Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Maga_S

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    41
  • Rejestracja

O Maga_S

  • Urodziny 19.09.1978

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Warszawa
  • Kod pocztowy
    02-760
  • Województwo
    mazowieckie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Maga_S's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Ok dziękuję, już więcej rozumiem. To pytanie było raczej ogólne, nawet nie dotyczyło konkretnie mojej instalacji, bo jak już wiemy jest dziwna temperatura startu (tj sterownika, jak rozumiem) na poziomie 60 st. to nie u mnie - pompka wisialaby sobie nieużywana heh Wczoraj ruski węgiel dał radę rozpalić do 42 st! To jest nadzwyczajny rekord naprawdę wart odnotowania Aha, Pan Producent odpisał, że jest mu niezmiernie przykro, że jest u mnie taka sytuacja, i podejrzewa, że może to być jednak kwestia blachy... Czekam na dalsze jego propozycje co by tu zrobić z tą blachą, w końcu ja tej blachy dla niego nie wybierałąm więc nie czuję się współwinna, a fakt, że jest mu przykro nie sprawia niestety, że jest mi cieplej.
  2. Mam do Was jeszcze jedno pytanie – z ciekawości i w celach edukacyjnych przejrzałam google, ale nie do końca wszystko rozumiem, a nie bardzo mam kogo zapytać. Czy ktoś mógłby mi łopatologicznie wytłumaczyć, na czym polega rola pompy obiegowej w CO (w takiej prostej instalacji jak mój PW, czyli kominek wymiennik, jeden termometr, pompka ze sterownikiem, naczynie przeponowe, zaworki itp., no i grzejniki). Rozumiem mechanizm jej działania, ale nie rozumiem celu – czyli, dla przykładu, sterownik ustawiony np. na 40 stopni, piec się grzeje więc temperatura na termometrze rośnie, dochodzi do 40 i wtedy włącza się pompka. Po co ona się włącza i co wtedy robi? Czy ona zaczyna wtedy pompować tą nagrzaną wodę do grzejników, czy raczej robi zupełnie coś innego? Co by się działo, gdyby była ustawiona na przykład na 55 stopni, albo odwrotnie np. tylko na 30? I jeszcze pytanie, do czego służą biegi I-III w pompce? Po co się je przestawia (jeśli w ogóle)? Dziękuję z góry
  3. Tak są dziurki w drzwiczkach, po paleniu zamykam, w trakcie też czasem domykam częściowo, bo drzwiczki też już trochę wyrobione - piec ma parę lat, i był wymieniany ostatnio sznur wewnątrz bo stary się wyrobił, a i tak jest szparka momentami parę mm, także 100% szczelnie zamknięte to raczej nie będzie.
  4. ale w mojej kózce nie ma dolotu z zewnątrz.
  5. Ta ściana to najgorętsze miejsce w domu (poza staniem bezpośrednio przy piecu ) , naprawdę tropiki, gdyby nie to, że idzie przy schodach to chyba postawiłabym tam łóżko napisałam już do tego "specjalisty" producenta, i czekam na odpowiedź, bardzo jestem ciekawa czego się dowiem.
  6. ja nie jestem w stanie osiągnąć nawet 40 stopni ładując piec do pełna i paląc w nim non stop, aż mi rodzina robi wyrzuty, żebym przestała dokładać bo nie da się wytrzymać w dużym pokoju, i to nie jest żart, więc 60 stopni na tym sprzęcie jest w ogóle poza zasięgiem moich marzeń. Musiałam pompkę przestawić na chwilę na 30 st, żeby sprawdzić czy w ogóle ona działa (była ustawiona na 40, i takiej temperatury nigdy nie można było osiągnąć) oczywiście piec gorący, rura do komina gorąca, ściana od komina tak gorąca że ogrzewa całe piętro, a wymiennik ledwo ciepły
  7. Można powiedzieć, że ćwiczę to nadal rekord temperatury wody z ostatnich dni to jakieś 37 st, przy piecu naładowanym pod korek opałem i rozhajcowanym tak, że w pokoju z piecem sauna i w bikini można chodzić, a kaloryfery w pozostałych pomieszczeniach jedynie ledwo ledwo już w sumie śmiać mi się z tego chce, martwić się nie mam czasu, w tym tygodniu w dzień 15 w nocy 9 ma być, więc kolejny tydzień z górki heh.
  8. Poczytałam, i dziękuję za pomysł bo bardzo mi się to spodobało, ale Internet zaczął mi rzucać kwotami rzędu od parę tysięcy wzwyż za same materiały (bez kominka) i robocizna poczytam dokładniej, może coś źle zrozumiałam.
  9. Witam, mam pytanie w temacie jak wyżej, jak potraktować pokoje w domu, które są używane tylko czasami, np. domownicy pracujący/studiujący poza domem przyjeżdżają tylko na weekendy. Na ile to istotne – ogrzewanie płaszczem wodnym. Przeczytałam chyba cały internet i królują dwie teorie. Opcja 1 –zamknąć drzwi do takich pokoi, grzejnik na minimum (np. ustawiony na 1-2, jeśli jego skala to 1-10), i to też głównie w nocy/gdy chwyci mróz. Przeciwnicy twierdzą, że to bez sensu, szczególnie jeśli układ pomieszczeń jest np. taki – w jednym ciągu np. pokój nieogrzewany / ogrzewany / nieogrzewany, bo chłód nieogrzewanych pokoi będzie przenikał do ogrzewanego przez ściany itp. Plus, taki zamknięty pokój od razu mocno się wychładza, a potem, aby doprowadzić do normalnej temperatury, gdy wiadomo że ktoś przyjedzie i będzie w nim przebywał– wymaga czasu i zużycia naprawdę sporej ilości energii cieplnej (więc te teoretyczne oszczędności wynikające z braku grzania przez poprzednie dni nie są już wcale takie duże i oczywiste), bo jak wiadomo temperatura w danym miejscu nie wynika bezpośrednio z płynącego w danej chwili ciepłego powietrza z grzejników, a z faktu, że ogrzewany dom ma po prostu ciepłe stropy ściany podłogi itp. ale do tego potrzebne jest grzanie regularne a nie jedynie okazjonalne. Czyli opcja 2 – grzejniki mogą być rozkręcone na minimum, ogólnie dużo mniej niż w innych pomieszczeniach, ale nie zamykać drzwi, aby to powietrze z reszty ogrzewanego domu po prostu się mieszało – argument jest tu taki, że nie wszyscy mają grzejniki np. w przedpokojach, korytarzach, a zwykle w tych miejscach jednak jest normalnie ciepło. Co sądzicie, jakie podejście ma większy sens i uzasadnienie, i będzie bardziej ekonomiczne np. z perspektywy ilości zużycia opału?
  10. Za którym razem sens mojego zapytania zostanie zrozumiany jak należy? Nie pytam, jakie ogrzewanie mam teraz sobie zrobić, tylko chciałam ustalić, czy cała moja instalacja została kolokwialnie rzecz mówiąc spieprzona, czy też po prostu kupiłam wymiennik, który jest bublem i nie potrafi odebrać wystarczającej ilości ciepła, aby kaloryfery ruszyły i nie odgrywały roli obrazów na ścianie, na które można tylko popatrzeć. I dzięki pomocy forumowiczów wychodzi na to, że to ta druga opcja.
  11. średnica 160 mm, ale rozumiem, że można ewentualnie zastosować jakieś redukcję zwężające itp. dzięki za link, takie coś jest jeszcze w moim zasięgu cenowym. Bardzo mi się w sumie podobaja inne naprawdę fajne sugestie w tym wątku, również te odnośnie całkowitej wymiany generalnie wszystkiego, ale nie wiem za bardzo jak to napisać jaśniej - nie stać mnie, i w tą zimę nie będzie mnie stać Mleko się rozłało, kasę wydałam, mam to co mam. W przyszłości, gdy będę może wymieniać wszystko jak leci, rozważę każdą propozycję
  12. bardzo dobry pomysł, zrobię to, dzięki. dodatkowe piecyki są na razie na szczęście prognozy na zimę są obiecujące - dla mnie i mojego biednego CO
  13. Moi drodzy, jeśli chodzi o to, co ewentualnie „chcę” – to chciałabym wydać nawet i milion dolarów, z tym, że niestety nie mam. Nie wdając się w zbędne szczegóły, znalazłam się w tym ogólnie pięknym leśnym zakątku nagle, z przyczyn losowych, w tym finansowych. Moje mieszkanie w mieście wynajęte, na około 2 lata, i tyle będę tu minimum siedzieć, potem zobaczymy. Być może, jeśli wtedy finanse pozwolą, zostanę tu po prostu bo bardzo mi tu ogólnie jest dobrze, i zrobię w tym domu prawdziwe ogrzewanie, porządne wykończenie i wiele innych rzeczy, które mi się marzą. Godzę się z tym, że czeka mnie na razie prowizorka i kompromisy, ten płaszcz wodny też wiedziałam, że będzie prowizorka (jak sporo innych elementów w tym domu), no ale nie aż taka, żeby nic to właściwie nie dało Wiem, że nie będzie tu łatwo, czasami niekomfortowo, i jestem na to przygotowana. Trudno, najwyżej rano będzie w pokoju na dole 16 stopni, odpalę piec i się ogrzeje (jeśli CO zadziała...), jakoś dam radę, kiedyś w końcu będzie wiosna . Nie jestem niestety przygotowana na żadne dalsze poważniejsze wydatki, zmiany koncepcji, nowe pomysły na instalację itp. itd. Nie chodzi o chęci a jedynie o możliwości. Jedynym sensowym wyjściem wydaje mi się więc w tej sytuacji sprzedaż tego gównianego wymiennika i kupienie takiego, faktycznie będzie jako tako działać. No i potem pozostaje liczyć na to, że nie wrócą zimy jak za dawnych lat, kiedy to -20 st. to był standard Ogrzewanie na stałe prądem nie wchodzi teraz w grę, rachunki i tak mam wysokie. Za około 2-3 lata planuję pomyśleć o panelach na dach, wtedy grzanie elektryką jak najbardziej, na ten moment będę się ewentualnie okazjonalnie dogrzewać grzejnikami elektrycznymi.
  14. Jeśli chodzi o parametry to dom jest z bali 12 cm, dół tylko bale, góra wełna, na górze 3 pokoje i łazienka. Dotychczas ciepło z pieca (bez płaszcza) dość ładnie ogrzewało szczególnie 2 pokoje na górze bliżej otwartych schodów biegnących przy ścianie komina. Jeśłi chodzi o piec, to otwarty salon na dole z piecem (4x6m) (bez dodatkowego grzejnika) wczoraj nagrzałam do ok. 22 stopni (termometr dość oddalony od pieca więc temperatura pokojowa chyba realna) - dziś rano jest w nim 19-20 st., choć wcale nie zapakowałam na noc do pieca nie wiadomo ile, rano piec był letni, i resztki żaru z węgla. Na dole mała kuchnia i jeden malutki pokój są zwykle chłodniejsze (mały pokój na codzień nieużywany), są za rogiem od pieca, więc ciepło z pieca za bardzo tam nie zakręca. Piec naprawdę od lat dawał radę dotychczas, np teraz we wrześniu gdy pojawiły się pierwsze nocne przymrozki i nie było płaszcza, nie używałam grzejników elektrycznych, w mojej sypialni przy schodach było ciepło od pieca, rano troszkę gorzej wiadomo, duży pokój bywał chłodny 16-17 st, choć wtedy miałam jedynie resztki bardzo kiepskiego węgla, rano znajdowałam w piecu niedopalony, kamienie itp., ten węgiel co mam teraz spala się do końca i jest różnica. Dom na działce leśnej, więc słońce tu za bardzo nie pomaga o tej porze roku, bo idzie nisko i tylko trochę prześwieca przez drzewa ale niestety np. w słoneczny lecz chłodny dzień, gdy sąsiedzi zasadniczo nie palą bo mają cały dom na słońcu - ja palić muszę. Nie wiem jaką konkretnie moc ma ten piec niestety. Będę wdzięczna, gdybyście podpowiedzieli jaki zakres mocy powinien mieć nowy wymiennik. Czy wymiennik z parametrami jak Romotop powyżej - 3.5 do 9 kw dałby radę? Podsumowując - łącznie 5 grzejników (bez salonu w którym jest piec), w tym 3 pokoje na górze, i dół malutki pokój i malutka kuchnia (tu są naprawdę małe grzejniki), powierzchnia pomieszczeń do ogrzania grzejnikami to około 60 mkw uwzględniając wszystkie skosy, na codzień mają grzać konkretnie głównie w kuchni i w jednej sypialni na górze (w innych pokojach chodzi głównie o to, aby się nie wychłodziły zanadto i żeby mi stamtąd nie wiało złem, zjeżdża się tu rodzina głównie na weekendy, i to nie na każdy weekend i nie do każdego pokoju W przyszłym roku planuję też podłączyć pod płaszcz wodę użytkową, bo na razie terma tylko na prąd.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...