Dzień dobry wieczór.
Przymierzam się do zakupu zmiękczacza (niespodzianka). Woda u mnie ma 25 stopni niemieckich (wg. wodociągów i potwierdzone testem) - planuję zmniejszać do 5 stopni niemieckich. Zużycie wody to ok. 12-13 metrów sześciennych na miesiąc (4 osoby dorosłe + 1 dziecko z planami na dalsze;)). Z tego co zrozumiałem to powinienem celować w minimum 50l złoża. Zależy mi na sensownej głowicy i porządnym złożu monosferycznym (tu wychodzi, że Lewatit). Do tego raczej niekompaktowy: zależy mi na tym, żeby dało się go zamontować tak, żeby miał mniej niż 35 cm głębokości co, z tego co zauważyłem, eliminuje większość tego typu urządzeń. Zresztą, poza tym mam miejsce, a dwuelementowe zmiękczacze mają opinię wygodniejszych do czyszczenia.
Biorąc to wszystko pod uwagę, mój wzrok padł na Supreme Clever 60 Clack WS1CK. Wydaje się, że jest wszystko co potrzebuję: złoże Lewatit, głowica Clack, zawór mieszający, a jeśli ustawię go bokiem do ściany, to nawet się zmieści na głębokość. W komplecie jest też zawór by-pass i filtr narurowy z wkładami.
Moje pytania:
1) Czy jest coś co mi umknęło? (w załączniku zdjęcie i "schemat" przyszłej instalacji)
2) Lepiej 50l, czy zostać przy 60l?
3) Pewien problem jest taki, że popłuczyny będą musiały pójść ~70 cm w górę, potem w poziomie, po suficie, jakieś 3 m, a potem już w dół do kanalizacji. Z tego co rozumiem, to nie powinno być z tym problemu i zmiękczacz spokojnie przepchnie popłuczyny (ciśnienie w instalacji jest "normalne"). Czy powinienem zamontować jakiś syfon do popłuczyn? Czy coś jeszcze trzeba zrobić?
Z góry dzięki za pomoc.