Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

winuser2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

winuser2's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

9

Reputacja

  1. Witajcie, w skrócie: mieszkanie lata 60, podłogi - mega krzywe. Na stropach betonowych rzucona jest mieszanka trocin oraz cementu, na to cienka wylewka betonowa. Całkowita grubość około 4-6cm. Problem: wylewka w niektorych miejscach usiadla, popekala. Zreszta nigdy nie byla w poziomie - tak zakladam, zrobiona "na odwal". Zakupilem wylewke samopoziomujaca Atlas SMS-30 poniewaz chcialem stara wylewke zagruntowac, na to siatke zalozyc na kleju elastycznym i wylac ten podklad Atlasa. Nie chce kuc calego mieszkania 70m2, bo juz wywiozlem lacznie okolo 4ton roznych odpadow, gruzu, cegiel, parkietu a poza tym wylewka oprocz tego ze miejscami popekana i "usiadla" trzyma dosc mocno. Problem polega na tym, ze po sprawdzeniu poziomica laserowa roznice w poziomie sa... ogromne...! Roznice siegaja miejscami ponad 4cm. Najgorzej jest w rogach pomieszczen - tam jest najbardziej "podwinieta", ale ogolnie "dół" jest na duzej powierzchni wiekszosci pomieszczen, w zwiazku z tym nawet jak skuje te wywiniete rogi, bede musial wciaz wylac okolo 2,5 do 3cm wylewki na wiekszosci pomieszczenia ("fale"). Co moge z tym zrobic? Z wyliczen wyszlo mi, ze w pomieszczeniu okolo 3,5m x 3,5m musialbym wrzucic ponad 500kg (!!) wylewki na II pietrze. Nie chcialbym takiej masy wrzucac na strop, bo przeciez jeszcze przyjda panele, podklad, meble itd. W zwiazku z tym pomyslalem o tym, aby czyms lekkim wypelnic te najwieksze doliny, na mysl przyszly mi plyty osb przykrecic do podlogi, zgubilbym na tym okolo 18mm, czyli z ponad 500kg zrobi sie okolo 200-250kg. Jakies inne pomysly? Myslalem jeszcze o styropianie do podlog twardym, ale troche nie widze rozlewania potem masy w butach na kolcach... Dolaczam amatorski obrazek jak wyglada ta podloga... - kliknij aby zobaczyc pelen rozmiar.
  2. Zdecydowalem ze zbuduje konstrukcje sufitu podwieszanego bez wieszakow i cala masa rozejdzie sie na sciany. Podjalem taka decyzje nie tylko z powodu wspomnianego obciazenia, lecz glownie z powodu prostoty - nie trzeba uzerac sie z wierceniem w suficie, tylko przeciagnac profile co 40 cm.
  3. Panowie i Panie Planuje w mieszkaniu 69m2 wykonac sufity podwieszane. Poniewaz pietro wyzej mieszkaja dosc aktywni lokatorzy (bieganie, krzyki, rozmowy itd) planuje wykonac sufit ktory pomoglby chociaz troche w temacie izolacji akustycznej. Moj pomysl polega na zastosowaniu 2 warstw plyty GK i w przestrzen miedzy sufitem a plytami dac welne Rockwool Rockslab Acoustic. Czytalem troche na ten temat i wiem, ze zrodla dzwiekow moga sie przenosic rowniez scianami itd, jednak chcialbym zadbac glownie o ten sufit, zeby nie tracic na powierzchni. Konstrukcja bylaby rowniez podklejona odpowiednimi przekladkami izolacyjnymi aby poprawic akustyke a od sciany zachowana bylaby dylatacja od plyt. Plyty GK chcialbym dac o dosc duzej gestosci, z powodu lepszej izolacji akustycznej. Myslalem o plycie GK ogniochronnej ktorej gestosc wynosci okolo 10.1 kg/m2. Przy pokoju 14m2 i dwoch warstwach to daloby mi 280kg masy podwieszonej na stropie plus konstrukcja oraz welna czyli 300kg zapewne. Oczywiscie czesc masy rozejdzie sie na sciany z powodu samej konstrukcji ktora przeciez przychodzi rowniez na sciane, jednak czy te 280kg to nie bedzie za duzo? Zakladajac, ze sasiad przeciez ma juz meble itd na podlodze rozlozone. Budynek 4 kondygnacje, mieszkanie na 3 kondygnacji. Rozmiar najwiekszego pokoju 4.9m x 2.9m, reszta mniejsze.
  4. Wentylacji naprawdę mamy sporo - w tym pokoju jest najzimniej ze wszystkich z powodu nieszczelnych okien. Zasłony przy wietrze aż czasami się ruszają więc nie rozumiem o czym kolega mówi.
  5. A więc dalszy rozwój wypadków. Żona była dzisiaj u sąsiadów zza ściany - zero zapachu. Natomiast jedna rzecz która przykuła moją uwagę: sąsiedzi mają sufity podwieszane. Dzisiaj jeszcze się do nich wybieram. Plan jest aby wyciągnąć jedną żarówkę i latarką oraz nosem sprawdzić co tam się w przestrzeni między płytami GK a sufitem znajduje i czy cokolwiek czuć. W mieszkaniu samym było zero zapachu.
  6. A więc podsumowanie ostatnich dni i odpowiedzi na pomysły/pytania. Kominiarz sprawdził wszystkie kanały wentylacyjne - są drożne i mają przepustowość tak jak powinny. Okna mamy średnio szczelne, plastiki ale stare i dość mocno z nich wieje zimne powietrze (szkody górnicze). Byli panowie z administracji, odwiedzili sąsiadów z dołu i z góry, pozaglądali do szybów technicznych i niczego nie znaleźli ani u sąsiada z góry (przypominam - smród jest z sufitu właśnie od tego sąsiada na złączeniu ściany nośnej z mieszkaniem obok mnie). Jutro mają odwiedzić mieszkanie z góry (po skosie z klatki obok) oraz za moją ścianą. Ale raczej nie spodziewam się przełomu... Nie używam wentylatorów - kominiarz by mnie pogonił Wszędzie są zamontowane kratki wentylacyjne. Okap nie jest podłączony do kanału wentylacyjnego, zamiast tego mam na nim filtr i wydala on spaliny w kierunku kratki wentylacyjnej (można powiedzieć na sufit w kuchni).
  7. Co w tym wypadku zrobić? Od sąsiada do sąsiada i wąchać w poszukiwaniu smrodu? A co z opcją folia i płyty GK?
  8. Właśnie rzecz w tym, że w tym stropie nic nie przechodzi. Jedynie opcja która również mi się realna wydaje, gdzieś daleko wywala smród z odpowietrzenia kanalizacji i kanałami w stropie dochodzi do mojego pokoju. Chyba...
  9. Panie i Panowie. Mam następujący problem. Mieszkanie 55m2, budowane w latach 70 (wielka płyta, stropy z pustymi kanałami w środku, ackerman chyba?). Rok temu w listopadzie z sufitu zaczął się wydobywać smród odchodów. Mieszkam na 2-gim piętrze, nade mną mieszka sąsiad i ma bezpośrednio pokój (zobaczcie na rysunek poglądowy). W międzyczasie odwiedził nas hydraulik i kominiarz, w ich opinii wszystko gra, tzn, wentylacja prawidłowa,nic się nie cofie, byliśmy nawet na dachu sprawdzić organoleptycznie czy któryś komin obok naszego nie smrodzi, ale nie. Problem zeszłego listopada (2020) rozwiązałem poprzez zerwanie starej gładzi (była popękana) i założenie nowej, zamalowanie wszystkiego dokładnie itd. Niestety mamy 2021 i w dniu 25 grudnia problem powrócił... Smród tak okropny, że zbiera się na wymioty. I znów hydraulik, kominiarz - wszystko w porządku. A ja już się zastanawiam czy ogłosić kapitulację? Podsumowując: kominiarz nie znalazł problemów hydraulik nie znalazł problemów brak widocznych plam czy zacieków obszar sufitu który śmierdzi to około 1 metr na 2 metry śmierdzi odchodami, zapach gryzie w gardło jeśli się dłużej spędzi w pomieszczeniu zapach nie wydobywa się z łazienki, jeśli zablokuję kratki wentylacyjne w łazience to w łazience nie czuć smrodu a w pokoju nadal. Pomóżcie! Już rozważam zamalowanie całego sufitu folią w płynie, przyklejenie grubej folii murarskiej, na to stelaż pod płyty GK, na stelaż jeszcze raz folię wszystkie łączenia uszczelnione mocną taśmą i impregnowane płyty GK. Całą konstrukcję bym uszczelnił silikonem od strony ścian a po założeniu płyt akrylem i pomalować solidną farbą lateksową. Koszt to pewnie okolo 2000zl nie wspominając o czasie. Ale przeżyłbym to, gdyby nie wątpliwość czy ten plan zatrzyma smród... Poniżej poglądowy schemat bloku. Przez środek idzie ściana nośna oddzielające mieszkania. https://i.ibb.co/prm9hwY/schemat.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...