Witam jestem nowy na forum i panicznie boję się latających żółtych żądał każdego rodzaju. Od połowy lata jak zobaczyłem na podwórku u sb szerszenia, jeden. Tak od tamtej pory, z przerażenia chyba sb wmawialem że jest u mnie gniazdo. W domu się ze mnie śmieją i że nie ma gniazda itd. Aleee dziwna sytuacja bo u mnie w pokoju przy oknie cały czas słychać było jakby mały transformator gdzieś chodził. Ale słyszałem to tylko ja. Śmieszne. W rogu okna jakieś dziwne żółte zacieki ledwo widoczne ale są czasem podjechał jakiś dziwny zapach i teraz przy przymrozkach w żadnym innym pokoju w rogu okna szyba paruje. A co najlepsze przez całe lato może Max 3-4 szerszenie lecące widziałem , do domu żaden nie wyleciał. Śmiali się i sam stwierdziłem że sb wmawiaj. I dzisiaj w nocy około 2 w nocy zaczęło coś mi się gdzieś odbijać w suficie ale tak jakby tam w środku czy na strychu i przy tym odbijaniu bzyczało i zaraz slyszalem glosniejsze buczenie i to odbijanie i jeszcze jeden dzwiek jakby piszczenie kilkudziesięciu albo set mysz ? Albo dzwiek duzej ilosci ptaszków jakis? No nwm ale wydaje mi sie ze odgrywala sie tam jakas bitwa xdd tylko sie nie smiejcie to slyszalem bankowo bo juz prawie spałem i to było coraz głosniejsze aż się zerwałem z łóżka. Niestety w domu nikt mi nie wierzy... Ale co to mogło tam się dziać? Lekkie buczenie słyszę teraz od czasu do czasu A piski czy tam cwierkanie cały czas jeszcze słychać. Co to mogło byc?