Dokladnie tak jak napisał kolega wyżej, każdy ma inna sytuacje i inne mozliwosci. Co do pytania #Kaizena jak chronie pieniadze przed inflacja? Zainwestowalem w nieruchomości. Kupiłem mieszkanie pod wynajem i dzialke blisko miasta. Dom chce budowac nie ze wzgledu na to ze nie mam gdzie mieszkac tylko tak naprawdę to marzenie Żony:) Posiadam kapital ktory wg mnie pozwoli na wybudowanie SSZ. Na wykończenie mam zabezpieczenie w postaci mieszkania ale tak jak wspominalem wcześniej nie mam zamiaru go sprzedawac. Wole poczekac jeszcze jakies 3 lata i skonczyc dom za gotowke - własną. Co do kredytów to jest jedna rzecz ktora zniecheca mnie w nich najbardziej - presja ze muszę. Dom za pozyczona od lichwiarzy kase mozna szybko wybudowac. Tylko zostaje jeszcze splacenie zaciągniętego dlugu. A z tym juz nie spi sie tak spokojnie. Wiadomo ze zycie jest nieprzewidywalne i co jesli utrace zdolnosc do pracy? Tak jak w przypadku moich dwoch kolegow. Bank to nie Caritas, szybko upomni sie o swoje. Dlatego ja wole dzialanie bez tej dodatkowej presji. Poza tym kazdy trzezwo myslacy wie, ze po uplywie 10 - 15 lat w naszym domu wiele rzeczy będzie wymagalo remontu/wymiany. Dom to nie jest tania zabawa oczywiscie jesli chcemy go utrzymywac w dobrym stanie przez wiele lat. Trzeba mierzyc sily na zamiary. Wg mnie decyduje tu metraz: dom o pow 130 m2 a 260 m2 to kolosalna roznica cenowa. Ale wiele osob wychodzi z zalozenia ze jak juz buduje to niech bedzie wiekszy. A po jakims czasie gdy dzieci sie wyprowadzaja z domu dwie osoby zostaja z poteznym metrazem do utrzymania. Kazdy zna najlepiej swoja sytuacje dlatego rozwiazanie kwestii tego tematu nie jest uniwersalne.