Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zenon D

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Zenon D

  1. Zdecydowanie NIE położysz na tym płytek ani niczym tego nie pomalujesz. Nie wiem o co jest bitwa bo wyjścia masz następujące: 1. Zostawiasz jak jest, czyli niezadowalająco dla Ciebie. 2. Kładziesz płytki tak jak napisałem powyżej - jest tanio, ładnie i zadowalająco dla Ciebie z MINIMALNYM ryzykiem niepowodzenia i niskim ryzykiem finansowej wtopy. 3. Ciągniesz to szkłem wodnym potasowym - masz szybko, solidnie, tanio, ale jak widzę nie w pełni zadowalająco dla Ciebie. 4. Robisz inne cuda, niesprawdzone, doradzane między innymi tutaj - będzie nie wiadomo co, może być fajnie, albo i nie. 5. Robisz całą tą wylewkę od nowa - profesjonalnie, tak jak chcesz i oczywiście drogo. Życie jest sztuką wyborów. Pozdrawiam.
  2. Nad strukturą tej podłogi nie zastanawiam się – chodziło o to, aby podłoga nie pyliła, nie ścierała się i była łatwa w zamiataniu. Efekt został osiągnięty. Powierzchnia jest szklista, ale nie ślizgam się na tym. Co to znaczy, że szkło jest gęste, czy to jakiś problem w aplikacji? Organoleptycznie oceniając ma gęstość oleju przekładniowego. Podkreślam, że mowa jest o szkle wodnym POTASOWYM, nie sodowym bo to inna, gorsza bajka.
  3. Mniej nerw na pewno pomoże. Pręty zbrojeniowe rozpoznaję, prowizorkę budowniczych z PRLu znam aż za dobrze. Pociągnięcie abizolem w niczym nie uchybia, gdyż to jest grunt pod planowaną LEKKĄ izolację, którą zamierzam wykonać kilkoma warstwami Dysperbitu. Pociągnięcie abizolem jedynie zaciemnia pogląd na sprawę na zdjęciu, które dołączam. A ten pył, który tam leży, to jest bentonit – przegiąłem z abizloem i chcę trochę rozpuszczalnika (czyli smrodu) odciągnąć. <a href= Ile wody zbierze się w kubaturze 4,2mx0,3mx0,3m osłoniętej dachem? Nie wiem, ale żeby napadało tam 380 litrów w polskich warunkach klimatycznych (nie licząc, że jest tam ziemia), to chyba musiałoby się zdarzyć coś anormalnego. Jak jest u sąsiadów? Widzę po zewnątrz elegancki nienaruszony tynk akrylowy, czyli inaczej niż u mnie – żadnych rurek drenujących. Do domu im nie zaglądam.
  4. A ja uparcie: Zagruntuj to szkłem wodnym potasowym. A jak chcesz mieć ładnie, to kup sobie na ten kilkumetrowy skrawek: 1. 5L najtańszego gruntu akrylowego za jakieś 10PLN pędzel za jakieś 10PLN i zagruntuj to jak będzie suche i przy bezdeszczowej pogodzie. 2. Worek kleju mrozoodpornego za jakieś 30PLN (jeszcze Ci zostanie na nie wiadomo co). 3. Kilka metrów najtańszych kafelek gresowych. W jakichś w cudzysłowiu mówiąc GSach są końcówki serii po 10PLN/m2, wydasz zatem na ten skrawek nie więcej niż stówkę. I będziesz miał wymarzone kafelki - chropowate i mocne. 4. Na fugę nie wydawaj pieniędzy, bo zafugujesz klejem. 5. Maszynki do cięcia nie musisz kupowac, bo położysz na całych płytkach - to nie jest budynek, gdzie trzeba przycinać, najwyżej będzie wystawać, ale symetrycznie. 6. Jak nie masz kilku PLN na krzyżyki dystansowe, to zrobisz sobie na zapałkach, patyczkach do uszu czy czymkolwiek. Będziesz miał tanio i ładnie. A jak Ci to ewentualnie nie pyknie, to wtedy pomyślisz, ale na pewno nie stracisz fortuny. Ja na działce kładłem płytki parapetowe na starym parapecie pomalowanym farbą olejną. Parapet porysowałem zgrubnie rysikiem traserskim, nic nie odkuwałem, szlifowałem, czy co tam. Do klejenia użyłem starego kleju, który pięć lat leżakował w nieogrzewanej altanie. Trzyma jak złoto. A wadliwą podłogę w piwnicy bloku, której wiecznie nie dało się pozamiatać, bo wciąż pyliła pociągnąłem szkłem wodnym potasowym i mam o wiele lepiej, niż znajomy, który wylał epoksyd w garażu. Zrobisz oczywiście jak zechcesz.
  5. Koledzy pewnie dobrze radzą, ale to wszystko jak kwiatek do kożucha - drogo i niecelowo. Za starych czasów, czyli jakie ponad 30 lat wstecz ja robiłem tzw. przepalankę - na świeżo wylane betonowe podłoże sypało się cementu i zacierało na gładko. Trzyma do dzisiaj, bez żadnych izolacji pod spodem, styropianów i innych pierdół. U Ciebie jest po ptokach, bo płyta wylana, więc sugeruję zagruntować to kilkukrotnie szkłem wodnym POTASOWYM, nie sodowym. Gdzie takie kupisz, to już Twój problem. Zrób tak - będzie tanio a w końcu to tylko działka. Jak Ci nie pyknie, to potem zrobisz od nowa i wydasz grube tysiące na pseudonowinki techniczne.
  6. To przeczytaj, proszę, jeszcze raz moje posty. Jak czytanie sprawia problem, to w skrócie: 1. Nie ma dziur. Gdyby były, byłoby to kuriozum wykonawcze. Gdyby ktoś chciał takowe zrobić, narobiłby głupot. 2. Jest jeden otwór o nieregularnym (nieprostoliniowym) przebiegu, nie wiadomo czy przelotowy i biegnący wzdłuż odkrytego pręta zbrojeniowego, co nie rozstrzyga, czy jest to drenaż, czy niedolanie betonu w fazie wykonywania tego elementu prefabrykowanego. 3. Wyobraź sobie rynnę poziomą ze spadem w lewo do której wkładasz lewą dłoń prostopadle do przekroju poprzecznego rynny. Pod małym palcem przepływa ci woda w czasie deszczu. Czy ma przepływać, bo chciałeś jedynie zdławić przepływ, czy też nie ma przepływać, gdyż chciałeś ją zatamować? Prościej nie umiem. Dziękuję za zabranie głosu, jednakowoż liczyłem na porady osób DOŚWIADCZONYCH
  7. Wykonawca nie wykonał tam żadnych dziur, a ja nie mam zamiaru ingerować w istotny element konstrukcyjny budynku. Zadałem pytanie,czy wykonawca zrobił sprytne odwodnienie w postaci szczeliny pomiędzy dnem donicy a jej przejściem przez scianę zewnętrzną z jednoczesnym spadkiem (poprostu woda leci po dnie w lewo, przelewa się przez szczelinę pod pionową ścianą i odparowuje w elemncie wystającym poza obrys balkonu), czy też te szczeliny to jest wada wykonawcza?
  8. Witam, Nie wiedziałem,gdzie dać temat, więc daję tutaj bo poniekąd jest związany z tarasami. W google nie mogę znaleźć, więc prosze o pomoc: Kupiłem mieszkanie (kilka lat wstecz), w którym mam donicę balkonową będącą elementem konstrukcyjnym budynku. W skrócie – tam gdzie normalnie na balkonie (balkon typu loggia) jest poręcz barierki, ja mam solidne betonowe zbrojone koryto ciągnące się przez całą długość balkonu (420cm), wspierające się na pionowych żelbetowych zewnętrznych bocznych ścianach balkonu i wychodzące poza ich obrys z każdej strony na jakieś 30cm. Grubość ścianek tej konstrukcji to 5cm, głębokość wewnątrz to 30cm, szerokość 30cm. Przy dużych opadach deszczu zaczęło to w końcu cieknąć skutkiem czego odpadł mi tynk akrylowy którym to z zewnątrz było obrobione a dodatkowo lało się po lewej stronie po pionowej ścianie prosto do sąsiada na dole. Postanowiłem to uszczelnić i w ramach przygotowań wywaliłem ziemię z tego, pozamiatałem, usunąłem luźne fragmenty zaprawy/betonu. Przy okazji obejrzałem, co tam było – przy uszach montażowych (tam gdzie zapinali to do dźwigu jak montowali) były pozostałości jakiejś sparciałej hydroizolacji – jakaś twarda zbrojona folia owinięta o pręt i zatopiona w betonie. Ta sama folia była z lewej strony, pomiędzy dnem donicy a ścianą pionową (w lewą stronę jest spad jak nieoczekiwanie się okazało) i pomiędzy tymi płaszczyznami jest delikatna szczelina). Dla odmiany z prawej strony nie ma takich cudów i kąty są solidnie zarzucone betonem. Dodatkowo po lewej stronie, w rogu, na przedniej ścianie donicy, jest dodatkowy nieregularny otwór biegnący wzdłuż odkrytego pręta zbrojeniowego – pogrzebałem tam prętem i do żadnych rozsądnych wniosków nie mogłem dojść - czy to jest wada wykonawcza czy celowo zrobione. Całość wstępnie pociągnąłem abizolem, ale zanim dalej coś zrobię, chciałem zapytać: 1. Czy to co opisuję, to jest nieudolne, zaprojektowane ówcześnie odwodnienie donicy, czy niedoróbki montażowe lat słusznie minionych (blok został oddany do eksploatacji w roku 1985)? Czy powinienem załatać te nieszczelności z lewej strony? 2. Czy tego typu donica nie wymaga odwodnienia, a jedynie drenażu wykonanego odpowiednimi warstwami podłoża? Chodzi mi o to. że najniższa warstwa podłoża jest odpowiednim buforem wodnym. Za taką koncepcją przemawiałaby masywność i głębokość donicy. Będę wdzięczny za pomoc, gdyby zdjęcia mogły pomóc, to dołączę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...