Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

liza_ska

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Converted

  • Tytuł
    WITAJ, tu znajdziesz opowiedzi na swoje pytania

liza_ska's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. dzięki, dzięki idę na bój z polską biurokracją
  2. aneska powiedz mi jaka powinna być procedura PINB?
  3. Już rozmawiałam z PINB i to on powiedział, że bez planu zagospodarowania wogóle nie ruszy sprawy, zasugerował też żebym wystąpiła do Gminy o warunki zabudowy np. pisząc że chcę dokonać przebudowy domu i dlatego potrzebuję. W gminie powiedzieli mi że do takiego wniosku będę musiała dołączyć dokumenty świadczące o tym że dom został postawiony zgodnie z przepisami, a tego przecież nie mam. Zastanawiałam się nad złożeniem wniosku o warunki zabudowy ze względu na budowę domu, czyli przyjęcie, że tam w tej chwili niczego nie ma, ale w dokumentacji gminy raczej ten dom jest naniesiony na mapę.
  4. dzięki za odpowiedź, w trakcie drążenia tematu usłyszałam, że powinnam napisać do gminy wniosek o plan zagospodarowania przestrzennego, ale nie obecnego (już wiem że aktualnego nie ma) ale na rok postawienia domu, nie wiem czy jest to dobry tok myślenia. Wg Prawa Budowlanego jednym z warunków zalegalizowania samowoli jest zgodność z planem zagospodarowania przestrzennego, i faktycznie nie ma tam info, jakiego, aktualnego czy na moment wystawienia domu. Co sądziecie o takim podejściu?
  5. dziekuję, za odpowiedź, jednak z tego co wyczytałam opłata legalizacyjna nie odnosi się do budynków powstałych przed 1994r, czyli przed wejściem w życie nowego Prawa Budowlanego. Powiatowy Inspektor Budowlany, z którym rozmawiałam , powiedział, ze są dwie szkoły interpretacyjne. Jedna, wg której nigdy nie pobiera się opłaty legalizacyjnej za budynki sprzed 1994r. Wg drugiej legalizacja takiego budynku do 2003r (dlaczego ten rok?) nie podlegała opłacie legalizacyjnej, a po już podlega. Znowu pozostawia się urzędnikowi możliwość interpretacyjną i to przecież przy poważnych kwotach. Trudność dla mnie stanowi proces legalizacji, nie samo zdobycie dokumentów technicznych domu, bo mniej więcej wiem jakie będą wymagane i jaki będzie tego koszt, ale jak to się załatwia w naszych "kochanych" urzędach i co zrobić w sytuacji braku planu przestrzennego. Jakoś nie mogę uwierzyć, że brak takiego planu uniemożliwia legalizację. Przecież w Polsce brak planów zagospodarowania jest nagminny. Czy nie można zalegalizować budynku na podstawie wcześniejszego planu zagospodarowania? Denerwuje mnie to, że jak idę do urzędu i chcę załatwić sprawę tak żeby wszystko było zgodne z prawem to urzędnicy zupełnie nie starają mi się w tym pomóc. Może jestem bardzo naiwna, nie miałam zbyt wielu kontaktów z urzędami, jednak są one placówkami państwowymi i im najbardziej powinno zależeć aby prawo było przestrzegane przez obywateli.
  6. Witam, chcę kupić dom wybudowany bez pozwolenia w 1985 roku. Jest to samowola budowlana zbudowana bez projektu, nadzoru budowlanego, nie ma żadnych ekspertyz budowlanych, nie posaiada pozwolenia na użytkowanie, chociaż obecny właściciel jest tam zameldowany (od 1988r) i płaci podatek od gruntu z zadeklarowanej w gminie powierzchni mieszkalnej (niezgodnej z rzeczywistością), jest też prąd i gaz (to jedyne medium, które ma protokół odbioru czy czegoś takiego). Przed kupnem chciałam wyprostować wszystkie formalności i pomóc właścicielowi (starsza osoba) w zalegalizowaniu domu. Dom wymaga remontu i sporych nakładów finansowych, nie chciałabym władować pieniędzy w coś co potem ktoś karze mi np. zburzyć albo za to zapłacić. Powiatowy Inspektor Budowlany zażądał wypisu z planu zagospodarowania przestrzennego. Wg tego wypisu nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a w Ogólnym Planie Zagospodarowania działka ta znajduje się na obszarze oznaczonym jako teren przeznaczony pod zabudowę, ale plan ten stracił ważność w 2002 roku, a nowego nie ma Inspektor powiedział, że w takiej sytuacji to on nic nie może zrobić, czyli nie można zalegalizować domu. W gminie nie chcą wydać decyzji o warunkach zabudowy bo niby do czego? Jak powiem że do budowy domu, to wiedzą, że dom już tam stoi, jak do jego rozbudowy czy remontu to usłyszałam, że mam przedstawić decyzję o przyjęciu do użytkowania tego co stoi. Powiedziano mi żebym przyszła za 2 lata to może będzie nowy plan zagospodarowania. No i moje pytania: - czy mogę jakoś zmusić gminę do wydania decyzji o warunkach zabudowy w takiej sytuacji - z jakimi kosztami może się wiązać cały proces legalizacyjny - czy kupując samowolę staję się odpowiedzialna za to że ona jest, czy jakieś tam kary mogą zostać nałozone na mnie? Inspektor budowlany wspomniał np. o karze za nielegalne użytkowanie budynku - dom jest w miarę tani, więc jest to okazja, ale nie jestem pewna czy takie braki formalne i konieczność ich uregulowania nie zniwelują tej atrakcyjnej ceny, i tak musze wziąć na to kredyt spłacany przez lata. Dodam jeszcze że w księdze wieczystej jest zapis "działka zabudowana" nie ma jednak żadnych danych o domu (adres, powierzchnia, ilość kondygnacji) - czy to stanowi jakiś problem (np. przy przyznawaniu kredytu lub u notariusza)? Będę wdzięczna za wasze opinie i sugestie.
  7. dziękuję za wskazówkę co do miejsca gdzie zamieścić to pytanie, co do tego, czy się boję, to sprawdzaliśmy trochę sami ten dom. Ściany nie mają żadnych pęknięć i zarysowań, są na pewno jakieś problemy z izolacją fundamentów, ale to jest do przeskoczenia, dach jest solidny. Teraz mieszkam w wieżowcu i tu dopiero mogłabym się bać, bo na murach są takie pęknięcia, że ho ho... Na pewno nie można być zaślepionym okazyjną ceną i nie zwracać uwagi na stan domu, ale pomimo braku nadzoru dom jest zbudowany solidnie, w latach 80 duzo osób budowało sposobem gospodarczym zatrudniając ludzi z okolicy i oni wiedzieli jak budować. Chyba teraz bardziej bym się bała takiej budowy, bo za budowanie bierze się każdy, bez doświadczenia i umiejętności.
  8. Witam, chcę kupić dom wybudowany bez pozwolenia w 1985 roku. Jest to samowola budowlana zbudowana bez projektu, nadzoru budowlanego, nie ma żadnych ekspertyz budowlanych, nie posaiada pozwolenia na użytkowanie, chociaż obecny właściciel jest tam zameldowany (od 1988r) i płaci podatek od gruntu i zadeklarowanej w gminie powierzchni mieszkalnej (niezgodnej z rzeczywistością), jest też prąd i gaz (to jedyne medium, które ma protokół odbioru czy czegoś takiego). Przed kupnem chciałam wyprostować wszystkie formalności i pomóc właścicielowi (starsza osoba) w zalegalizowaniu domu. Dom wymaga remontu i sporych nakładów finansowych, nie chciałabym władować pieniędzy w coś co potem ktoś karze mi np. zburzyć albo za to zapłacić. Powiatowy Inspektor Budowlany zażądał wypisu z planu zagospodarowania przestrzennego. Wg tego wypisu nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a w Ogólnym Planie Zagospodarowania działka ta znajduje się na obszarze oznaczonym jako teren przeznaczony pod zabudowę, ale plan ten stracił ważność w 2002 roku, a nowego nie ma Inspektor powiedział, że w takiej sytuacji to on nic nie może zrobić, czyli nie można zalegalizować domu. W gminie nie chcą wydać decyzji o warunkach zabudowy bo niby do czego? Jak powiem że do budowy domu, to wiedzą, że dom już tam stoi, jak do jego rozbudowy czy remontu to usłyszałam, że mam przedstawić decyzję o przyjęciu do użytkowania tego co stoi. Powiedziano mi żebym przyszła za 2 lata to może będzie nowy plan zagospodarowania. No i moje pytania: - czy mogę jakoś zmusić gminę do wydania decyzji o warunkach zabudowy w takiej sytuacji - z jakimi kosztami może się wiązać cały proces legalizacyjny - czy kupując samowolę staję się odpowiedzialna za to że ona jest, czy jakieś tam kary mogą zostać nałozone na mnie? Inspektor budowlany wspomniał np. o karze za nielegalne użytkowanie budynku - dom jest w miarę tani, więc jest to okazja, ale nie jestem pewna czy takie braki formalne i konieczność ich uregulowania nie zniwelują tej atrakcyjnej ceny, i tak musze wziąć na to kredyt spłacany przez lata. Dodam jeszcze że w księdze wieczystej jest zapis "działka zabudowana" nie ma jednak żadnych danych o domu (adres, powierzchnia, ilość kondygnacji) - czy to stanowi jakiś problem (np. przy przyznawaniu kredytu lub u notariusza)? Będę wdzięczna za wasze opinie i sugestie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...