Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mar1

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

mar1's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Nie podałem ile stracił na izolacyjności, Ty też nie podajesz... więc może zyskał? To, że nasiąknął wodą 4%, a nie 99% jak gąbka (na a którą się później powołujesz) już chyba o czymś mówi? Badania laboratoryjne zanurzonego styropianu w wodzie to nie stykanie się styropianu z wodą (a raczej wilgocią z chudziaka) jednym bokiem. Dodatkowo, styropian nie podciąga wilgoci kapilarnie. Więc Twój przelicznik nasiąkliwości całego styropianu w Twoim domu jest baaaaardzo naciągany. Musiałbyś mieć po prostu zalany dom od góry, a i nawet wtedy nie wyszło by 1000litrów jak podajesz. Wszystkie płyty by się równomiernie nie wykąpały w wodzie jak jedna płyta w tym teście laboratoryjnym etc. Mało tego, nawet jak chudziak pęknie, to wilgoć kapilanie w poziomie podejdzie tylko na jakąś szerokość od miejsca pęknięcia. Kiedyś znalazłem na ile, ale nie pamiętam, 30-40cm? Potem dojdzie do wyrównania wilgotności i ten cały proces podciągania kapilarnego zostanie zachamowany. Więcej wilgoci z dołu nie pójdzie bo styropian kapilarnie nie podciąga. Więc dojdzei do wyrównania. To nie jest tak, że jedna dziura w chudziaku i Ci od razu cały dom zaleje. Nawet na chłopski rozum, można styropian potraktować jako taki plaster na wilgoć. Niemniej wilgoć to nie tylko woda. Z czasem sobie wyjdzie w postaci pary wyżej. Hydroizolacja to nie izolacja przeciwwilgociowa. Ja tutaj mówię o zabezpieczeniu przeciwko podciąganiu kapilarnemu wilgoci, a nie strumieniu wody, który wybija z pod chudziaka. j/w Wilgoć/woda przenoszona przez powietrze? Mam nadzieje, że teraz jest zrozumiale. Gdyby chudziak pracował tak jak mówisz to by wszyscy robili dyletacje pomiedzy ścianami/fundamentami, a chudziakiem posadzka/jastrych, szczególnie z podłogówką się rozciąga, ale chudziak? Nie przesadzajmy. Przeważnie ma on temperaturę ziemi pod domem, która nie wiele się zmienia podczas roku, a jeżeli się zmienia to bardzo powoli. Rury CWU, które bardzo powoli się wyziębiają też wątpie aby go specjalnie rozciągneły. Właśnie z izolacjami przeciwilgociowymi (a tym bardziej hydroizolacjami) jest ten problem, że muszą być szczelne. Jak nie będą to może być problem, ale nie musi. Wszystko zależy co, gdzie jak. Ja tylko podałem przykład na górze jak można wyjść z sytuacji, gdy masz już rury, peszle na gołym chudziaku. Że zamiast hardkorowego smarowania całej podłogi szlamami, można dać w tedy XPS lub hydro-styropian fundamentowy jak pierwszą warstwe, a na ścianach zrobić cokoły z zhydroizolacji w płynie np, najlepiej wcześniej wkleić taśmę. Jak damy na pierwszą wartwe powiedzmy 5cm XPS dodatkową na niego folie przeciwilgociową to powiedz mi co się może stać nawet jak nas zaleje? nie, że podejdzie wilgoć, tylko nas zaleje. Scenariusz, na który żadna folia nie pomoże nawet na 4 zakładki. Ja tylko podaje scenariusz na 'chłopski rozum', a eksperci radzą nawet aby dać folie na stropie (na górze), gdy mamy podłogę na legarach, aby wilgoć ze stropu nie wchodziła w wełnę mineralną.
  2. Można to przecież policzyć. Długość rur ciepłej wody po ziemi X ich objętość X ile razy jest uruchamianych na dzień * 30 dni. U nas cyrkulacja nie chodzi 24h na dobę. Zakładam, że w ciągu mc wyziębia się max 1m3 wody. Koszt podgrzania? 5zł?
  3. Zaraz... to, że styropian hydro wciąga 4% swojej objętości wody, to nie jest dramat. Zakładam, że wodę wypił na bokach, bo do środka nie ma prawa przejść. Na ile w tedy spada współczynnik jego działania? Skoro 96% dalej jest słucha. Dodatkowo te badania było przeprowadzone przy pełnym zanurzeniu styropianu. Jak go ułożysz na podłodze, to tylko 1 bok będzie wciągał wodę, a raczej wilgoć. Zatem to nie będzie 4% tylko mniej. Styropian jest bardzo lekki, 1m3 waży 12 kg. Więc nawet jak Ci zwiąże 20kg wody na całej podłodze, to jest to 20kg wody mniej, która może Ci pójść na ściany. Z czasem ta woda w postaci pary sobie stamtąd wyjdzie. Dodatkowo, jak już styro wodę zwiąrze, to więcej z dołu nie przepuści. Bo niby gdzie i jak? Trochę nasiąknie, trochę straci na izolacji, ale przynajmniej na ściany woda nie poleci. OK, więc wyjdzie sobie w postacie powietrza do góry, lub na boki. Jakbyś dał taśmę, na połaczeniu murka z płytą betonową to by nie pękło. Mazidła są elastyczne, ale nie aż tak. Więc odnośnie chudziaka, to zapodaj proszę źródło, że on aż tak bardzo pracuje pod posadzką. Przecież nad izolacją jest posadzka, a ciężar rozkłada się na całego chudziaka (w miarę) równomiernie. Dlaczego miałby on aż trak pracować pod spodem? No, chyba, że ktoś ma kominek, który został położony bezpośrednio na chudziaku, w tedy idzie duża siła nacisku. Niemniej dalej to wszystko jest statyczne. Z drugiej strony nie twierdzę, że chudziaku nie pękają etc. To jest tylko 'podkład' a nie element konstrukcyjny. Niestety nierzadko lekceważony, a przecież istotny.
  4. Co do rur CWU po chudziaku. Faktycznie, najlepiej je położyć na jakimś styropianie (np. na tym 5cm XPS), ale jak trochę ogrzeją one chudziaka i pomogą ew. wilgoci wyjść to też się nic nie stanie. W lecie za gaz (4 osoby) wychodzi nam 80-90zł za 1.mc. A mamy cyrkulacje CWU. Więc ta woda cały czas sobie krąży na chudziaku. Więc jakie to mogą być straty? 5zł na mc? Tragedii nie ma.
  5. XPS czy EPS fundamentowy wg. producentów może stać w ziemi długotrwale narażony na wilgoć/wodę i straci tylko trochę izolacyjności (może te 2-3%). Porównywałem zwykły styropian i fundamentowy zanurzając je na kilka dni w wodzie. Zwykły chłonie wodę jak gąbka, fundamentowy wytrzesz ścierką i jest słuchy. Para/wilgoć wnika w styropian, ale przecież nie na zawsze, wyjdzie górą, albo bokami, a jak ma się podłogówkę to jeszcze szybciej. Może też wyjść dołem, chudziakiem. Dom po 2-3 latach pod chudziakiem powinien być słuchy (tak przynajmniej słyszałem). My zrobiliśmy dodatkowo drenaż dookoła domu i odsuneliśmy wodę z rynien na min. 1m od domu i połączyliśmy to z drenażem. Nie jest to bynajmniej drenaż na poziomie fundamentów, tylko taki 0.5m pod ziemią. Mamy glinę, na szczęście wody gruntowe są nisko. Do tej pory nic nie wyszło. Może chudziak popracował, może nie. Na twardej jak skała glinie, a mamy jej kilkanaście metrów w dół, raczej sobie nie popracuje. Pod warunkiem, że nie ma tam wody, a nawet jak będzie to co się stanie? Mróz tam nie dojdzie aby to 'wysadzić'. Od osoby, która układa izolacje ze styropianu dowiedziałem sie, że albo izolacja przeciwwilgociowa musi być szczelna, albo lepiej sobie darować bo może być gorzej. Podobno jak wilgoć przeniknie przez izolacje i będzie się 'gromadziła' na tej foli, to może pójść na ściany. A odnośnie 2-5cm XPS, to podobno tak się robi na bardzo trudnych działkach, gdy woda wręcz wybija z dołu. Na ten XPS kładzie się dopiero izolacje przeciwwilgociową. Nie wiem jaką, nie wnikałem. Co do pękającego chudziaka na styku ze ścianą, może popęka, może nie popęka, faktycznie taśma 10-15cm załatwiła by sprawę, ale nie pomyślałem o tym. Jak już mówię, u nas podstawą jest drenaż, na szczęście mamy spadek terenu i nawet jak pąpa nie działa to wybija wodę na dole (rurami wyjściowymi ze studzienki).
  6. Swojego czasu też wałkowałem problem z izolacją przeciwwilgociową chudziaka. Ziemia gliniasta, nisko chudziak. Miałem już elektryke, rury cwu na chudziaku i przyszła osoba do układania izolacji termicznej. Za późno już było aby układać folie, czy papę. Ktoś czegoś nie dopilnował, wkurzyłem się i trzeba było zacząć główkować, a jak izolacja nie będzie szczelna to lepiej wogóle jej nie robić. I co zrobiłem? Kupiłem dobrą maź mineralną do izolacji (nie jakąś śmierdzącą) i zabezpieczyłem tylko ściany - tj. zrobiłem cokoły z tej mazi 10 cm na podłodze, 10 cm na ścianie. Styropian dałem hydroodporny. Normalny bierze wodę, a ten przynajmniej nie straci właściwości. Fundamentowy, a najlepiej 5cm płyty XPS (potem już można dawać zwykły). Nawet jak wilgoć wejdzie na chudziaka to nie powinna nic zrobić. Na ściany też nie wejdzie, bo są chronione przed wilgocią cokołami. Na 5cm XPS można dodatkową rzucić folię, i nawet jak wilgoć pojawić się na tej foli, to wam zejdzie na dół, do chudziaka, przez którego jest szansa, że kiedyś wyjdzie. A jak zrobicie kanapkę z folii, która na dole będzie nieszczelna to może być gorzej. Bo wilgoć wam wejdzie, ale już nie wyjdzie.
  7. Dzięki wielkie, czyli wnioski są takie, że jak nie palisz w kominku, zamknij dolot aby powietrze nie leciało. W sezonie grzewczym (jesień-zima wyziębia dom), a w sezonie wiosna-lata może powodować skraplanie wody (gdy powietrze na zewnątrz jest cieplejsze niż dolot). W sezonie grzewczym u mnie musi wystarczyć przepustnica mechaniczna przy kominku, bo elektryczna odcina dopływ powietrza i ma zastosowanie awaryjne. No niestety tak to została zrobione. Poza sezonym grzewczym zamknę dolot na zewnątrz budynku, tak że nic nie wleci. Natomiast podczas palenia w kominku, a palimy tylko jak jest maks kilka stopni i mniej, to nic nie powinno się dziać, bo nie przekroczymy punktu rosy w dolocie. Jest on w warstwie izolacji, na chudziaku, więc na pewno jest cieplejszy niż powietrze na zewnątrz w sezonie grzewczym. Czyli tak jak jest obecnie powinno być OK, tylko najlepiej aby dolot był zamknięty jak nie palimy. A na pewno musi być zamknięty jak na dworze jest +20 stopni.
  8. Witam, Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pytanie, czy podczas palenia w kominku w dolocie powietrza, który został wykonany jak na poniższym rysunku, nie zbiera się woda: Dodam, że u nas przepustnica łączy się z wkładem. Dolot jest szczelny. Został on wykonany w profili metalowych, ocynkowanych. Nie sklejałem ich taśmą aby były wodoodporne etc. Zauważyłem, że często na zdjęciach w Internecie/schematach doloty wykonane są z rur PCV, które są szczelne, ale nie ma tam też jakiegoś 'zbiornika na skropliny', czy przechyłu na zewnątrz, aby ta woda sobie wylatywała z tego dolotu. Wiadomo, że ciepłe powietrze podczas kontaktu z zimnym się skrapla (punkt rosy). Czy podczas palenia w kominku też dochodzi do tego zjawiska? Czy może pęd powietrza, ciepło, a może sam proces palenie, czy budowa wkładów powoduje, że ciepłe powietrze podczas kontaktu z zimnym się nie skrapla i nie cieknie do dolotu? Zimne powietrze ma teoretycznie mało wody (przy 0 stopni ok 4g na 1m3). Nie palimy też cały dzień, ale nawet jak to będzie 1000m3 powietrza to jest to ok 4kg wody. Nawet jak to będzie tylko kubek wody- 200g. To wolałbym aby nie leciał do warstwy izolacji Mogę temu jakoś zaradzić, np. robiąc pętelkę z rur giętkich pod wkładem kominkowym (przepustnice położyć na posadce), dodając jakiś spadek, a nawet zbiorniczek na skropliny pytanie tylko czy warto. Czy jest jakieś zagrożenie, że ciepłe powietrze z kominka się skrapla (np. na końcu dolotu) i leci sobie w dół? Proces palenia w kominku ma różne fazy. Czy te zjawisko może wystąpić podczas, której z nich? np. na końcu, jak już kominek stygnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...