STX

Dziękuję za odpowiedź, chociaż ktoś... Dzisiaj idę drugi raz rozmawiać, oczywiście grzecznie i bez spiny, ale problem nie daje mi spokoju. Jakoś tak idzie ten dym po ścianie bloku, że cały włazi mi w mieszkanie. Dzisiaj rano na chwilę otworzyłem balkon żeby wywietrzyć mieszkanie (myślałem, że sąsiad jest już w pracy) i niestety wszystko mi zadymili, teraz w pracy czuję zapach fajek na świeżo wypranej koszulce. To naprawdę nie jest fajne I pomyśleć, że jeszcze 3 tygodnie temu wszystko było super. Myślę nad zakupem odświeżacza powietrza, żeby zabierał ten zapach jak już wleci do mieszkania, ale to nie mały koszt, min. 800zł Administracja umywa ręce, nie chcą tego zabronić dopóki nie będzie ustawy. Co do osłon to właśnie pytałem, czy ktoś na forum ma coś do polecenia, ale może zacznę od prostej przegrody balkonowej z Castoramy. Dodam jeszcze, że ja naprawdę nie chcę nikomu psuć komfortu życia, ale zaczyna mnie irytować to, że osoba paląca wychodzi na balkon po to żeby nie mieć smrodu w domu, a do mieszkania osoby niepalącej to wszystko wlatuje.

Dzięki za poradę, przynajmniej wiem, jaki tok rozumowania ma fachowiec palacz.

Dzień dobry, wiem, że temat dosyć dziwny, ale już sam nie wiem jak go opisać jednym zdaniem. 8 lat mieszkam w kawalerce w bloku z płyty, do tej pory było względnie OK jeśli chodzi o sąsiadów i czystość powietrza na balkonie i w mieszkaniu. Niestety los rzucił mi pod nogi kłodę w postaci młodej pary, który wprowadziła się piętro niżej i co 20-30min na zmianę wychodzą na papierosa. Ja rozumiem, że prawo nie zabrania i takie tam, ale paradoksalnie oni w mieszkaniu mają bardziej świeże powietrze niż ja, bo cały ten dym, który wypuszczają jakimś cudem (jakiś ciąg czy coś takiego) wchodzi mi do mieszkania przez okno. Jak nie zdążę zamknąć na czas okna to mam w domu palarnię. Prania na balkonie nie mogę już wysuszyć, bo śmierdzi itd. Temat na pewno znany. Byłem porozmawiać z sąsiadami palaczami, ale pomimo uśmiechów i miłej gadki nic sobie z mojego problemu nie zrobili. Trochę to rozumiem, bo w sumie gdzie taki palacz ma palić, ale mój komfort życia (jeśli można mówić o komforcie żyjąc w 30m2 w starym budownictwie) znacznie się pogorszył. Zasypiam przy zamkniętych oknach, cały się pocę, bo nie mogę okna otworzyć w swoim mieszkaniu, rano (jak w nocy wstanę i otworzę okno) budzi mnie smród fajek i tak w kółko. Zastanawiam się, czy jest coś co ja mogę zrobić żeby ten dym jakoś przekierować lub chociaż ograniczyć jego przenikanie do mieszkania? Poniżej prosty rysunek obrazujący sytuację: Czy postawienie jakieś np. przegrody balkonowej (szczelnej) może pomóc? Albo może jakiś czujnik dymu z automatycznie włączającym się nawiewem xD Nie wiem, myślę jak temat ugryźć i nie mam pomysłów. Będę wdzięczny za każdą pomoc.