Witam. Od ładnych paru tygodni walczę z nieustannie zapychającym się zlewem, a dokładnie gdzieś w pionie na ciągle jednej i tej samej wysokości powstaje zator. Początkowo próbowałem walczyć chemią, klasycznie kret w żelu lub soda z octem, pomagało na.. kilka godzin. Jakby rozrzedzało breję, która następnie znów twardniała sama z siebie. Od własnie kilku tygodni morduję się ze spiralą, ciągle ten sam schemat, około 70cm wchodzi gładko, blokując się tylko na zgięciu rur na głębokości ok. 30cm. Następnie chwila siłowania się z zatorem, spirala wchodzi głębiej i woda znów płynie gładko. Mija znów, dzień, dwa, trzy i powtórka z rozrywki. Woda ze zlewu spływa ~10h. Co może być tego przyczyną? Co mogę jeszcze zrobić zanim będę zmuszony do kucia ściany i wymiany instalacji? Na chwilę obecną wezwanie hydrualika nie wchodzi w grę z różnych przyczyn. Montowanie sitka na samym odpływie zlewu tez nie pomaga. Syfon wyczyszczony. Na samej spirali syfu wyjmuję tyle co nic. Tak jakby ona cały ten syf przepychała dalej zamiast się wgryźć i go wyjąć.Jednak głębiej zator nie powstaje.