Cześć, piszę z dość pilną sprawą. Wykonawcy w łazience mojej Mamy położyli na ścianie, na której będą płytki kamienne o wadze około 34 kg/m2 tynk Knauf 75L - przeznaczony do lżejszej glazury. Chciałam, żeby go skuli, natomiast oni "wykręcili się" rozwiązaniem takim, żeby zastosować na niego grunt głęboko penetrujący i siatkę elewacyjną, a dopiero na to płytki...Jest to strasznie kombinowane rozwiązanie, ale nie do końca wiem, czego oczekiwać? Ina kwestia to kable na suficie podwieszany położone po ukosie. Podobno pod sufitem podwieszanym nie muszą iść równolegle, bo i tak jest odległość od płyty i nikt tam tego przypadkiem nie przebije? Kolejna sprawa to "wyrównanie" ścian płytami g-k w momencie, kiedy jednocześnie schną tynki gipsowe. Czy te płyty nie zamokną? Czy nie powinni wejść z płytami dopiero po wyschnięciu tynków? Poproszę o Waszą pomoc. Chciałabym, żeby te płytki trzymały się ściany przez kolejne 25 lat, tyle co poprzednie, i żeby wszystko było wykonane "zgodnie ze sztuką", a czuję, że wykonawcy nie działają dobrze.