Tak mi sie wlasnie wydaje, ze wlasciciel nie bedzie chcial przeprowadzac remontu. Poki co wlasciciel zaproponowal rozmowe z sasiadami i 'wybadanie', gdzie moze lezec problem oraz poproszenie o uszanowanie nas.
Na tym etapie mam nadzieje, ze po prostu wlasciel pozwoli nam sie wyprowadzic i zerwac umowe za porozumieniem stron. Moze znajdzie kogos kto po prostu nie pracuje z domu tak jak ja albo za kilka tygodni bedzie przechodzic przez to samo z kims innym. Na miejscu wlasciciela sama bym sie nas pozbyla; na to licze
Beznadziejna sytuacja, w ktorej wynajmuje mieszkanie w budynku 'premium' tak, aby moc pracowac z domu, a wprowadzam sie do mieszkania gorszego niz w wielkiej plycie (ktore byloby o polowe tansze).