Witam forum. Sytuacja wygląda tak. Dom z lat 80/90, kwadraciak 10/10 - parter, piętro i strych, dom ocieplony. Goła blacha na dachu, bez ocieplenia, strych używany sporadycznie, właściwie w ogóle. Jako, że zimą na piętrze było odczuwalnie zimniej niż na parterze, postanowiłem ocieplić strop na strychu, żeby zatrzymać ciepło. Skułem wylewkę, pod nią były głównie jakieś pudełka styropianowe, choć w niektórych częściach w ogóle nic nie było poza gruzem. Na ten moment mam gołą płytę przygotowaną do ocieplenia, daję styropian 2 x 8cm EPS80, grafit 031, na to chcę dać możliwie najcieńszą wylewkę, w zasadzie tylko po to aby myszy lub inne stworzonka nie zrobiły ze styropianu sieczki. Czy to źle czy dobrze, zostawiam to dla siebie, natomiast sprawa rozchodzi się o folię, czy dawać, czy nie. Jeśli dawać to : 1) folia - styropian - wylewka 2) styropian - folia - wylewka 3) folia - styropian- folia - wylewka 4) styropian - wylewka ????? Siedzę na googlach od dwóch dni i mam wrażenie, że dalej nic nie wiem. Skłaniam się do opcji 2. Zaznaczam, że nie chodzi mi o koszty, ale to, że nie chcę zawalić sprawy, żeby tą folią nie zrobić więcej szkody niż pożytku, lub jej nie dać wcale i też spieprzyć sprawę ( choć pod starą wylewką nic nie było i nic się nie działo). Sorki za długi opis, ale płyta gotowa, styropian przyjechał i w przyszłym tygodniu pasuje zacząć coś działać.