Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

JaChcęGaz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

JaChcęGaz's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Teraz już się upewniłem, w KW nie ma nic o gazie ani rurze gazowej pod moją posesją, jedyny wpis jaki tam jest to o przyłączu prądu - mamy skrzynkę w płocie i to się zgadza, ale o żadnej rurze ani gazie nie ma ani słowa, natomiast na pewno minęło już 30 lat. Niemniej tak jak mówiłem, ta rura była robiona legalnie, w sensie przez gazownie, są na nią projekty itp. Ale jak rozumiem gazownia (lub sąsiad) nie dopełnili swoich obowiązków bo ów rura za moją zgodą powinna zostać wpisana do KW jako służebność (to samo co mam ze skrzynką elektryczną).
  2. Teraz nie mam jak sprawdzić ale z tego co pamiętam to w księdze wieczystej nic tam o tej rurze nie ma, natomiast była ona na mapkach projektowych z budowy budynku niemniej ja sam ją zauważyłem, nikt mi słowem o niej nie powiedział że to jakiś konflikt więc uznałem że tak ma być. Ona oczywiście nie idzie centralnie przez moją posesję lecz wzdłuż płotu który oddziela mnie od sąsiada, niemniej około 1m od niego po mojej stronie, raczej nikt nie wpadłby na pomysł że to jest takie projektowe manko i że ktoś tylko źle to narysował. No i raczej na pewno minęło już 30 lat. Muszę znaleźć jakiegoś prawnika i się tym zająć tylko ostatnio nie mam kompletnie na to czasu... ps. czy ja mam szukać jakiegoś konkretnego prawnika zajmującego się mediami i nieruchomościami czy każdy się tego podejmie?
  3. No dzięki, bardzo ładnie to brzmi jak Ty to piszesz Niestety z ich perspektywy to ja jestem winny istnienia tej kolizji gdyż to ja postawiłem budynek jako drugi a rura była tam pierwsza więc jest ważniejsza. Z tego co patrzyłem w planach ta rura na mapie jest zaznaczona, choć jej powstanie jest mi mało znane gdyż to było pewnie z 30 lat temu lub więcej powstała ta konstrukcja kiedy pewnie jeszcze nie było podziału na działki, potem działki zostały podzielone dla każdej osoby i ktoś pewnie nie wziął pod uwagę że rura sąsiada będzie szła pod moją posesją. W skrócie ktoś się walnął no ale dlaczego ja mam teraz za wszystko odpowiadać. Podczas budowy był tu przecież tabun specjalistów, kierowników, speców z gazowni itp. I nikt się nie dopatrzył błędu, ba nawet gazownia robiąc mi przyłącze i biorąc kasę za postawienie i podłączenie skrzynki gazowej do płotu nie protestowali. No nic, będę musiał znaleźć jakiegoś prawnika który mi to wyłuszczy prawnie czy da się coś z tym zrobić.
  4. Witam. Jestem z miasta, jakiś czas temu postawiłem sobie dom i mam odbiór całkowity z wszelkimi niezbędnymi papierami, niemniej do tej pory ogrzewanie miałem na węgiel a w związku z tym, że truję siebie i innych chciałbym przejść na ogrzewanie gazem i tu zaczynają się schody... Okazało się, że pod moją posesją biegnie rura gazowa do sąsiada, ja nie mam z nią nic wspólnego gdyż moja skrzynka gazowa w płocie ma osobne przyłącze (już zrobione, zapłaciłem 1500zł). Niemniej gazownia odmówiła mi dalszego przyłącza czyli od skrzynki gazowej do mojego budynku ze względu na ów konflikt z rurą sąsiada. Stwierdzili oni (gazownia), że budynek został postawiony niezgodnie z prawym budowlanym tj. zbyt blisko owej rury. No jak mógł być postawiony niezgodnie z prawem skoro mam całkowity odbiór budynku, zresztą z czasów budowy mam wszelkie papiery, projekty itp. przybite przez gminę i innych fachowców, nikt się nie czepiał o rurę gazową sąsiada. Jeśli coś tu jest niezgodnie z prawem to chyba ta rura sąsiada biegnąca pod moją posesją. Możliwe, że poprzedni właściciele tak się kiedyś dogadali ale ja oczywiście nie mam na to żadnych papierów. W skrócie chciałem się tej rury sąsiada pozbyć (no bo przecież nie rozbiorę całej chaty teraz) i kto że tak powiem powinien się tą rozbiórką zająć? Czy jest sens dalszych negocjacji z gazownią czy jednak będę musiał od razu uderzać do prawnika i zakładać sprawę w sądzie? Od razu powiem, że dyskusja z tym sąsiadem mija się z celem, jest to typ człowieka który ma wszystko gdzieś, ogólnie nigdy z nim nie gadamy i staramy się go unikać jak się tylko da, szczerze to się nawet go boimy, psychol jakich mało, także to odpada. ps. słyszałem też że jest coś takiego jak opłata za użytkowanie mojego gruntu, jak to działa i czy w takim wypadku mogłbym się o coś takiego ubiegać? I kto jest zobligowany do takiej opłaty sąsiad czy gazownia?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...