Mogę wejść, ale nie mogę kopać. To jest pewna różnica. Tak jak napisałem. Sąsiad ma przy granicy piękny ogród i nie chce go pozwalać ruszać, a i tak doprowadzić do takiego stanu po odkopaniu byłoby ciężko i drogo. Nie wiem co się kupy nie trzyma. Sorry jeżeli gdzieś się wyraziłem nie dość dokładnie. Temu myślałem o rozwiązaniu, które opisałem w poprzednim poście, wiem, że tak się wykonuje, ale nie wiem jak i czy to zgodne ze sztuką. Ciężko coś znaleźć też w internecie na temat budowania w granicy działki, ale pomyślałem, że może ktoś już coś takiego robił, albo coś innego co pozwoliłoby bez rozkopywania sporego kawałka ogrodu sąsiada poprawnie postawić fundamenty.
Nie ocieplam. Ocieplam ścianę fundamentową jak pisałem w 1 poście.
Fundament to klasyczne T z ociepleniem z zewnątrz. Nic szczególnego, tylko, że w granicy działki. Domek jednorodzinny.