Witam wszystkich Forumowiczów.
Nasza sprawa jest dosyć nietypowa, a składa się na to kilka spraw.
Mój tata kupił 20 arową działkę leśną w górach w 1986 roku. Została ona przekształcona w budowlaną i dostał pozwolenie na budowę.
Działka ma dostęp do drogi, jednak teren jest taki, że podczas robót budowlanych ciężarówki nie mogły się ''złożyć'' i musiały przejeżdżać na skrawku działki sąsiada.
Tata rozmawiał z sąsiadem i ten się zgodził ''na gębę'' że podczas budowy można przejeżdżać przez ten jego kawałek.
Niestety po pewnym czasie sąsiad, pijany, przyszedł na działkę i zrobił awanturę, nie zgadzając się na przejazd. Zgłosił do urzędu i zastopowano naszą budowę.
Były później próby dogadania się z nim ponownie, ale gość był za każdą wizytą u niego w domu pijany.
W międzyczasie mój tata miał wypadek, miał rekonwalescencję, później kupił mieszkanie w kamienicy i je remontował (bo trzeba było w okolicy na szybko się osiedlić, my do szkoły itd...) i po pewnym czasie działka poszła w zapomnienie.
Teraz po latach zainteresowałam tatę tym tematem ponownie, ponieważ działka jest przepiękna. Stoi na niej zapomniana, zarośnięta drzewami...wielka piwnica
Zaczęliśmy oczyszczać teren, mury wyglądają dobrze, choć musimy pewne rzeczy poprawić.
Wczytuję się na ten temat od kilku dni.
- wiem, że musimy zamówić ekspertyzę techniczną aby dokładnie sprawdzić budynek
- dojazd do działki jest nadal problemem, wszystko mocno zarosło, będziemy kontaktować się z właścicielem sąsiedniej działki (nowym właścicielem jest syn pijaka lol) ale czytam, że każda działka ma prawo dostępu do drogi i jeśli sąsiad nie zgadza się na udostepnienie rogu swojej działki na czas budowy, to można to podać do sądu? Ewentualnie dokupimy z drugiej strony mały kawałek przy drodze, który być może załatwi problem dojazdu (zamówilismy geodetę, żeby dokładnie wymierzył działkę i chcemy ją ogrodzić).
- musimy napisać wniosek o wygaśnięcie budowy przed przystąpieniem do jakichkolwiek planów wznowienia budowy. Problem jest taki, że, jak to dawniej było, dom był budowany przez tatę, wujków i sąsiadów. Wszystkie dokumenty, nawet pozwolenie o budowę, plany itd, przepadły. Znaleźliśmy tylko jakieś stare rachunki za pustaki i zgodę na podłączenie prądu na ''czas budowy''. Rozumiem, że wniosek o wygaśnięcie budowy może być poparty potwierdzeniem świadków. Wyczytałam również, że urząd gminy może mieć pozwolenie na budowę w archiwach.
- ostatnia kwestia, pewnie najważniejsza, to taka, że rachunki za działkę przychodzą jako rachunki za grunty letniskowe (!?) a tata mówi mi, że przekształcenie bylo na budowlaną i miał oficjalne pozwolenie na budowę, nawet nie zacząłby budowy bez tych formalności. Wierzę mu, bo jest człowiekiem uczciwym i dom również był budowany sporej wielkości. Czy jest to możliwe, że działka na przestrzeni lat została ponownie zakwalifikowana jako leśna? Sam fakt stojacej tam piwnicy o ogromnym metrażu świadczy o tym, że jest budowlana, a pozwolenie na budowę było, to nie była samowolka. Mam nadzieję, ze w archiwach urzędu znajdą pozwolenie na budowę.
Jeżeli dobrnęliście do końca, to bardzo się cieszę, bo temat wielowątkowy. Chcę wyprostować te wszystkie kwestie i wybudować tam dom całoroczny na obecnej piwnicy. Letniskowy mnie nie interesuje.
Tylko od czego zacząć... dzisiaj jadę do urzędu po mapę zasadniczą i wypełnię wniosek o wypis z miejscowego zagospodarowania przestrzennego.
Jeżeli ktoś miał doświadczenie z jakimkolwiek z powyższych punktow, to bardzo będę wdzięczna za radę.
Pozdrawiam