Witam, Mam problem z płyta fundamentową. Była lana 20 stycznia 2022. W nocy po laniu betonu temperatura spadła do -5. Płyta na dzień dzisiejszy, w niektórych miejscach jest w fatalnym stanie. Szczególnie na kraju od strony "wietrznej" można ją odrywać palcami. Była w tym miejscu wylana pierwsza grucha, jak się okazało po czasie w traktrakcie jazdy na budowę zakopała się i jej transport był trwał ponad godzinę. Na WZ mamy tak: klasa betonu C16/20, konsystencją S3, inne wymagania: admitex froster. Grubość płyty 25 cm. Dom jest szkieletowy więc konstrukcja nie jest ciężka, ale jakość betonu nas bardzo martwi. Pierwsze zażalenia co do jakości zgłosiliśmy deweloperowi dwa tygodnie po wylaniu. Uspokajał nas, że beton potrzebuje czasu. Jako, że to szkielet budowa poszła do przodu i dzisiaj jest już ssz. W poniedziałek wstrzymaliśmy budowę do momentu aż badania wytrzymałościowe udowodnią, że beton jest ok. Kierownik budowy, deweloper uspokaja, że wszystko jest ok. Stanowisko betoniarni, mamy czekać jeszcze miesiąc aż pojawia się wyższe temperatury, bo niby froster zacznie działać jak będą temp. Powyżej 16 stopni. Umowa z deweloperem mówi jasno, że za wszystkie nieprawidłowości w budowie odpowiada on. Czy rzeczywiście jest szansa, że wytrzymałość betonu sie jeszcze zwiększy? Czy to już przegrana sprawa. Za miesiąc zlecimy prywatnie zrobienie badań żeby mieć 100% pewności co do jakość betonu. Jaki wynik wytrzymałości betonu jest wystarczający w przy domu szkieletowym 100 m kwadratowym z poddaszem użytkowym?