Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pablo ze wsi

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    wielkopolskie
  • Województwo
    wielkopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Pablo ze wsi's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

  • Dedicated Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare
  • Week One Done Rare

Recent Badges

10

Reputacja

  1. Nie wiem jak ten klej od Dryfixa ale ja murowałem na klej Tytana 60 sek i jednym z najtańszych pistoletów z marketu. Daje radę bez problemu. Czyścika prawie nie używam, bo tylko przecieram o pustaka, żeby zetrzeć klej z końcówki i sporadycznie oskrobię nożem jak się więcej nabuduje. Wg mnie nie ma co kombinować z jakimiś super duper pistoletami. Co do temperatury piany, to tak, musi być ciepła. Najczęściej polecana metoda, to trzymanie w ciepłej wodzie, ale trochę z tym zabawy jest, bo za każdym razem trzeba puszkę wycierać, żeby rękawic nie zamoczyć, bo łapska z zimna potem odpadają. Ja kupiłem w Casto pianę PUR do ociepleń w puszce - taki Polynor, tylko z marketu ze zużytej puszki zrobiłem sobie "szablon", który opryskałem pianą (wcześniej owinąwszy puszkę folią spożywczą, żeby piana do puszki nie złapała i można było ją łatwo wyjąć) i w ten sposób zrobiłem sobie ocieplony kokonik na puszkę. Puszkę podgrzewałem w wodzie, osuszoną wkładałem w ten kokon i przy temp ok +5 stopni niecałe 2h mi ciepełko trzymało, po 2h znów podgrzanie i tak dalej.
  2. Dają radę. Ja mam Firecore. Po zdjęciach z Amazona widzę, że to chyba dokładnie ten sam chińczyk, tylko w innych kolorach. Mam też niwelator optyczny i sprawdziłem, że na 10m mam 3mm rozjazdu. Do topowych marek się nie umywa, ale serio, 3mm na budowie to nic. P.S, przy pierwszej warstwie o te 3mm rwałbym włosy z głowy, po roku budowy 1cm mnie nieszczególnie rusza
  3. Ja buduję tylko z żoną, sporadycznie podjadą teściowe coś pomóc, nikogo innego nie ma do pomocy. Budujemy właśnie po pracy + weekendy jak się da. Tym sposobem w rok mamy stan surowy zamknięty. Urlop traktujemy jak urlop - odpoczywamy zamiast zaiwaniać na budowie, bo tak, to można świra dostać a nie dom zbudować Do etapu dachu karty rozdaje pogoda i trzeba się z tym pogodzić. Szczególnie jeśli zaczynacie na jesień. Dużo zależy od zimy - poprzednia była niespodziewanie zimna jak na ostatnie lata i u nas to mocno wstrzymało budowę, do tego po wiosennych roztopach, mimo dobrej pogody nie dało się dojechać na budowę przez dobry tydzień, żeby coś porobić. Dopiero po przykryciu dachem praca w środku jest już na Twoich warunkach. Jak Ci się chce to jedziesz robić, jak nie, to nie Przygotowania zacznij od ogrodzenia działki i zakupu blaszaka. Gdzieś trzeba w suchym miejscu trzymać jakieś łopaty, młotki, drobne materiały na kolejne etapy itp. Jak z wodą na działce? Jak jest, to super, jak nie, to ogarnij mausera 1000 litrów. Woda jest potrzeba cały czas. Masz samochód na budowę? Jak nie, to przyda się choćby przyczepka, żeby część materiałów wozić samodzielnie a nie płacić za transport / dostawy. Są głosy, że lepiej przyczepkę wypożyczać, niż kupować, ale ja uważam, że to dodatkowa logistyka, której na budowie i tak już jest dużo. Po budowie sprzedasz jak Ci nie będzie potrzebna i część kasy i tak odzyskasz. Z narzędzi to ja najczęściej używam wkrętarki, pilarki i szlifierki kątowej. Dodam, że warto kupić osobno wiertarko wkrętarkę i wkrętarkę udarową. Wygoda jak nie wiem co bo nie trzeba końcówek przekładać, a bez wkrętarki udarowej już teraz nie wyobrażam sobie wkręcania. A na budowie wkręcania i wykręcania jest 3 razy więcej niż się na początku wydaje Na działówki to przemyśl jeszcze silikat. Gazobeton to jakbyś ściany miał z papieru, wszystko słychać co się za ścianą dzieje. Silikat trudniejszy w obróbce, ale przy 12cm działówki to taki duży problem nie jest, a masz lepszą akustykę.
  4. Trochę zamazany na zdjęciu ten agregat, ale wygląda jak FOGO, pewnie na silniku Hondy. Też się szarpnąłem na taki, mimo, że wart 2x tyle co marketowy chińczyk o tych samych parametrach. Ale wg mnie warto. Mamy z sąsiadem agregaty praktycznie tej samej mocy, z tym, że on ma z Leroya i ostatnio pożyczał ode mnie, bo jego nie dawał rady. Ja zainwestowałem, bo agregat będzie mi służył nie tylko na budowie, ale później jako backupowe zasilanie na okoliczność przerw w dostawie prądu. Na samą budowę pewnie jakiś mocniejszy chińczyk też da radę. EDIT: tak długo skrobałem posta, że autor wątku mnie wyprzedził z odpowiedzią Potwierdzam z paleniem na dotyk. Nawet żona chwali sobie jak łatwo go odpalić, mimo, że trzeba szarpać za linkę.
  5. Ja dałem 5 cm poniżej płyty (zabezpieczone przy zalewaniu odpadami z rury 160) i teraz przy murowaniu ścianek działowych jestem z tego rozwiązania zadowolony, bo redukcją wyjdę już idealnie przy ścianie i nie będę musiał rzeźbić w styro, żeby obudować wyjście kanalizacji.
  6. W takim przypadku musiałbyś dać kratę z bednarki (oka min 10x10m wg opracowania, które podlinkowałem wcześniej) i od tej kraty wyprowadzić wąsy. Ja tak zrobiłem mimo, że mam zbrojenie tradycyjne. Przymocowanie samego wąsa do zbrojenia na rogu niewiele da, bo pręty przecież są wiązane drutem, nie zapewnia to odpowiedniego połączenia elektrycznego. Za 44m czarnej bednarki w płytę dałem w tamtym roku ok 200 pln, koszt właściwie żaden przy skali kosztów budowy domu.
  7. Ja korzystałem z tego opracowania: http://www.edwardmusial.info/pliki/uziomy_fundamentowe.pdf na 17 stronie w pkt 6 zaczyna się temat uziomów w budynkach z pełną termoizolacją. Ja nie zrobiłem kraty pod płytą, a zrobię otok. Dom nie jest duży, więc tylko w jedną stronę zalecany wymiar oka przekroczę nieznacznie, liczę, że będzie ok. Z kraty w płycie mam właśnie wypuszczone 4 wąsy na rogach + wąs do rozdzielnicy. Do ziemi będę dawał nierdzewkę. Widziałem jak wygląda ocynk po 15 latach wyciągnięty z ziemi - z warstwy ocynku niewiele zostało i zaczynało już powoli rdzewieć. Oczywiście warunki gruntowe mają znaczenie, nie wszędzie pewnie będą tak agresywne, ale na starość wolę się nie przejmować znikniętym uziemieniem. Do płyty dałem zwykłą czarną bednarkę - po zalaniu betonem nic z nią się działo nie będzie. Wąsy z ocynku są wypuszczone.
  8. Też niedługo będę się mierzył z tematem ocieplania stropu z wiązarów. Jak na razie rozważam wdmuchiwanie wełny lub granulat styropianowy. Nie wyobrażam sobie, żeby udało mi się szczelnie ułożyć wełnę z rolki, jeśli w tej warstwie dodatkowo będą kanały od reku, przewody do opraw oświetlenia itp. Granulat wejdzie wszędzie i ładnie wypełni każdą dziurkę. Mówię tutaj jedynie o stropie, poddasze nieużytkowe, więc dachu nie ocieplam.
  9. Nie, nie prowadzę dziennika na forum, bo uznałem, że nie mam na to czasu a początkowy zapał do takiego pomysłu z czasem przerodzi się w martwy dziennik. Ale zdjęcia jakieś tam robię, więc przejrzę z etapu płyty i podeślę Ci na priv
  10. U mnie też jest XPS bezpośrednio na piasku, dopiero na XPS jest folia 0,5. Projekt robił spec od projektowania płyt, polecany na tym forum, więc wydaje mi się, że wie co robi i sam od siebie nic nie dodawałem między piasek a XPS
  11. Wylałem ostatnio płytę z samozagęszczalnego. Co do samej roboty, bajka. Przez 3/4 czasu lania płyty po prostu patrzyłem jak beton się rozpływa. Potem tylko ostatnia warstwa do poziomu i tzw sztangowanie. Ja wylewałem z takiego betonu głównie dlatego, że nie mam nikogo do pomocy i uznałem, że dopłata do samozagęszczalnego jest na tyle mała, że szkoda zdrowia, nerwów i ewentualnego zepsucia roboty, żeby lać samemu tradycyjny beton. Co do efektów. Nie wiem, czy to się kwalifikuje na określenie równo - na 125m2 mam 1,5cm różnicy, kałuże widać. Gładko też nie wyszło, bo na wierzch wyszło trochę kruszywa, a do tego mam w niektórych miejscach ślady po sztangowaniu. Tylko akurat to podejrzewam jest przez to, że na ostatnią gruchę czekałem ok 30 min i w jednej części beton zaczął już wiązać - w tym miejscu sztangowało się już ciężko i pewnie stąd zostały ślady. Już sprawdzałem i to bez problemu zetrę tarczą do szlifowania betonu, no ale to trochę roboty dodatkowej będzie. Gdybym miał robić płytę na gotowo z takiego betonu, to jednak albo zacierać albo potem szlifować. Zatrzeć łatwiej. Gdybym lał jeszcze raz, to postawiłbym sobie na płycie kilka reperów, tak jak się stawia pod wylewki anhydrytowe. Można coś takiego sobie sklecić np z plastikowych podkładek pod pręty zbrojeniowe + jakaś cieniutka rurka, która będzie wystawać ponad poziom betonu i na niej zaznaczysz poziom. Tam gdzie mogłem sobie zaznaczyć na rurach kanalizacyjnych mam fajnie wylane, ale tam gdzie nie widziałem dokładnego poziomu, mam te różnice, o których pisałem wyżej. Miałem niby kawałek listewki z naniesionym wymiarem do "maczania" w betonie i sprawdzania poziomu, ale to nie zdaje egzaminu - nie ma czasu na to, jak operujesz wężem od pompy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...