Dzień dobry. Odświeżę temat.
Chciałbym się dowiedzieć, czy to prawda (jakieś źródła, wypowiedzi ekspertów), bo też słyszałem o tym, że wystarczy wyższe ogrodzenie działki i żmija się już nie dostanie, choć o szczotkach ryżowych pierwszy raz się dowiaduję.
Planuję budowę domu na terenie gdzie jest sporo węży (zaskrońców więcej niż żmij, ale jednak te drugie występują dość licznie) i potrzebuję dobrych informacji (źródła) odnośnie tego, czy żmije potrafią przejść przez pół metrowej wysokości ogrodzenie (np płot betonowy).
Mieszkam na północy woj. świętokrzyskiego, od urodzenia na wsi. Żmiję od powiedzmy zaskrońca potrafię rozróżnić, jeśli chociaż przez chwilę widzę głowę, bo w mojej okolicy zdarza się bardzo dużo żmij czarnych ze słabo widocznym zygzakiem, lub jeśli jest chwila żeby się przyjrzeć, to ciężko ją pomylić.
Jeśli ktoś je lubi to zapraszam do naszego województwa, jest ich tu mnogość, choć rzeczywiście bardzo wiele osób myli z nimi zaskrońce, których jest u nas jeszcze więcej. Sam dłuższą chwilę widziałem żywe tylko kilka razy, ale rozjechanych to już kilkanaście rocznie (drugie tyle zaskrońców). Padłe nie uciekają, więc jest czas się przyjrzeć i rozpoznać dokładnie
Dodatkowo u nas mają chyba dogodne warunki bytowania, bo widziałem jedną o długości między 1,0 - 1,2 m (akurat leżała rozciągnięta, bo chwilę przede mną patykiem ruszał ją mój sąsiad, nie wiem, czy była żywa). Rozumiem, że tu niektórzy może popukają się w czoło, bo wg opisów najczęściej nie mają one więcej niż 75 cm (zygzak był, żółtych plam za uszami nie miała). Niestety nie mogłem się jej dobrze przyjrzeć, będąc na spacerze małymi z dziećmi nie mogłem ich zostawić na dłużej, a telefonu nie miałem akurat ze sobą, żeby zdjęcie zrobić.
Jeśli ktoś ma namiary na jakiegoś ofiologa lub weterynarz o podobnej specjalizacji, to proszę o odpowiedź i z góry dziękuję