Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Heike

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    7
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Heike

  1. Kilka lat temu, gdy miałem dużo czasu kochałem czytać książki i spodobała mi się postać: niezbyt piękna, niezbyt wygadana lecz niegłupia, szczera i po prostu taka, jakiej charakter chciałbym mieć. Stąd Heike.
  2. Kilka lat temu, gdy miałem dużo czasu kochałem czytać książki i spodobała mi się postać: niezbyt piękna, niezbyt wygadana lecz niegłupia, szczera i po prostu taka, jakiej charakter chciałbym mieć. Stąd Heike.
  3. Dzięki Grzegorz, trochę tego jest i widzę, że Pleszew też.
  4. Grzegorz Przeczytałem cały wątek, włącznie z twoimi cytatami i zaczynam bardzo poważnie skłaniać się do kupna pieca z paleniskiem o jakim piszesz. Chciałbym również oddać honor Rafiemu, ponieważ po jego stronie też jest "trochę" racji. Mianowicie, gdy zacząłem wypytywać wśród znajomych wybudowanych w ciągu ostatnich 4-5 lat, zapewniali mnie, że ich kotły miałowe, czy węglowe spełniają kryteria norm itd. lecz dym walący z kominów ich domów mówił sam za siebie. Okazało się, że rzeczywiście, piece te spełniały jakieś normy, lecz kilka lat temu, ponadto opał kupują najtańszy - więc prawdopodobnie nie uda się na tym opale spełnić norm. Dopiero jeden ze znajomych pochwalił się piecem z jakimś dodatkowym zbiornikiem, z którego obrotowy ślimak podaje opał do paleniska. Dymu nie widziałem, ale nie wiem czy opałem jest węgiel (jakiś groszek)czy miał. Mieszkam w Kaliszu i niedaleko mam Pleszew, który jest podobno mekką wielkopolskich kotlarzy ? Może i oni rozwinęli technologię i tam znajdę odpowiedni piec. Jeżeli ktoś zna w internecie lub ma numer telefonu do firm produkujących takie ekologiczne i ekonomiczne kotły, to proszę o umieszczenie danych w wątku lub na mój PRIV. pozdrawiam wszystkich i zyczę dalszej równie owocnej dyskusji.
  5. Ja też mieszkam w starej kamienicy (na razie), która liczy sobie 102 lata i niestety przed remontem powstrzymały mnie zbyt wysokie koszty. W moim przypadku okazało się, że położenie terakoty lub płytek jest niemożliwe z powodu kiepskiego stanu drewnianych legarów, na których położone są deski podłogi. Po prostu te ponad 100 lat, to wystarczający czas na "zjedzenie przez szkodniki i grzyb". Może to przypadłość tylko mojej kamienicy, lecz wiadomo, że tylko "wino i skrzypce im starsze - tym lepsze". Na twoim miejscu przed jakimikolwiek pracami, których wynikiem będzie dodatkowe obciążenie stropów poprosiłbym uprawnionego architekta (biegłego) o określenie stanu stropów i przedstawienie przez niego (na piśmie) możliwych rozwiązań. Nie chcę Cię niepotrzebnie straszyć, tylko proszę żebyś uważała, bo spaść do sąsiadów to nietypowy i niezdrowy sposób składania wizyty. Nie napisałaś jak twoje mieszkanie jest ogrzewane i na którym jest piętrze. Jeżeli chcesz je wyremontować, to okna zostaw na sam koniec (przed końcowym wyrównywaniem ścian lub tapetowaniem). Na początek mozesz spokojnie zmienić instalację elektryczną (w starych domach wymiana jest dziecinnie łatwa, używane kilkadziesiąt lat temu rurki w ścianach pozwalają przeciągać kable nawet amatorom - takim jak ja). Zwróć uwagę na stan instalacji wodnej i kanalizacyjnej, żeby nie okazało się za kilka miesięcy, że musisz pruć ścianę z powodu dziurawych rur. Zostaną ci podłogi ściany i sufity, ale pamiętaj, żebyś nie popełniła mojego błędu! Najpierw cyklinujesz i lakierujesz parkiet, a później tapetujesz lub malujesz. "Mój" parkieciarz, który pracuje w fachu 20 lat, nie raczył przeczytac na opakowaniu lakieru, że w ciągu 2 tygodni od położenia tapet lub malowania nie wolno lakierować, ponieważ mogą wystąpić przebarwienia na ścianach - i rzeczywiście, musiałem malować !! świeżo połozoną tapetę, bo nie miałem sumienia i kasy jej zrywać. Tak jak piszą na forum "musisz wiedzieć więcej od fachowca, który u ciebie pracuje" - oczywiście choć w teorii musimy być lepsi. Pozdrawiam
  6. Dziękuję za rady. Na razie zorientuję się w wysokości planowanej drogi, bo nie chcę kłótni i zobaczymy co dalej. Zaglądnijcie tu czasami. Cześć
  7. Witam wszystkich serdecznie i proszę o radę. Patrząc na teren, działka sąsiada położona jest wyżej i jej "spad" kieruje się w stronę mojej działki. Kiedy oglądałem teren przed kupnem, nie zauważyłem tego faktu z powodu "bujnej zieleni" porastającej całość. Sąsiad kupił działkę około 6 miesięcy przede mną i nic na niej nie robił. Dokładnie kilka dni po tym, jak podpisałem umowę notarialną (czyżby przypadkowa zbieżność faktów) nawiózł ziemi na swoja działkę i rozplanował, powodując przy tym różnicę w wysokości ponad 50 cm, tak swoją drogą to przyglądając się dokładnie, wydaje mi się, że nie wyrównał swojego terenu do poziomu, tylko nadsypał ziemi równo na całej powierzchni, tak więc spad pozostał! Jestem laikiem w temacie więc proszę o rady: 1. Czy konieczna jest zgoda np. gminy, geodety lub moja na taką zmianę wysokości terenu? 2. Czy fakt podwyższenia terenu będzie miał wpływ na podmakanie mojej działki i zbieranie się na niej wody? 3. Czy są jakieś przepisy mówiące np. że ogrodzenie, które mam zamiar postawić, nie może być obciążane "jego" napierającym gruntem (czy musi postawić po swojej stronie słupków granicznych murek zaporowy - tak to się chyba nazywa)? 4. Co mam zrobić, by ewentualnie wyegzekwować (grzecznie oczywiście) jakieś zmiany, lub rowek odprowadzający wodę po jego stronie ogrodzenia. Czekam Na pomoc Heike
×
×
  • Dodaj nową pozycję...