Drodzy, proszę poradźcie co robić, bo z nerwów chyba sobie włosy z głowy powyrywam. Zakupiliśmy mieszkanie od dewelopera i przystąpiliśmy do wykańczania. Na podłogę trafiła deska warstwowa - zakupiona wraz z montażem w salonie podłóg. Deska była klejona w styczniu, w marcu zamieszkaliśmy w nowym mieszkaniu. Wydawało mi się, że kilka tygodni wystarczy na wywietrzenie, nie wyczuwam już żadnego zapachu kleju. Jednak miernik powietrza pokazuje jakieś kosmiczne wartości, np. HCHO=1,7 mg/m3, TVOC=8,5 mg/m3. Kiedy okna są otwarte poziomy spadają, ale po zamknięciu w krótkim czasie znów dramat. Nie jesteśmy w stanie funkcjonować całą dobę przy otwartych oknach. Oczyszczacz powietrza (Sharp) nie redukuje tych poziomów wcale. Czytam i czytam, że takie uwalnianie to kwestia lat. Wydawało mi się, że deska warstwowa jest zdrowszym wyborem niż panele. Jak bardzo się pomyliłam! Mamy dwójkę malutkich dzieci. Bardzo boję się o ich zdrowie. Gotowa jestem wszystko zrywać, żeby tylko było bezpiecznie. Znalazłam informację, że dopuszczalna emisja formaldehydu z materiałów budowlanych to 0,05 mg/m3. I co teraz - wysyłać deskę do laboratorium? Widzę, że Instytut Technologii Drewna przeprowadza badania emisji. Czy macie podobne doświadczenia? Czy po prostu nikt tego nie sprawdza?