Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gordon_Ramsey

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Gordon_Ramsey's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Gdyby ktoś znalazł to pytanie i zastanawiał się nad odpowiedzią - znalazłem nowego wykonawcę pracującego na wyższym standardzie, który dla odmiany przejmuje się normami i nie zaczyna pracy bez umowy. Pomysł podejścia przez piwnicę rozważał jako awaryjną opcję, którą odrzucił od razu po oględzinach pionu. Wszystko jest już zamontowane i bez problemów się zmieściło.
  2. Dzięki za upewnienie i słowa otuchy - ostatecznie podziękowałem mu za współpracę, również z innych powodów. Doczytałem też że wpięcie w piwnicy faktycznie jest zgodne z normami (można się wpiąć do 70 cm poniżej stropu - proszę o poprawkę jeśli się mylę), ale wydaje mi się to zupełnie niepotrzebne. Jednym z argumentów instalatora była wysokość odpływów liniowych - rzekomo minimum 10 cm, a już wiem że są niższe. Zapoznałem się szerzej z tymi odpływami (jak i typowymi problemami z nimi) i to co dziś bym u siebie zamontował to niski odpływ z "syfonem suchym" czyli zwykłą klapką. Wiem że to rozwiązanie ma wady i klapka może się po jakimś czasie zacinać, jednak zalety zdają się przeważać - głównie rozmiar i brak wody do wyssania lub wyschnięcia. Jedyne co musiałbym zrobić nie do końca "dobrze" to kolejność wpięć w pion - odpływ liniowy musiałby być wpięty poniżej miski ustępowej, co przeczy zasadzie że miska ma być ostatnia. Z tego co przeczytałem takie wpięcie powodować może właśnie wysysanie wody z syfonu w odpływie - stąd też pomysł na suchy syfon. Nie wiem tylko czy takie rozwiązanie nie ma jeszcze innych wad.
  3. Witam serdecznie szanowne grono eksperckie! Forum do tej pory przeglądałem, zdecydowałem się jednak zarejestrować aby zadać pytanie i upewnić się w swoich przekonaniach lub je naprostować. Niedawno zakupiłem mieszkanie (parter w budynku czteropiętrowym, stare budownictwo). Łazienkę chcę wyremontować m.in. montując w niej prysznic bez brodzika na jej końcu i przesuwając toaletę z końca w stronę jej środka (szkic załączony, pion wodny jest niebieskim kwadratem). Dzięki wciąż trwającej pandemii zapoznałem się chyba ze wszystkimi normami dotyczącymi instalacji w łazience - w tym z wymaganiami dotyczącymi długości podejść - toaletę umieściłem właśnie tak, aby podejście można było zabudować małym szachtem i żeby mieściło się w obowiązującej normie - w moim projekcie ma nieznacznie powyżej normatywnego 1 m (te kilkanaście centymetrów długo nie dawało mi spać). Przy okazji byłoby to miejsce na instalację do prysznica, którą ciężko będzie ukryć w samej ścianie (jest to ściana nośna i z mojej edukacji wynikło że takie bruzdy bez przeliczenia obciążeń są nielegalne). Niedawno widziałem się z instalatorem/wykończeniowcem który mój pomysł uznał za nieżyciowy, nieergonomiczny oraz niepraktyczny i usilnie namawia mnie na przeniesienie toalety na przeciwległą ścianę (łączna długość podejścia wyniosłaby ponad 2.5 m). Chce on wykonać je rurą o przekroju 10 cm i nie wspominał nic o napowietrzeniu. Jedną z opcji jaką zaproponował jest przebicie się przez strop i wpięcie się w pion w piwnicy (co wydaje mi się pomysłem nieco karkołomnym). Pytanie brzmi: czy to ja jestem faktycznie nieżyciowy i paranoiczny przejmując się wysysaniem wody z syfonów u sąsiadów i ewentualnymi konsekwencjami tego zjawiska w postaci chociażby nadzoru budowlanego, czy też instalator przesadził w swoich planach? Będę bardzo wdzięczny za opinię!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...