Witam, z racji, że jest to mój pierwszy post na forum, chciałbym wszystkich serdecznie przywitać. Opiszę moją sytuację: kupiliśmy z żoną dom w stanie surowym zamkniętym. Przy zakupie zostały nam przekazane wszystkie potrzebne dokumenty, jedynie był problem z DB - został zagubiony przez poprzedniego inwestora/KB. Fakt ten jednak został zgłoszony do NB, został wydany nowy czysty dziennik, wraz z zeznaniem poprzedniego właściciela jak i opinią techniczną, W wyżej wspomnianej opinii zawarte są wszystkie informacje o obecnym stanie faktycznym, jak i zapis, że postawiony dom jest wybudowany zgodnie z projektem. No właśnie. Patrząc w projekt budowlany i porównując ze stanem faktycznym widzę, że garaż, który miał być dwustanowiskowy jest jednostanowiskowy, ścianki działowe przebiegają trochę inaczej, a także okna są delikatnie przesunięte względem założeń projektowych. Z uwagi na fakt, że obecnie przebywam za granicą, nie mam dostępu do dokumentacji, a także nie zdążyłem pomierzyć chałupy chociażby zewnętrznie, żeby porównać wyniki z projektem, stąd w tytule napisałem "podejrzenie samowoli" I parę pytań do Was: a) czy wstrzymać się z wykończeniem domu i prostować zaistniałe wątpliwości, czy bazować na wpisie osoby odpowiedzialnej zawartej w opinii technicznej? b) czy rzeczona opinia ma jakąś moc, czy zwyczajnie mogła zostać "ustawiona"? c) w przypadku, kiedy zgłosiłbym zakończenie budowy (zapominając o tym, co napisałem wyżej), i wyszłyby jakieś cyrki przy inwentaryzacji powykonawczej - co wtedy? czy wystarczyłby jedynie projekt zamienny? czy smród ciągnąłby się dłużej? Proszę o jakieś porady. Zdaje sobie sprawę z tego, że ponoszę po części winę za zaistniały stan rzeczy, bo mogłem wynająć jakiegoś fachurę, żeby mi wszystko posprawdzał dokładnie przed zakupem, ale mleko się rozlało...