnął z całą mocą, a teraz z kolei czuć go znowuż słabo. Zobaczę, co powie ekipa wykonawcy po wizycie w następnym tygodniu, możliwe, że do tego czasu smród będzie już bardzo słabo wyczuwalny, bo z każdym dniem jest coraz słabszy. Niemniej intrygujące jest to, co jest powodem tego zjawiska. Stos, grzejnik jest stary i malowany był dawno temu, nigdy też nie miałam z nim żadnych problemów.
  2. Grabicak, gdybyś czytał uważnie od samego początku, to byś doczytał, że w czerwcu smród był, owszem, ale nie aż tak wyczuwalny i z czasem zmniejszył się do tego stopnia, że był już ledwo wyczuwalny, ergo: istniała realna szansa, że nie będzie wyczuwalny w ogóle. DOPIERO w momencie rozpoczęcia sezonu grzewczego, czyli POD KONIEC WRZEŚNIA, buchnął stamtąd niesamowity odór, który w chwili obecnej zmniejszył się o jakieś 60-70 %.
  3. Zmacałam dziś parapet, nic tam nie ma... ekipa wykonawcy ma zjawić się w przyszłym tygodniu. Smród jest teraz o jakieś 60-70% słabszy niż w wtedy, kiedy buchnął z cała siłą.
  4. Zobaczymy, zrobię to dziś po południu, jakaś szansa zawsze istnieje.
  5. Dzięki za pomoc, Bertha Zrobię to dziś po południu, a nuż się uda!
  6. Dodam, że tego samego dnia co okno, tylko wieczorem, zakładałam nowe drzwi (one na pewno nie śmierdzą), montował je świetny fachowiec, który sam był zdziwiony, że okolice okna cuchną. Powiedział, że do następnego dnia nie powinno być żadnego zapachu, a tymczasem ten smród utrzymuje sie - w różnym natężeniu - od czerwca.
  7. Tak, parapet był zakładany tego samego dnia, co okno. Tynk też jest nowy, a grzejnik jest stary, z grzejnikiem nigdy nie miałam też żadnych problemów - nigdy nic nie śmierdziało.
  8. Jasne, że wyczuwają, a już najmocniej czują to, kiedy przyłożą nos do ściany. Ten smród - tyle, że w mniejszym natężeniu - był obecny od samiuśkiego dnia założenia okna w czerwcu, a w dniu rozpoczęcia sezonu grzewczego buchnął z taką mocą, że nie dało się wysiedzieć w pokoju. Teraz już tak mocni nie capi, ale wciąż to czuć, tylko mniej.
  9. Sęk w tym, że kiedy dosłownie szoruję nosem po obszarach z położonym tynkiem, wyraźnie czuję ten zapach, którego źródłem są właśnie te obszary. Dodam jeszcze, że smród jest - nie wiem, jak to dokładnie opisać - jakby "oleisty", ciężki.
  10. Moim zdaniem cuchnie tynk położony we wnęce okiennej i okolicach parapetu, ale parapet też śmierdzi w tym rejonie, pewnie przesiąknął smrodem od tynku. Hydraulik stwierdził, że niemożliwym jest, aby tak śmierdział np. grzejnik czy rury.
  11. Odpisuję późno, bo padł mi dysk i dopiero odebrałam laptopa, co do smrodu, to ekipa wykonawcy odwiedziła mnie w zeszłym tygodniu "z buta", bez wcześniejszego umówienia się na określoną godzinę i byli wielce zaskoczeni, że nikogo nie zastali w domu. Od tej pory "fachowców" ni widu, ni słychu, znowu trzeba się będzie do nich przejść i zapytać, czy ktoś w końcu raczy zająć się tym problemem. Smród zelżał i teraz wali trupem o jakieś 60% mniej, ale zaduch wciąż jest wyczuwalny, wprawdzie nie jest tak odurzający jak w dniu rozpoczęcia sezonu grzewczego, ale jednak wciąż można toto wyczuć. Dodaję zdjęcia parapetu, są raczej do bani, bo robione telefonem.
  12. Samo życie~! A opakowania tych materiałów od czerwca - że tak powiem - przeminęły z wiatrem...
  13. Tymczasowy finał tej historyjki jest taki: chciałam skuć kawał śmierdzącego tynku i zawieźć go do wykonawcy, ale wymianę okien zasponsorowali mi rodzice i uparli się, że sami załatwią sprawę. Najpierw do firmy pojechała moja mama - tam ją olano i kazano wietrzyć pokój czwarty miesiąc z rzędu. I to było finito. Zaraz potem pojechał tam ojciec i też go chciano olać, dopiero kiedy stwierdził, że zapłaci im znowu za robotę, byle zobaczyli co, jak i pozbyli się smrodu, zgodzili się przyjechać w trymiga! Tyle, że na początku następnego tygodnia - więc do tego czasu będę żyć w smrodzie, bo mam niczego nie ruszać. Jak to było...? Money, money, money czy jakoś tak?
  14. No właśnie nie było żadnej tego typu przykrej sytuacji z ekipą, która zakładała okna...
  15. Heh, no brzmi to w sumie humorystycznie, nie zdziwię się, jeśli problem wzbudzi humorystyczne myśli. W sumie źle się wyraziłam, pisząc o "ścianie przy oknie", chodzi mi o wnękę okienną pociągniętą jasnobeżowym tynkiem i ścianę tuż przy parapecie, która też jest zatynkowana. Smród pochodzi bezpośrednio z powleczonych tynkiem miejsc. Nie mogę teraz znaleźć kabla, żeby wrzucić fotę, ale w sumie całość obrazka wygląda zupełnie normalnie - okno z wnękami pociągniętymi jasnobeżowym tynkiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...