Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Br4te

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Br4te's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Skontaktowałam się ze spółdzielnią, ma przyjść komisja i ocenić co jest powodem tego uporczywego zimna. Jeśli faktycznie nic się nie da zrobić z oknami, to będę wnioskować o dopłatę do wymiany (trudno, trzeba będzie obrobić okna drugi raz...). Jeśli oleją temat (bo to też jest możliwe) to latem ogarnę wszystkie zewnętrzne parapety. Orientujecie się może jak wygląda nakładanie na szyby folii, która ma zmniejszać straty ciepła? Pomaga to chociaż trochę? Chodzi o te co się przygrzewa suszarką. edit: Spóldzielnia się wypięła, odpisali że mają gdzieś moje okna i to że wieje, komisja nie przyjdzie. Na razie ogarnę jeden parapet, zobaczę czy to pomoże i z resztą będę działać później
  2. Pod parapetem na balkonie wygląda to tak: Natomiast w innym pokoju: . Te dziury są zaklejone jakimś cementem (?) na pewno nie ma tam pianki. Parapetów nie zerwę, czy psiknięcie w otwory na zewnątrz pianką coś da? Potem bym ją obcięła równo z parapetem i nie powinna być jakoś super widoczna tym bardziej, że mam rolety zewnętrzne.
  3. Niestety mam bardzo niechętną do współpracy spółdzielnię, "legalnie" raczej nic nie mogę zrobić z parapetami zewnętrznymi. Zajrzałam pod parapet zewnętrzny na balkonie i jest tam coś, co przypomina efekt problemów jelitowych. Sam parapet lata góra/dół, pianka pod nim jest brązowa i psiknięta byle jak, w ogóle go nie trzyma. Tam mogę zdemontować ten parapet i dać nową piankę (bo obszar balkonu jest mój). Przypuszczam, że tak wyglądają parapety w całym bloku. Nowa elewacja (w tym pewnie docieplenie i nowe parapety zewnętrzne) są przewidziane za ok 3 lata. Jakie konkretnie fotki porobić? Machnę jutro rano
  4. Dzień dobry, kupiłam mieszkanie, remont skończony i przy pierwszym ochłodzeniu niemiła niespodzianka- wieje od okien. Parapet jest lodowaty, kładąc na nim rękę wyraźnie czuć jak wieje. Położyłam na nim poduszki- poduszki lodowate. Szyba i rama okienna są zimne mniej więcej od dołu do połowy okna. Termometr oparty o ramę okna wskazuje 11-13 stopni. Przy oknie nie da się w ogóle siedzieć, a odkręcony grzejnik tylko trochę ratuje sytuację. Blok z lat 80, parter, okna wymienione w 2006/7, dwuszybowe pcv. Okna są uszczelnione- pan z serwisu wymienił uszczelki, klamki, wyregulował i nasmarował. Przejeżdżając ręką przy ramie czuć delikatne zimno tylko przy zawiasach, a przy parapecie jest jakaś masakra. Tak samo z oknem balkonowym- podłoga na dole jest lodowata. Nie wieje spod okna (uszczelka działa), tylko jakby zimno spływało od szyby po parapecie. Szczeliny między oknem i parapetem są potraktowane silikonem. Pod parapetem były pęknięcia przez które wiało- wypełniłam je pianką niskoprężną i jest ok. W jednym pokoju próbowałam nawet smarować silikonem szklarskim przy uszczelkach bezpośrednio przy szybie, ale nie przyniosło to żadnego efektu. Wieje do tego stopnia, że w pokojach mam temperaturę 15-17 stopni przy zakręconym grzejniku i ok 19 przy odkręconym na 3. Z tego co czytałam, możliwe że nie ma pianki między parapetem i murem (parapety nie były zdejmowane, nie wiem co tam jest). Jako że jestem dosłownie 2 miesiące po generalnym remoncie, nie chcę znowu rozwalać mieszkania i to w środku zimy. Co mogę zrobić, żeby przetrwać do wiosny i jakie są ewentualne dalsze kroki żeby wyeliminować problem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...