Powiem Wam, że wygłuszyłem ścianę. Użyłem profili CW i UW 75, oklejone pianką akustyczną. Profile pionowe wewnętrzne na wąsach (montowane na kołki szybkiego montażu), również podklejone wąsy pianką. Wełna to Rockwool Rockslab Acoustic 100 mm, a do tego regipsy akustyczne. Planowałem dwie warstwy regipsów, na przekładkę. Przez swoje gapiostwo zamówiłem akustyczne w normalnym rozmiarze, ale drugie, zwyczajne na zewnętrzna warstwę, przez źle kliknięcie w rozmiar, zamówiłem nie dość, że za niskie, to jeszcze 60cm. Skończyło się w konsekwencji na położeniu jednej warstwy . Przechodząc do efektu: Moja ocena to poprawa o 90%. Normalnie śpię, a nie jak wcześniej z zatyczkami w uszach i się nie budzę. Głosy ewentualnie, jak sąsiedzi prowadzą "ożywioną dyskusję", lecz trzeba się wsłuchać. Z pewnością najgorzej jest przy ścianach bocznych, bo chyba po nich teraz najbardziej się niesie. Czy druga warstwa regipsów by się przydała? W moim przypadku okazuje się, że jedna wystarczyła i już tego nie zmieniałem, ale jak kogoś stać i "niezamuli" przy zamówieniu jak ja, to może kłaść - wtedy sumienie pozostaje czyste, że zrobiło się wszystko jak należy. Piszę tego posta po 5 miesięcznym użytkowaniu Co do ściągania poprzednich regipsów, które były przyklejone na ścianę: Regipsy oderwałem, ściana dwa dni była goła, z tynkiem starodawnym. Uzupełniłem ubytki po gniazdkach (je całkiem zlikwidowałem z tej ściany) i wszelkie dziury. Wydaje mi się, że przy gołej ścianie, dźwięk był mniej dudniący, ale trudno mi było określić i zauważyć kwestie czy głośniej albo ciszej. Niemniej, zyskałem z dwa centymetry na oko (regips 1,2 + klej). Mam nadzieję, że moje doświadczenie komuś się przyda. Na pewno jest poprawa i jestem teraz mniej zestresowany i szczęśliwszy.