Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

markul11

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

markul11's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Dziękuję, że pochylił się Pan nad wpisem świeżaka. Naprawdę dość intensywnie kopałem, aby zanaleźć coś więcej w tym temacie niż "nie, bo to grozi głupotą instalatora". A podobnie jak autor wątku - nie lubię przyjmować regułek, dla których nie znam racjonalnego uzasadnienia.
  2. @ retrofood (#42) Super, tylko przez 6 lat żaden nie raczył udzielić na tym forum sensownej odpowiedzi. Myślę, że to co napisał kol. Stermaj jest odpowiedzią, która mogłaby zamknąć ten temat.
  3. To stary wątek, ale nigdzie nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi, postanowiłem więc samemu ruszyć głową i przedstawić moja hipotezę dotyczącą pytania w temacie. Dlaczego Zakład Energetyczny (ZE) definiuje układ sieci w danym przyłączu jako TT, a nie - TN-C? Dlatego, że linia N nie spełnia kryteriów impendancji i/lub gwarancji ciągłości wymaganych dla sieci TN-C. W związku z tym, gdybyśmy przy TT uziemili punkt końcowy N (odpowiadający punktowi rozdziału PEN na PE i N w układzie TN-C), to - przy większej impendancji N od ZK (złącza kablowego) do transformatora, prąd wykorzystywałby zarówno linię N, jak i nasze uziemienie - i to przy normalnym działaniu odbiorników. Innymi słowy uziemienie stałoby się aktywną częścią obwodów zasilających, a przecież ma ono wyłącznie zabezpieczać przed przebiciami na dostępne części urządzeń (obudowy itp.), czyli prąd może w nim płynąć wyłącznie w wypadku awarii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...