Czyli czym potrafią zaskoczyć - zwykle in minus - ludzie mieszkający za ścianą albo za płotem. Czasami aż dziwne, jak bardzo niektórym brakuje wyobraźni. Na przykład sąsiedzi mojej ciotki urządzili sobie strzelnicę w swoim ogródku. Owszem, działki były koło lasu, ale to nie było tak że stoją 2 domy i nic więcej. W pobliżu była też droga, tory kolejowe, a w końcu też przechodnie. A tu w powietrzu lata śrut z wiatrówki albo coś podobnego, jeden nawet wbił się w kolumnę na tarasie - na szczęście szybko przestali, jak się do nich krzyknęło. Swoją drogą to mieli kiepskiego cela. Próbowali strzelać na wprost, a pocisk zniosło mocno w bok... Dobrze, że nikomu nic się nie stało!