Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jogobogos

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    36
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Jogobogos's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

  • Conversation Starter Rare
  • Week One Done Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare

Recent Badges

10

Reputacja

  1. Cześć, Mieszkam w domu w którym wszystkie okna zostały wymienione kilka lat temu przy ocieplaniu domu, poza jednymi, największymi w sypialni które mają już niestety prawie lat. Był to duży błąd że nie zostały wtedy wymienione ze wszystkim ale wtedy były "najnowsze" i środki pieniężne nie pozwalały na wymianę jeszcze ich. Są to okna PCV, dwuszybowe, zakładam, że jak na tamte lata były topowe, jednak teraz odczuwalnie od nich "ciągnie" podczas mrozów, nie przez nieszczelności tylko po prostu są zimne - i jednocześnie są to jedyne okna na których mocno skrapla się woda mimo dobrej wentylacji w domu, są to trzy okna w ciągu, łącznie trzy metry długości, więc powierzchnia jest spora. Nie bardzo widzę możliwość wymiany całych okien ze względu na to, że zrobiona jest izolacja elewacji i nie chciałybym jej niszczyć. Czy jest jakaś możliwość, i sens wymiany samych skrzydeł na nowe? Przykładowo, czy nie jest tak, że nowe okna będąc trzyszybowymi będą na przykład "za ciężkie" dla ramy i to nie przejdzie? Albo czy bez wymiany ramy nie ma to sensu ekonomicznego?
  2. Bardzo ciekawy temat, lubię nietypowe rozwiązania i przeczytałem dużą część z tych 119 stron z niemałym zaciekawieniem. Natchnęło mnie do jednego teoretycznego rozważania, może ktoś tutaj będzie miał fajne rozwiązanie. Posiadam dom zbudowany we wczesnych latach 90tych, kilka lat temu robiłem porządną termoizolację, ale nie mam rekuperacji. Mam nieogrzewaną piwnicę, parter, pierwsze piętro i poddasze "częściowo użytkowe". Poddasze wygląda tak, że mam tam dużą przestrzeń, bo 70m2 które chciałbym częściowo zagospodarować na swoją "męską jaskinie" do bardzo sporadycznego używania. Na stropie między piętrem i poddaszem jest 10cm styropianu i na to wylewka betonowa, natomiast na samym dachu mam 30cm piany, pomieszczenie nie jest grzane, ale w praktyce jest tam około 16 stopni i domyślnie chciałbym zrobić z niego miejsce na hobby, majsterkowanie itd. Pomieszczenie nie ma innej wentylacji oprócz rozszczelnionych okien, i wydaje mi się, że nie jest to problemem skoro nie ma tam żadnych źródeł wilgotności, ani pomieszczenie nie jest używane na tyle intensywnie żeby mogło to mieć jakieś negatywne konsekwencje. Z tego powodu nie chcę specjalnie dogrzewać pomieszczenia, tylko po to żeby spędzić w nim maksymalnie kilka godzin w tygodniu i przeszła mi do głowy myśl, że przez środek pomieszczenia przechodzą kominy którymi wyrzucam non stop ogrzane powietrze z domu, a jednym z nich jest wywiew w garderobie w sypialni który jest najmniej ważny . I gdyby to powietrze "jakimś sposobem" przeszło przez poddasze zanim zostanie wyrzucone z domu to długoterminowo podniosło by w nim temperaturę praktycznie za darmo. Na przykład po otwierając ten przewód komina na poddaszu, przez co powietrze z garderoby zamiast od razu na dwór trafiało by najpierw na strych, a następnie wykorzystałbym stary zaślepiony szach wentylacyjny po drugiej stronie poddasza żeby tam był wywiew tego powietrza - przez co musiało by przejść przez całe pomieszczenie zanim zostanie wywiane. Ma to jakiś sens? W końcu jest to temat na takie wynalazki
  3. Cześć, Dom z lat 90, posiadam poddasze, na razie nieużytkowe, ale w przyszłości jest taki plan. Ściana szczytowa poddasza to jeden pustak + styropian 15cm na ścianie na zewnątrz, na suficie 25cm piany (wykończenie do samego szczytu, więc prawie 3m w najwyższym punkcie). Niestety, szczyt/wieniec ścian szczytowych jest mostkiem termicznym, nie ma na nich ułożonego ocieplenia i teraz już tego nie zrobię. Zostało mi trochę styropianu, zastanawiam się, czy w ramach "grzebania sobie samemu" nie warto by było dołożyć go na ścianach od środka - ponieważ nawet po zakończeniu prac, poddasze i tak będzie użytkowane bardzo okazjonalnie, nie powinno być tam problemów z zawilgoceniem, materiału też sporo zostało, więc kusi mnie żeby to dodatkowo wykończyć. Natomiast, to czym się martwię, to czy wtedy już bezpośrednio w ociepleniu (między pustakiem a zewnętrzną warstwą) nie wyjdzie mi punkt rosy i więcej zaszkodzę niż zrobię pożytku. Ma ktoś jakieś doświadczenie w temacie? Czy po prostu nie kombinować?
  4. Cześć, Zauważyłem, że pod balkonem cieknie woda. Wygląda to tak, jakby woda dostawała się pod warstwę ocieplenia, a następnie wylewała się z niego w zaznaczonym punkcie. Sam balkon jako hydroizolacja/płytki robiony był dobre kilka lat temu, ocieplenie w zeszłym roku. Jak widać, woda nie pojawia się bezpośrednio pod blachą, a niej - czy możecie mi podpowiedzieć gdzie szukać przyczyny i jak potencjalnie to naprawić?
  5. Mamy pierwsze mrozy, przeszedłem się dookoła budynku i widzę masę miejsc w których widać jak łączenia płyt się pocą - zakładam, że nawalone kleju w szpary zamiast piany. Dodatkowo, jak można przeczytać w załączonym temacie, ponaklejali wszystko na placki, zrobiłem awanturę, mieli kleić obwodowo, ale widziałem, że jak tylko nie patrzyłem to szło to samo. Pilnowałem, żeby pianowali na samej górze elewacji i zamknęli - nie dopilnowałem połowy jednej ściany, bo nie było mnie, i nad tą ścianą dzisiaj cały szron na dachu wytopiony - zakładam, że po prostu całe ciepło spieprza w górę przez zadaszenie. Drugi problem pewnie można poprawić tak, żeby rozłożyć rusztowania, zdjąć podbitkę i dokładnie opianować przy samej górze, tak jak poprawiali wszystkie inne ściany - natomiast ten pierwszy, czy da się poprawić punktowo, nie tynkując ponownie wszystkich ścian, bo na wszystkich są takie punkty? Realnie chodzi mi o długoterminowy wpływ tego problemu na elewację, czy ten tynk nie zacznie tam odpadać? czy ściana od środka nie zacznie gnić skoro wykrapla się woda? W ogóle do kogo najlepiej się udać żeby ocenił ten problem i pomógł profesjonalnie podejść do potencjalnej rękojmi?
  6. Cześć, Przed biurem mamy 6m2 "przedsionka" który nie spełnia teraz żadnej konkretnej roli. Jako, że potencjalnie wielkościowo idealnie nadałby się na miejsce na kurtki/buty - chciałbym go ocieplić, tak żebym potencjalnie mógł lekko dogrzewając pomieszczenie mieć je użyteczne. Ogarnąłem już sobie temat frontu/boków - tutaj żeby nie było problemów z ciągiem komunikacyjnym i otwieraniem drzwi mogę dać na ściany 5cm płyty PIR (od zewnątrz jest jakieś symboliczne 3cm styropianu, ale od zewnątrz nie mogę niczego ruszyć, ponieważ jest to blok. Największym problemem jest dla mnie teraz temat ocieplenia sufitu. Na dachu jest papa, pod tym pełne deskowanie, ale ze względu na budowę tego 30 letniego tworu, nie ma na ten moment możliwości wentylowania tego deskowania jeżeli wykonam ocieplenie. Wygląda to tak, z zewnątrz i od wewnątrz: Potencjalnie, mogę dokonać jakichś małych nawiertów po bokach ścianek zewnętrznych pod samym deskowaniem, tak samo przewiercić te podtrzymujące belki - czy jest to jakieś rozwiązanie? Jeżeli tak, to jakiego materiału potencjalnie najlepiej użyć potem do ocieplenia, jak ogarnąć temat przegrody? Mam tutaj 15cm na ocieplenie + kilka cm żeby wykończyć to GK. Lub czy jest jakieś potencjalne rozwiązanie pozwalające na nie przejmowanie się tematem. Na pewno jeżeli zaczniemy tam składować buty na zimę, to będzie tam sporo wilgoci. Z góry dzięki za pomoc!
  7. Udało mi się ogarnąć temat z dojściem i zamknięciem dziur między styropianem a murem po zewnętrznej stronie na praktycznie całej powierzchni za pomocą rurki z filtra odwróconej osmozy (brak mi nazwy, taka typowa ciśnieniowa/hydrauliczna rurka). Odmierzyłem sobie potrzebną długość, i tam gdzie była już piana od wewnątrz "przebijałem się" nią i poszło. Że też od razu na to nie wpadłem, bo obleciałem wszystko w kilka godzin. Kupiłem więcej tej piany i na szczycie ściany szczytowej po całej powierzchni szczytu opianowałem te 3-4cm, bo styropianem bym bez dojścia nie dał rady. Także nakombinowałem ale się chyba udało Pytanie techniczne - czy w domu w którym poddasze będzie domyślnie ocieplane, ściana ocieplona jest od zewnątrz to czy ocieplanie ściany kolankowej ma jakikolwiek sens? Ktoś mi powiedział żeby przedłużyć ocieplenie dachu do podłogi, ocieplając ścianę kolankową - tylko kurde wydaje mi się, że spowoduje to tylko ochłodzenie tej ściany i problemy z wilgocią.
  8. Pewnie macie rację. Dzięki. Jeszcze jedna sprawa, będę ocieplał poddasze - za rok może dwa będzie użytkowe. Miałem to robić sobie na spokojnie wełną ale na jednej aukcji charytatywnej wystawione było ocieplenie pianą pur którą przelicytował em. Patrzyłem sobie na te moje nieocieplone murłaty i wieńce i jak na trzech ścianach mam tam dostęp i raz, że nimi w miarę jak wspomniałem zamknąłem te nieszczelności. To na jedne że ścian, szczytowej pustak postawiony jest w "poprzek" w nie "wzdłuż". Co sprawia że na poddaszu ta jedna sciana ma ponad 40cm grubości, a przez jej środek przebiega jakby wbita krokiew. Powoduje to, że nie jestem tutaj w stanie ani zapanować wieńca ani nawet wsadzić 2cm styropianu do końca. Więc od strony ocieplenia zewnętrznego, które jest zamknięte co najwyżej na wysokości nawiertów (jakiś metr od szczytu) będzie kompletnie odsłonięte kilkanaście centymetrów gołego wieńca. Czy w takim przypadku punkt rosy po ociepleniu dachu nie wypadnie dokładnie w tej szczelinie i problem gotowy?
  9. Kurde, chodzi mi po głowie cały czas temat. Prace zakończone, ja dłubie przy szczytach i murłacie od środka wygrzebując pianę z początku muru i wstrzykując ją tam gdzie trzeba było pierwotnie, w szczelinę między styropianem a murem, chociaż praca jest strasznie syfyzofa bo łaty mam nabite na ścianę szczytową i 2cm przestrzeni więc odchodzi niezła kombinaturyka. Najgorsze, że np. na wysokości komina nie podejdę wcale. Próbowałem poczytać w internecie o potencjalnym naprawianiu tego wdmuchaniem tego styropianu, znalazłem dosłownie kilka tematów osób które rozmyślały nad takim samym rozwiązaniem, ale nie znalazłem ostatecznie nikogo kto by tak zrobił. Styropian w granulacie rzeczywiście, na powierzchni całej ściany ważyłby jak sobie liczyłem 10-20 kilo więc całe nic - natomiast próbuję wymyśleć, czy nie ma to jakichś przeciwwskazań. Myślałem, czy np. nie będzie wilgotniał - ale chyba nie powinien, bo punkt rosy przed styropianem wyjdzie mi co najwyżej wtedy, jeżeli to będzie schładzane ruchami powietrza przez potencjalną szczelinę - które powinny ustąpić przy granulacie mimo wszystko. Jestem typem człowieka który lubi wszystko obliczyć, mieć naukowo zbadane i ogarnięte - gryzie mnie po dupie cały czas to, że mimo, że niby naprawiane było pianą w nawiertach, ja gdzie się dało zamknąłem od góry - to wiem na 100%, że ja nie zamknąłem wszędzie bo nie wszędzie się dało, a nawierty nie muszą być szczelne. Teraz pytanie czy np. przy "10%" nieszczelności na górze wiatr i tak zassie całe ciepłe powietrze (które przecież zgodnie z prawami fizyki idzie do góry) i można sobie temat ocieplenia wsadzić między bajki, czy przesadzam.
  10. W sumie na strychu (nieuzytkowy, ale sciany szczytowe maja prawie 3 metry w gore) moge zrobic przewierty na kazdej ze scian i doslownie policzalnie sprawdzic anemostatem czy powietrze stoi czy jest ciag. Na chlopski rozum, jezeli nie ma "dziur" to powietrze powinno stac. edit, dobra to bez sensu, ściana jest trójwarstwowa z "pustką" wypełnioną wełną, tylko bym otworzył konstrukcję i napuścił wilgoci w dłuższej perspektywie.
  11. przypadkiem odpowiedziałem dwa razy, proszę o usunięcie tego drugiego postu.
  12. Nie jestem pewny. Jesteśmy na końcu prac, została część jednej ze ścian - jakieś tam pierdoły wyglądowe już pomijam, najważniejsza jest dla mnie kwestia ocieplenia. Panowie naprawiali położone już ściany nawiertami i wstrzykiwaniem piany, tak jak użytkownicy w tym temacie poradzili, następne płyty kładzione były teoretycznie z obwódką, niestety wielokrotnie stwierdzałem patrząc z góry, że dosłownie żadna płyta nie stykała się całą powierzchnią obwódki ze ścianą - podobno jest to kwestia aż takiej nierówności ściany, być może, moja wiedza na ten temat jest zbyt mała ale otrzymałem zapewnienie, że co trzecia płyta w pionie miała byc dodatkowo opianowana tak żeby zamknąć te niedoskonałości obwódki. Zakładam, że jest to zrobione skoro dostałem taką obietnicę. Wyszedłem dziś na strych, pchnięty ciekawością, czy wspomniana piana wstrzykiwana od góry doszła do ścian które nie były szczytowe. Wtedy byłyby i natryśnięte na "wysokości stropu" i zamknięte od góry i spał bym spokojnie. Wydłubałem sobie kawałeczek piany, okazało się, że doszła do szczeliny w styropianie na frontowej (nie szczytowej) ścianie. I niby jest dobrze, tylko dreszcz mnie przeszył jak zaczęło wiać, i przez tą wydłubaną szczelinę (którą oczywiście domyślnie chciałem zamknąć znowu po sprawdzeniu) wiatr hula. Tak wygląda szczelina: https://photos.app.goo.gl/S3n8BziGurjPxdj38 przy podmuchu wiatru czuć powietrze wydostające się z niej z dużą siłą. Nie jest to wiatr "z dachu" ponieważ piana rozprężając się rozepchała się praktycznie dopychając wiatroizolację dachu do blachy. No nie ma wątpliwości, że wiatr jest z tej dziury. Pas pomarańczowy to miejsce gdzie piana była nastrzykiwana, dodatkowo w okół okien. Pas czerwony, dla pewności zrozumienia, jest to miejsce w którym również znajduje się zamknięcie pianą [od góry] i po którego kilku centymetrowym odkryciu stwierdzam, że wieje jak cholera. Ściany miały być też zamknięte/opianowane na bokach. Czy to jest normalne?
  13. Poprosiłem znajomego prowadzącego większą firmę budowlaną żeby to obejrzał, i pokazał mi sztuczkę w której lekko puka się w styropian otwartą dłonią. Dodam, że w styropian przyklejony dobre kilka dni temu. Resztę pozostawię dla siebie
  14. Nie no, dziś nie pracują, co prawda mówili, że klej do -5 ale przy nich przeczytałem im, że od +5 i nie zgadzam się na klejenie przy minusowych temperaturach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...