witam, zostałem ostatnio zaskoczony lekko wyższym rachunkiem za gaz, niż przeważnie to wyliczam. Okazało się, iż sprzedawca, czyli PGNIG przerzucił mnie z taryfy W-2.12T na taryfę W-3.12T. Rożnica to oczywiście koszt opłat stałych. Opłata dystrybucyjna stała podskoczyła do 38,89 brutto miesięcznie. Wcześniej było to 10,68. Oczywiście należy podkreślić, ze opłata dystrybucyjna zmienna jest w tej taryfie niższa, ale jest to tylko około 15% różnicy na korzyść dla konsumenta. Dla obliczeń przyjmuję średnio 5 złotych na korzyść nowej taryfy. Licząc 12 x 39pln wychodzi 468 pln. 12 x 11 pln wychodzi 132 pln. Oczywiście 5 x 12 to 60pln. 468-(132+60)=276 pln. Tyle mniej więcej tracę rocznie na przerzuceniu mnie ze względu na zużycie gazu do nowej taryfy. Wymyśliłem, ze w okresie wiosennym mogę wypowiedzieć Umowę kompleksową i zawrzeć ją ponownie. Pozostanie przez parę dni bez gazu nie jest problemem. 1) Czy ponowne zawarcie Umowy kompleksowej wiąże się z opłatą za podłączenie licznika (nigdzie nie mogłem tego znaleźć), czy po prostu podłączają i płacę na nowo na podstawie nowej Umowy z PGNIG? 2) Czy w swoich obliczeniach coś pomijam? W miesiącach zimowych te 23 pln różnicy miesięcznie nie robi wrażenia, ale w okresie letnim już tak. 3) Kiedy najlepiej rozwiązać Umowę (jaki miesiąc), aby w przypadku nowej Umowy odroczyć w czasie kolejny manewr PGNIG z przerzuceniem klienta do wyższej grupy, biorąc pod uwagę, ze Umowa jest zawierana przeważnie (i tu proszę też o korektę) na dwa lata? Zużycie gazu rośnie właściwie od listopada (750 kWh) do lutego - marca (około 1600 kWh); dane za poprzedni rok. (podpisuję tylko czyste Umowy, tzn. bez żadnych pakietów typu pomocny hydraulik, energetyk itp.) 4) Umowa na sprzedaż gazu jest zawierana na czas nieokreślony czy określony? 5) Czy taka zabawa ma w ogóle sens, czy jakieś opłaty mogą mnie zaskoczyć, co spowoduje nieekonomiczność bawienia się w akcje rozwiązywania Umowy i zawierania jej na nowo? Dziękuję za sugestie i pozdrawiam.