Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ravcio1

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Ravcio1

  1. Panowie spokojnie. Rozwiązanie z łańcuszkiem miałem w swoim dawnym piecu 30 lat temu i wiem jak działa. Myślałem że rozwiązanie z dmuchawą która też w sumie dmucha od dołu tak jak przez uchyloną klapkę na tym rysunku (choć i u góry w samym palenisku też są otwory) a dodatkowo jest sterowana i pracuje płynnie z różnymi prędkościami + pomiar spalin to lepsze rozwiązanie niż łańcuszek i klapka. Jeśli się mylę to dlaczego klapka była by lepsza ?
  2. Mam piec Defro. Palę węglem czasem drewnem a czasem oba na raz.
  3. Cenne są opinie ludzi którzy mówią o tym co mają i sprawdzili jak to działa ale nie znaczy że cała reszta jest zła. Może nie pale idealnie ale nie palę śmieciami i pale tym do czego piec stworzono. A skoro mam taki i mi się sprawdza to nie mam powodu na siłę go wymieniać. Zepsuję się kiedyś to będę myślał o czymś innym może wtedy zagazowujący. Choć w sumie nie wiem za parę lat będę starszy. Przy drzewie jest trochę pracy siły trzeba a kupić gotowe to nie wiem czy to aż tak tani pomysł. Nie przeliczałem tego.
  4. DUNIA.MD a czemu ty się ciągle upierasz na kocioł zagazowujący ? Handlujesz czymś takim ? Bufor to bufor co za różnica czym grzany może być i węglem w kopciuchu.
  5. Chyba się nie precyzyjnie wyraziłem i nie zostałem zrozumiany. Nie mam na tyle starego kopciucha że palę w nim z otwartymi drzwiczkami bez regulacji. Mam piec defro ze sterownikiem. Jest zamknięty, sterownik steruje dmuchawką + jest czujnik spalin który też steruje dmuchawką. Palę drewnem (w sumie swoim) lub węglem lub jedno z drugim na raz. Kwestia zamożności trudno to określić. Stać mnie na ogrzewanie tylko prądem ale nie jestem na tyle leniwy żeby nie chciało mi się w piecu napalić albo jechać do lasu wyciąć drewno porąbać. Dla kogoś nauczonego od dziecka pracy takie rzeczy to nie problem nawet to lubię robić. Nie chcę nikogo obrazić ale problem to jest dla mieszczucha przenieść się z bloku do domu. Mam takich kolegów w pracy co domy pobudowali i teraz wieczne narzekanie słyszę bo problem bo trawa urosła i kosić trzeba. Bo coś podlać, chwast wyrwać, ośnieżyć podjazd to już dla nich masakra. Ludzie 40 - 50 lata a marudzą jak stare dziadki Ale ja też coraz starszy i za 10 - 15 lat mogę nie mieć siły i ochoty na częste palenie. Ale to daleka perspektywa.
  6. Na części grzejników sobie głowice termostatyczne już założyłem ale nie chce na wszystkich bo bez bufora jak się zamkną wszystkie w jednym czasie to gdzie pójdzie ciepło z kopciucha... Kocioł zagazowujący może w przyszłości. Mam kawałek lasu swoje drewno. Jeszcze jestem w takim wieku że nie problem sobie drewno przygotować. Ale skoro obecny kopciuch jeszcze nie jest stary to też nieźle drewno spala choć lepsze dla niego by było palenie w wyższej temperaturze i niż sztuczne przygasanie przez dmuchawę która się automatycznie wyłącza. Tak z obserwacji przy temp. koło zera na zewnątrz. jak piec wygaśnie koło 23 to do jakieś 7 rano temperatura spada np. koło 1-1,5 w pokojach. To raczej nie wiele trzeba by ciepła z bufora by ją utrzymać do rana lub podnieść rano jak się wszyscy budzą. Pomysłów mam kilka a co by się sprawdziło to chyba w praktyce by się dopiero okazało. Np. naładować bufor od zera trochę energii trzeba więc można by kopciuchem a potem jeśli by w miarę wolno się rozładowywał podtrzymać delikatnie grzałkami ale w oszczędnej wersji tylko po to by na dłużej energii starczyło a jak się bardziej rozładuje to znów kopciuchem. Jak to w życiu bywa pomysły są różne ale czasem człowiek jest też wygodny i może dojdę do wniosku że prąd nie taki drogi i nie ma co tak często rozpalać
  7. No wiecie jak to jest że nie potrzebny to mówią Ci co nawet dobrze nie wiedzą jak bufor działa i nie spytają co chce dokładnie tylko takie nastawienie że nie potrzebny A już mówię jak to jest. Mam piec kopciucha. Dom z dawnych lat z grzejnikami. W ostatnich czasach ocieplone ściany i strop. Widać że zapotrzebowanie na ciepło spadło i dom się wolno wychładza. Dlaczego bufor.: - Nagrzałbym sobie go wyższą temperaturą na piecu, piec by wygasł a ja miał zapas ciepła na jakiś czas. Np. w mało mroźne dni. Jak ciągle się grzeje to w nocy robi się za gorąco. A jak zgaśnie nocą to rano przydałoby się trochę ciepła. Gdybym miał bufor zagrzałby się wieczorem jakby było zaciepło zawory na grzejnikach by je odcięły bez ryzyka że wszystkie się wyłączą a nie wygaszony jeszcze piec się zagotuj. Rano z bufora by się dom podgrzał a może by i do wieczora ciepła w nim starczyło. To jedno. - Mam PV założoną specjalnie z zapasem. W okresy przejściowe jesień wiosna podgrzałbym sobie bufor grzałkami i kopciucha nie rozpalał. Gdyby mi zapasu prądu z PV brakowało jest jeszcze opcja grzania w drugiej taryfie. Myślę że chyba nie kombinuje źle ale Wy macie doświadczenie więc oceńcie.
  8. Witam Czy jest na forum ktoś z okolic Rawy Mazowieckiej kto ma bufor i zna hydraulika który jest obeznany w temacie. Niestety tych co ja znam to jak wypowiadam słowo bufor to albo nie wiedzą co to albo twierdzą że mi on nie potrzebny Pozdrawiam Rafał
×
×
  • Dodaj nową pozycję...