Mój Drab wiecznie miał pełno kleszczy, gdzie by nie poszedł to nikt nie złapie tylko on. Nawet trochę się śmiałyśmy z mamą, że wszystkie kleszcze w okolicy zbiera, że uchronić innych. Z reguły trzeba było przynajmniej co drugi dzień go obejrzeć i powyciągać to co się nawbijało. Na cale szczęście niczego nie złapał. Uprzedzając pytania - tak miał obrożę przeciwkleszczową, tak kupowałam kropelki na kleszcze i pchły, tak, miałam też spraye, które miały go zabezpieczać. Nic nie działało.