FrostEvil

Racja, jedynie na mieszkania, z budową domu jest większy kłopot ponieważ (o ile się nie mylę) od dany uzyskania kredytu w przeciagu 2 lat trzeba się wprowdzić. Decyzja już podjęta, że jeśli wyrobimy się z kredytem 2% w tym roku będziemy kupowali mieszkanie. Z tym, że w Lublinie obecnie jest mało mieszkań na rynku pierwotnym. Może inaczej, mało które nas interesują. Więc zostaje rynek wtórny ale też jest sporo oglądania i szukania. W 2024 jest ograniczona liczba akceptowanych wniosków więc te kredyty mogą się rozejść nawet w miesiąc

Wracam do tematu... Ruszył kredyt 2%. Prosiłbym Was o opinie odnośnie tego programu. Osobiście orientowałem się i możemy z żoną wziąć maksymalną ofertowaną kwotę 600tyś lecz nie chcemy zapchać się pod korek. Przeznaczamy około 20-25% dochodów na kredyt więc celujemy w kwotę 450-500 tyś. z wkładem własnym około 600-650 tyś (wstępne wyliczenia). Byliśmy nastawieni na kupno mieszkania lecz kryteria 2% kredytu: przez 10 lat nie można sprzedać, wynajmować i posiadać innej nieruchomości sprawiły, że nadal się zastanawiamy. Tutaj wchodzą czynniki "ludzkie" nie wiadomo na jakich sąsiadów trafimy, na jakie mieszkanie trafimy, odsprzedać nie można bo traci się dopłatę. Biorąc kredyt 2% i nastawiając się na 10lat mieszkania w jednym miejscu chielibyśmy już jakieś większe mieszkanie ~60m^2 bo potem przyjdą dzieci i nie będzie możliwości zmiany mieszkania. Zostaje jeszcze budowa domu ~100m^2. Myślę, że do 700tyś powinno wystarczyc z niektórymi pracami wykonananymi. W tym wypadku jesteśmy na swoim ale dochodzą te kwestie, które były wymieniane wcześniej.

Właśnie czasu na wykończanie samemu obecnie nie mam... Planowaliśmy kupić ~50m^2 aby były te 2 pokoje + kuchnia z małym salonem. Tylko tak jak pewnie pisałem, zależy jaki rynek bo myśle, że można kupić na rynku wtórnym za około 400tyś (lub pewnie znalazłoby się cos 320-350 do remontu). Rynek pierwotny to koszt około 450 tyś. Różnice są dość znaczne. Zakładaliśmy podobne rozwiązanie @sito jak piszesz kupić coś teraz (i tak bez kredytu się nie obejdzie) mieszkać 10 lat a potem ruszyć z budową

Macie racje, dochodzi ten czynsz i opłaty, ktore defacto są niezależne ode mnie tylko spółdzielni... Może tak być, że za dwa lata czynsz będzie po tysiąc złotych. Moglibyśmy rozważyć budowę ale tak jak wcześniej pisaliście i ja doszedłem do wniosku, że minimum 700tyś + ewentualne dodatkowe koszta przez dwa lata to dla mnie za dużo niestety

Po przemyśleniu masz rację. Popatrzyłem to już komunikacja gorsza (rzadziej i dalej do centrum) tylko jedna szkola w okolicy + 1 przedszkole. W mieście jednak jest większy wybór... Obecnie mieszkamy +/- 5km od centrum ale na który przystanek nie pójde to zaraz mam MPK gdzie chce... Raczej będziemy szukać mieszkania z dobrą kominukacją miejska, blisko sklepy, dobre szkoły/przedszkola jakieś atrakcje. Nie ma raczej sensu skąpić już te 50-60tyś na miekszaniu a potem mieć "gorsze" warunki do życia.

Obecnie też przeglądałem domy ~50-55m2 w stanie deweloperskim i tak jak w centrum/bliżej centrum ceny około 450tyś tak na obrzeżach (około 7-10km) od miasta można ten sam metraż znaleźć za 330-350 tyś. Pytanie teraz czy rozważać lokalizacje miekszkania na obrzeżach? Komunikacja miejsca jest ale nie tak jak w centrum. Wiadomo, że mniejsza cena spowodowana jest oległością do centrum. Zawsze to tansze mieszkanie...

Trochę tak ale są plusy i minusy. Budowa pewnie trwałaby od dzisiaj 2-3 lata. Różnie mogą wyglądać ceny a jak wystartuję to raczej odwrotu nie będzie. Nie chce potem do tych 600tyś dokładać jeszcze 200tyś, a na mieszkanie 600tyś to już górna granica, mam nadzieje, że tyle nie wydam. Po cichu liczę, że zamknę się w 500tyś. No i tak jak wcześniej, w miekszaniu 2x mniej miejsca niż w domu ale wszystko na miejscu, codziennie zaoszczędzone ~2h na dojazdy do pracy. Mieszkając na wsi musielibyśmy kupić drugi samochód ponieważ mamy różne godziny pracy. Dochodzi ekspolatacja samochodu, paliwo, utrzymanie itd.

Szczerze to nawet nie orientowałem się w cenach działek dlatego że przy ewentualnej budowie, stawiałbym się na swojej.

Witam ponownie, Troche przeanalizowaliśmy swoje możliwości, wstępnie chcielibyśmy maksymalnie wziać 400 tyś kredytu więc łącznie posiadalibyśmy około 600tyś budżetu. Raczej odchodzimy od tematu budowy domu, czas trwania budowy pewnie minimum 2-3 lata a my potrzebujemy coś na teraz. Zostaje kupno mieszkania, kwestia w jaki rynek celować? Pierwotny: pewnie kupno w stanie deweloperskim 50m^2 ~450tyś + wykończenie. Druga opcja to rynek wtórny, tutaj myślelismy aby szukać też "młodych mieszkań" a nie do remontu/wyremontowanych w blokach z lat 70-80.

Właśnie czuje że będzie za blisko tylko, że właśnie jakbym chciał kupić działke to trzeba doliczyć pewnie 80-100tyś. Odnośnie mieszkania polecacie rynek pierwotny czy wtórny? Obecnie przeglądałem miekszania z rynku wtórnego to większość do remontu...

Na działce, którą posiadam stoi już dom rodziców, wydzieliłbym sobie po prostu część na swój dom, wydaje mi się, że gdyby przyszło do sprzedaży mieszkania byłoby to o wiele szybsze niż (przynajmniej w moim przypadku) domu. Albo musiałbym sprzedawać całość czyli dom rodziców + gospodarstwo (mam tego troche, garaż, stodoła, jakieś komórki itd) bądź właśnie ten kawałek gdzie stałby mój dom.

Przy mieszkaniu na początku wystarczyłoby właśnie ~50m2 dla nas (ewentualnie 2+1). W dalekich planach gdy kupimy mieszkanie i rodzina będzie się powiększała nie wykluczamy kupno większego metrażu bądź budowy domu (mówię tu za 7-10lat+). Jeśli miałbym od razu budować dom to raczej z przyszłością powiększenia rodziny np. 2+2 więc dlatego 100m2. Raczej bez sensu teraz budować dom 60m2 a gdy przyjdą dzieci kombinować z pokojami dla nich (tak mi się wydaje) bądź drugą budową. Nie ukrywam, że wysokość kredytu też ma znaczenie bo nie chcę od razu brać 500tyś. Może nie dodałem ale obecnie mieszkamy 5 lat w kawalerce 20m2 ale musimy się przenieść. Jeśli mielibyśmy gdzieś dla siebie kawałek przestrzeni moglibyśmy odłożyć więcej pieniędzy i wstrzymać się z kupnem/budową ale niestety jedyna opcja to wynajmowanie czegoś a nie chcę płacić 2-2,5tyś za wynajem (gdzie jest to pewnie 80% raty kredytu...)

Mieszkanie celujemy: 50-55m2 Dom: 95-110m2 Pomijając już wady i zalety chciałbym w pierwszej chwili określić realne koszty kupna mieszkania 50m2 w stanie deweloperskim + wykończenie i umeblowanie oraz budowa domu pod klucz. Z tego co obecnie się orientowałem mieszkania w stanie deweloperskim: 7-8,5tyś/m2 więc licząc z wykończeniem + kupno miejsca parkingowego łącznie ~550tyś. Kwestia teraz domu ale jak czytam Wasze opinie oraz wypowiedzi to pewnie ~700tyś. Patrząc ogólnie na aspteky finansowe i późniejsze życie + rata kredytu wiadome jest, że budowa domu wychodzi drożej (wyższa rata kredytu + większe wydatki na dojazd do pracy, nie wiem jak jest z opłatami i utrzymianiem?) w bloku od biedy zostaje komunikacja miejska. Wszystko pod nosem (chociaż na mojej działce na wsi też niczego nie brakuje w okolicy 10km)... Tak jak mówicie, przy budowie domu trzeba o wiele bardziej się przyłożyć i poświęcić wiele godzin przez najbliższe 2 lata

Niewykluczone, że i u mnie w przyszłości będzie praca home office. Również uważam, że codziennie prawie 2h marnowanie na dojazdy to strata czasu ale wyjścia innego nie ma. Właśnie nie orientowałem się ile trzeba jeszcze dołożyc do mieszkania w stanie deweloperskim bo tak jak mówisz @tasaq rozrzut jest spory. Tak myślę że trzeba te 500 tyś liczyć na miekszanie 40-50m2 a na dom 600tyś+

No właśnie... druga sprawa, że przy budowie trzeba na wszystko zwracać uwagę, dużo planować, siedzieć, myśleć itd. ja na to czasu obecnie nie mam, jakbym zdecydował się na budowę to w 99% polegałbym na ekipie, która wszystko by wykonywała. Wiadomo tak jak pisaliście umeblowanie wykończenie itd można tutaj oszczędzić ale znowuż w mieszkaniu w stanie deweloperskim, wykańczam wrzucam umeblowanie i mieszkam.