Witam wszystkich i opiszę mój problem. Mam studnię wierconą 13m i 11 m słupa wody. Studnia działała przez 6 lat, od roku nie mogę rozwiązać problemu. Otóż mam zamontowaną pompę z wyłącznikiem ciśnieniowym zintegrowanym ( w pompie ) . Zanurzam pompę na głębokość 1 -1.5 m od dna, pompa daje pełną moc przez 1 h lub 2h też jest ok. Kiedy próbuję ją na nowo załączyć -nie rusza. Po nocy znowu rusza i tak w kólko. Może jest jakiś trop w tym, że do mojej studni po ulewnych deszczach - raz w roku od samego początku - wlewało się trochę brudnej wody z odrobiną piasku. Nie mam chyba fachowo zakończonej studni i tak: mam studzienkę 40cm x 60 cm głębokość ok 50 cm, na jej dnie zaczyna się studnia tj. W dół idzie rura fi 110 na głębokość 13m. Pompa będąc w studni „za pierwszym razem” rusza, pompuje. Dodam, ze fachowcy wezwani do studni w ubiegłym roku zadziałali dokładnie w ten sam sposób. Czyli mówię, ze pompa nie działa, wiec wyciągnęli pompę, podnieśli ją, pompa ruszyła i wyciągnęli wniosek, ze pompa zawieszona jest za głęboko, skrócili wąż. Kilka dni było ok . Było to na koniec sezonu podlewania. teraz na wiosnę objaw ten sam. Od piątku nowa pompa…przychodzi mi do głowy, że może jednak zamulona jest od środka rura ?. Wiem jak wyeliminować winę systemu nawadniania, czyli np. niedrożność, niedomykające elektrozawory itp.Zasilę układ wodą z sieci, ak przejdzie cały cykl, to wina nie będzie po stronie układu. Dodatkowo będę mógł sprawdzić, czy nie puszcza których z elektrozaworów. Sprawdzę na wodomierzu. Na końcu tego posta przychodzą mi do głowy wnioski, że skoro pompa nowa od piątku- Oase 6000/8 promax, wcześniej omnigena, zakładam, że test systemu nawadniania z sieci przebiegnie pomyślnie to wina będzie po stronie studni...