Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adamson123

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    17
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Adamson123

  1. Widzę, że po edycji, ale brawo - zrozumiałeś. Co do dawania podstopnicy na stopień - nie w tym przypadku. Stopnie mam drewnianie, podstopnice akrylowe. Durnie by to wyglądało - schody wchodziłyby jakby w beton.
  2. Schodek 26,5 cm, tniesz stopień na 28,5 cm i masz 2 cm zwisu, koniec tematu. Tu się nie ma nad czym zastanawiać. To nie jest rocket science.
  3. Otóż to! Ja jeszcze rozumiałbym ten zabieg, jakby stwierdził, że zabiegowe są wąskie i niewygodnie będzie się chodziło. Wtedy robi je krótsze i dochodząc np. do 6 stopnia robi go dłuższego i ułatwia wchodzenie/schodzenie. No ale gościu ewidentnie walnął się już na pierwszym stopniu i powielał błąd do końca. Najgorsze, że tak jak kolega Mareks, on też nie widzi problemu.
  4. Ten stopień betonowy jest "bananowy", czyli od góry jest ścięty (źle wylany). Przez co wydaje Ci się, że jak dołożysz podstopnice, to tyle będzie wystawał. Ale tam stopnica dołożona będzie miała punkt styku niżej, przez co sama wystaje lekko poza górną krawędź betonu, co suma sumarum przekłada się na moje obliczenia. Nie wiem, czy zdążę jeszcze dzisiaj pomierzyć, bo stolarz przyznał mi rację i na tym stanęła sytuacja po dzisiejszej rozmowie na budowie: 1. Stolarz demontuje 1 stopień - zły design i nie wejdzie tam podstopnica, musiała by być bardzo cieńka. Więc montuje tam stopień według standardowego wyglądu i dłuższy o kilka mm (trudno). 2. Zostawia stopień 2 i 3 - tutaj mimo tego błędu, który Wam wykazałem to i tak jest do zaakceptowania, jak sami wiecie. 3. Wywala wszystkie pozostałe stopnie i docina je dłuższe, żeby nie wisiały częściowo w powietrzu. 4. Wywala lewitującą podstopnice i montuje dłuższą 5. Poprawa ostatnią podstopnicę, która nie ma pionu. Jak wyżej Panie Mareks77... taki skrócony tok rozumowania, jak u mojego stolarza. Narysowałem Ci rysunek, nadal nie rozumiesz? Nawet z tego co teraz piszesz, to sam powinieneś zrozumieć błąd. "wysuwa z betonu o 4,4 cm". Właśnie, więc dlaczego odjąłeś 2cm? Jakbyś odjął 4,4 to byś otrzymał mój wynik i wyszła by Ci długość stopnia betonowego, który wyszedł z pomiarów (bo nie znasz jeszcze grubości pianki!). No, no, już prawie rozumiesz. Teraz zerknij na mój pierwszy rysunek i zrozumiesz, co robisz znowu źle. "+ wystawienie" jakie kolejne wystawienie? To jest właśnie ta luka kolejna za podstopnicą, którą piankuje i poszerza szparę. Jakby te schody były proste, to w końcu by doszedł do etapu, że stopnie montowałby poza schodami (co się już u mnie dzieje np. na 6 stopniu). Panowie, temat można zamknąć, bo tak jak piszę - stolarz przyznał się do błędu. Zostawia tylko stopień 2 i 3. Natomiast przeraża mnie to, że najwidoczniej moje schody pokonałyby nie jednego fachowca. Nie dziwię się, dlaczego w Polsce stolarze mają taką, a nie inną opinię i nie mogłem dostać nikogo z polecenia. Bardziej piję do kolegi Mareks, bo dwiecegly przyznałeś mi chociaż częściowo racje, a przez kolegę Mareksa zostałem nazwany kłamcą...
  5. Panowie, a nie wiecie o takiej rzeczy jak perspektywa robionego zdjęcia? Proszę, nie załamujcie mnie. Ano taki, że on zaczyna od pierwszego stopnia, podstopnicy i drugiego stopnia, którego SAM wysuwa o 2cm! Miałyby taką samą ilość pianki, jakby montował je na równi z podstopnicą. Załączam rysunek w skali 1:10… Co to za matematyka?! A gdzie odjąłeś te podstopnice pod stopniem, z której to dopiero schodek wystaje te 2 cm?! Załączam rysunek. Perspektywa zdjęcia, możliwe. Rysunek wyżej wyjaśniający. Panowie, nie załamujcie mnie, że tylko ja to rozumiem. Wyjaśnijcie mi, gdzie ja na tym rysunku robię błąd, a co więcej - czemu to się potwierdza w praktyce u stolarza...
  6. Cześć, Jestem po pomiarach. O to głębokości. Schodek 1: 26,5 cm Schodek 2: 26,5 cm Schodek 3: 26,7 cm Stopień drewniany 1: 26,7 cm Stopień drewniany 2: 26,7 cm Stopień drewniany 3: 26,8 cm Grubość podstopnicy: 2,2 cm Mareks77, czy teraz już wszyscy jesteśmy zgodni, że to jest spartolone? A propos jeszcze pierwszego stopnia - tam nie ma jeszcze pod nim podstopnicy. Jak dojdzie, to stopień będzie wystawał 0,4cm poza podstopnice. Wysunięte drugi i trzeci wystają 2cm poza podstopnice.
  7. Ustaliliśmy, że poręcz będzie montowana do boku schodów, więc to będzie miejsce, po którym będzie się chodziło. Zaznaczam cały czas, że stopień nie leży na podstopnicy, wisi nad nią. Ma tam być silikon. Tutaj jeszcze montaże u innych sąsiadów, na takich samych schodach. Czyli co, tylko ja mam źle wylane? Te poniżej schody są z innego szeregu, troszkę inny układ, co nie zmienia faktu dobrego montażu.
  8. Dokładnie. Wystarczy, żeby pierwszy stopień dobrze przygotował, to wtedy by miał tam jakieś odchyłki, ale w normie. W tym przypadku im idzie dalej, tym dubluje swój błąd z pierwszego stopnia. Ponadto nawet te pierwsze 3 stopnie, które są normalne bym przełknął, ale dlaczego na zabiegowych nie zrobił szerszych desek? I by się wygodniej chodziło i by nie wisiały na krawędzi w powietrzu. Tak, schody nie są wylane najlepiej - to deweloperka, nie miałem wpływu. Co do montażu - montuje je na kołkach. Pokazywał mi przed zadowolony jak sobie ładnie ułożył, no ale co z tego? 6 stopień dopiero gdzieś od 1/3 może nachodzi się z wysokością stopnia i dopiero tam leży na szpilkach (mam nadzieję), a tak to zamontowany na piance i jakichś wrzuconych do środka deskach, jak możecie widzieć na zdjęciu. Poza tym słyszeliście, żeby ktoś kładł stopnie, które nie dotykają podstopnicy? I, że to standard i się tam silikon daje? Dla mnie absurd.
  9. Sęk w tym, że ja wiem dlaczego. Umawialiśmy się, że stopień będzie wystawał poza podstopnicę o 2cm. Nie można zatem ciąć stopni na RÓWNO ze schodkami! Przecież on teraz wysuwając je powiela swój błąd, stąd robi się ten efekt domina i krawędź 6 stopnia od strony salonu jest już w powietrzu i nawet ta część nie leży na szpilkach, które montował do betonu! Jakby robił tak, jak mówisz, czyli przesuwał stopień o grubość podstopnicy, którą dodaje to by było wszystko ok, ale schody bym miał NA RÓWNO z podstopnicami, a umawialiśmy się na wystawanie na 2cm. W dużym skrócie - źle przygotował stopnie. Mam rację, czy nie mam? Tutaj przykładowa grafika z neta jak się powinno ciąć stopnie. Tutaj inna jest technika montażu podstopnic, więc powinien pominąć jej grubość, ale tak czy siak dodać zwis:
  10. Zobacz na przykład jak są zamontowane stopnie u sąsiada. To są te same schody. Widzisz tę kolosalną różnicę?
  11. Cześć, Ale sęk w tym, że on właśnie dostosowuje się do skrętu schodów. Wytłumacz mi, jak może przycinać stopnie na długość schodka? Jak to ma działać? On już pierwszy stopień źle przyciął. Schodek ma 27cm i stopień też 27 cm. Przecież on jak teraz dokłada podstopnice to mnoży ten błąd, stąd te schody wyjeżdżają coraz dalej. Ten 6 stopień przecież nie jest zamontowany nawet nad betonem, tylko na piance! Wyślę zdjęcie po południu, ale dokładnie w takim samym kierunku są ułożone stopnie drewniane.
  12. Tutaj link do dalszych perypetii ze stolarzem, tym razem schody. Chyba nie ma już wątpliwości... https://forum.muratordom.pl/showthread.php?382596-Stolarz-stopnie-i-podstopnice-DRAMAT
  13. Tutaj jeszcze dowód na wymiar stopni: Zobaczcie na ten stopień. Deski idą PRZECIWNIE do skrętu schodów. Tu kolejny, czekający na montaż: Ciekawe jak tutaj zakończy podstopnicę przy ścianie: No i jeszcze np. odległość stopnia do spodu kolejnego stopnia jest przeważnie ~14,5 cm, a np. 5 stopień ma 15,5 cm. Proszę mi wierzyć, nie mierzyłem wszystkiego, to widać na gołe oko. Oczywiście to nie wszystko, ale te rzeczy mam udokumentowane. Co Wy o tym myślicie?
  14. Cześć wszystkim, ostatnio chwaliłem się "stolarzem" w kontekście jego "fachowej" pracy nad ościeżnicami i opaskami. Część rzeczy zaszpachlował, tutaj przyszlifował, dla mnie tragedia, ale jeszcze do przełknięcia. No i zaczęły się schody... Wysyłam Wam zdjęcia, proszę o opinię, czy ja się kompletnie nie znam, bo dla mnie te schody są do wyrzucenia. Widzę się z nim we wtorek, już kilka zdań z nim zamieniłem - skończy się na 99% sądem. Jego zdaniem on robi wszystko dobrze i nie mam kompletnie racji. Nie chcę nawet, żeby dokańczał i poprawiał tę pracę, bo on nic nie potrafi zrobić dobrze. Stolarz dociął stopnie RÓWNE długości schodów. Teraz je wysuwa, żeby wychodziły poza podstopnice, mamy efekt domina. 6 stopień już częściowo wisi w powietrzu. Pierwszy stopień składa się z ~7 desek, każdy kolejny - z trzech Lewitujący stopień - nawet nie dotyka podstopnicy. Tłumaczenie stolarza: "przecież tam ja daje silikon, zawsze tak robię". Dalsza część w kolejnej odpowiedzi (ograniczenie do 5 plików).
  15. Akurat fachowcowi co robił łazienki nie mam nic do zarzucenia. Został mi polecony i był perfekcjonistą aż do bólu. Niestety przepaść między nim, a stolarzem jest ogromna. Ok, dzięki za wszystkie odpowiedzi. Jadę dzisiaj na budowę i przy nim pomierzę odległości, zobaczymy jak reakcja.
  16. Dzięki za odpowiedzi. Teraz też dochodzi kwestia braku pionu tych ościeżnic. Np. płytki przed montażem zostały docięte według jego zaleceń na danej długości tak, żeby opaski miały po 8cm i dochodziły do dociętych płytek. Teraz się okazuje, że z prawej strony będzie opaska o szerokości 11cm, a z lewej 10cm… I teraz uwaga - u góry ma np. lewa 11cm, a na dole do płytek ma 10,5cm. 0,5 cm różnicy, a płytki są położone równo. Przecież tu drzwi będą tarły o ościeżnice. To jest do demontażu, prawda?
  17. Cześć, Jesteśmy na etapie wykańczania domu, który odebraliśmy w stanie deweloperskim. Zamówiliśmy usługi stolarskie, m.in. schody, balustrady, kuchnia oraz drzwi wewnętrzne. Stolarz jest na etapie montowania ościeżnic i opasek, ale moim zdaniem robi to bardzo nieestetycznie. Najbardziej boli mnie montaż ościeżnic i opasek na jednym z przejść. Jego zdaniem ściana jest krzywa, a on zamontował wszystko dobrze, ale i tak to przyszpachluje i nie będzie widać... Ciężko mi to zaakceptować, zwłaszcza, że na dole opaska dotyka ściany, więc tutaj szpachla nie wyeliminuje krzywizny. Po przeciwległej stronie opaska natomiast wchodzi do środka otworu drzwiowego. Generalnie robi wszystko bardzo niechlujnie. Nie ma pionów, poziomów, rozchodzą mu się opaski, np. tutaj. W łazience np. kazał przyciąć płytki na daną długość, żeby po montażu opasek ładnie dochodziło do płytek, a teraz po jego montażu ościeżnic się okazuje, żeby opaski doszły do płytek to z jednej strony opaska musiałaby mieć 10cm, a po przeciwległej 11cm, bo jej nie wycentrował... I teraz pytanie do Was - co byście zrobili na moim miejscu? Zwracam mu uwagę na wszystkie mankamenty, ale jego odpowiedź jest, że "tak się robi i jak to wykończy to nic nie będzie widać". Obawiam się, że im dalej w las tym gorzej, bo zaraz się okaże, że drzwi się nie domykają. Zapłaciłem już mu sporą zaliczkę, więc cały czas piłka jest po jego stronie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...