Cześć Wam, To mój pierwszy wątek na tym forum. Nie znalazłem podobnego tematu odnośnie parkietów więc piszę swój. Kupiłem mieszkanie z dębowym parkietem w jodełkę. Parkiet ma ze 30 - 40 lat. Pod rozmowie z doświadczonym fachowcem (polecanym przez znajomych, zadowolonych z jego pracy) zapadła decyzja o cyklinowaniu i olejowaniu. Po zaolejowaniu parkiet wyglądał pięknie. Do czasu. Problemy są dwa. - krople wody, zostawiają matowe i czasami białe plamki na parkiecie. - na parkiecie zostają też matowe ślady po dotknięciu go ciepłą dłonią, stopą czy ślady kocich łapek. Te matowe ślady powstają wtedy kiedy dłoń czy stopa są ciepłe. Jakby olej wchodził w jakąś reakcję z ciepłą, spoconą dłonią czy stopą. Czasami gdy po przyjściu do domu zdejmuję buty i rozgrzanymi stopami (pewnie też z delikatnie przepoconą skarpetką) staję na parkiecie to też zostawiam ślady. Śladów nie można się pozbyć. Jakiekolwiek przetarcie parkietu zwilżoną szmatką kończy się pozostawieniem matowego śladu. Dodatkowo na na ręczniku papierowym pozostaje żółty ślad jakby z oleju. Po zgłoszeniu do fachowca, przyszedł i ponownie całość zaolejował. Nie przyniosło to skutku. Widać stare plamy i zmatowienia oraz powstają nowe. Fachowiec tym razem poleca lakierowanie parkietu. Pytanie co tu zostało zrobione źle? Czy to kwestia złego oleju, złego położenia? Co radzicie w takiej sytuacji i jak to można naprawić? Pozdrawiam i będę bardzo wdzięczny za pomoc w temacie.