Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

marcin761

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez marcin761

  1. Dobry wieczór, Być może to głupie pytanie. Chciałbym podłączyć odprowadzenie wody deszczowej z budynku gospodarczego (oddalonego o kilkanaście metrów) do zbiornika podziemnego na deszczówkę. Problemem jest ukształtowanie terenu, w skrócie (droga rur 110mm): - pierwsze 10 metrów od budynki gospodarczego mam bardzo duży spad, w sumie około półtora metra, następnie przez kolejne 5 metrów poziom terenu się wyrównuje a miejscowo może być tam nawet syfon (pod górkę, stała by tam woda) ale nie więcej niż 20 - 30 cm, ostatnie 3 metry przed wkopanym zbiornikiem znów mam spadek terenu kilku centymetrowy. Czy podłączenie rynny z takimi spadami absolutnie nie wchodzi w grę? Nawet jeżeli założyłbym na wejściu rynny filtr? Wkopanego zbiornika nie mam jak obniżyć, innej drogi na rury 110 mm nie ma,
  2. Co niby ma koza zakłócić? Akumulacja w żeliwie o wadze ponad 160 kg + ponad 2 metrowa rura to wg. ciebie żadna akumulacja? To co, koza wychłodzi się w kilkanaście minut od zgaszenia? Wiem że to nie bufor 1000 litrowy ale mimo wszystko...
  3. Witam, Rozważam te dwie kozy: JOTUL 3 - używana za niecałe 3000 zł, KRATKI K9 - nowa za około 3800 zł, Zrobiłem ich szybkie porównanie: Docelowo koza ma grzać salon o kubaturze 62 m3 jak i też dogrzewać (wspomagać kocioł gazowy) resztę pomieszczeń (salon jest bez drzwi) na piętrze, z salonem razem to około 100 m2. Bardziej skłaniam się ku Jotulowi, jest nieco mniejszy, łatwiej będzie go rozgrzać, martwi mnie jednak to że będzie to używka, nie znam tej branży i nie wiem na co zwrócić uwagę przy zakupie używki? Zauważyłem że nie wszystkie wersje mają popielnik. Mimo że koza jest mniejsza niz K9 to można do niej załadować większe kawałki drewna, przynajmniej tak wynika z danych katalogowych. Koza Kratki K9 wydaje mi się być zbyt duża, potrzebny będzie większy załadunek żeby ją rozgrzać, choć waga 165 kg to duży plus bo będzie miała większą akumulację, na minus śmierdząca farba którą podobno ciężko wypalić (mnóstwo ludzi o tym wspominało). Mimo wszystko to nowa koza, solidne żeliwo 8mm / 165 kg, design też jest ciekawy.
  4. marcin761

    Koza do max 5000 zł

    Co w końcu wybrałeś? Dlaczego zrezygnowałeś z kozy? Rozważałes używanego Jotula i jeżeli tak go dlaczego go odrzuciłeś? Na koniec, czytałem cały temat, wspomniałeś że kominiarz wycenił pracę na 4000 zł, za co dokładnie? Jakie prace? Stoję przed podobnym wyborem, co finalnie cie skłoniło że wybrałes wolnostojące piece podane wyżej?
  5. Odkopię stary temat, dlaczego już ich nie oferujesz? Miały być trwałe i tanie a okazały się że nie są? Rozważam kozę tej firmy, tyle że większy model K9. Jeszcze pytanie o płaszcz wodny: https://kratki.com/pl/piec-zeliwny-koza-z-plaszczem-wodnym-k9-o-150-9-kw-6557 Średnia moc z wody (kW) 2.5 czy w praktyce ma on jakikolwiek sens?
  6. Dziękuje za odpowiedź, pozwolę sobie jeszcze zadać pytanie, Rozumiem że kąt 30 stopni to absolutnie minimum, tak? A co w przypadku kanału dymowego z pełnej cegły? udało mi sie to uchwycić na zdjęciu: https://i.imgur.com/nrB518D.png Ostatnie pytanie, widzę że producenci oferują kozy z wylotem 130 lub 150 mm, którą opcje lepiej wybrać? Wchodzi tutaj kwestia kosztów, miejsca w kanale dymowym i efektywności odprowadzania, zgadza się? czy coś jeszcze?
  7. Może trochę naiwne te pytanie, Czy możliwym jest połączenie kozy do komina jak na zdjęciu poniżej? [ATTACH=CONFIG]466518[/ATTACH] wyższa rozdzielczość: https://i.imgur.com/tfhR9sv.png Koza na piętrze, wylot spalin z kozy (na piętrze) byłby pionowo-bezpośrednio rurą 150 mm w sufit / strop, na poddaszu rura przy stropie skierowana w kanał dymowy komina pod kątem około 65 - 70 stopni, czy taki "zakręt" jest akceptowalny czy obowiązkowo rura musi iść pionowo? - koza którą rozważam: https://kratki.com/pl/piecyk-wolnostojacy-kominek-koza-k9-akcesoria-91865 Drugie pytanie: Czy do kanału dymowego w kominie muszę wstawić rurę taką jak od kozy (150 mm), czy może jest możliwość przyłącza bezpośrednio do kanału dymowego? (pustak kominowy, średnica jak dobrze pamiętam około 25 cm).
  8. Chce to zrobic prosto i skutecznie, możliwie bez słabych ogniw wytrzymujących ~700 kg, planuje takie wzmocnienia zrobić co 1 - 2 metry. Przytwierdzenie do samej ścianki kolankowej to za mało bo ona nie ma wieńca, musi to być strop. Moim pierwszym pomysłem była właśnie murłata-strop ale zdecydowanie prościej jest to zrobić chwytając krokiew. Śruby rzymskie na pewno odpuszczam, zgaduje że ich wytrzymałość jest mniejsza niż liny plecionej 3mm. Widziałem to rozwiązanie i to na pewno też jest dobra opcja, bednarka 30mm x 4 mm powinna wystarczyć, zapewne ciężko będzie ją wygiąć ale myślę że wybiorę rozwiązanie z trzech: bednarka, stalowa lina + kotwa chemiczna + zaciski kabłąkowe lub pręt w strop + stalowa lina i zaciski.
  9. Masz na myśli przewiercenie się na wylot w stropie czy krokwi? Przewiercenie na wylot w stropie raczej odpada bo wiązałoby się to ze zniszczeniem nowo zrobionego sufitu piętro niżej. Przewiercenie się na wylot w krokwi i wstawienie na całej długości prętu gwintowanego to dobra opcja, nie trzeba byłoby stosować lin ale z drugiej strony wymagało by to ściągnięcie blachy z dachu lub przewiercenie się w niej i później jej łatanie. Lina będzie raczej prostopadła do spodu stropu, kąt 90 stopni. Jakie siły? Jak pisałem wcześniej, ma to wzmocnić cały dach przed porywami wiatru a więc chodzi o siły unoszące dach, kierunek równoległy do stropu. Poniżej rysunek, zdjęcie z Internetu, nie jest to mój dach ale układ bardzo podobny: Z prawej strony, pręt + lina, z lewej całość przy użyciu liny, kotwy chemicznej i zacisków kabłąkowych. https://i.imgur.com/VLDdw1I.png
  10. Zbrojony beton o grubości 10 cm, na nim warstwa styropianu i wylewka, oczywiście dodatkowa kotwa chemiczna byłaby w betonie. W skrócie, kotwienie murłaty zrobione źle, zdecydowanie zbyt mało kotw, stąd potrzeba dodatkowego zabezpieczenia dachu. Myślałem nad tym ale wydaje się że takie ucho będzie zdecydowanie najsłabszym ogniwem całości (kotwa chemiczna + pręt 12-16mm, zakuta lina i takie ucho), może sie myle ale wydaje sie ze to element kilkukrotnie słabszy niż każdy inny. Tutaj podobnie, zdecydowanie najsłabsze ogniwo to tuleja z gwintem wewnętrznym, wiem że nie powinno to być mimo wszystko słabe połączenie ale jednak w stosunku do reszty elementów, wytrzymałość całości spada kilkukrotnie. Właśnie stąd mój pomysł bezpośredniego kotwienia liny stalowej o grubości 12-16mm, założenia jej wokół krokwi i zakucia na końcu, jeżeli kotwa chemiczna wystarczająco dobrze związałaby line w stropie to nie byłoby tutaj słabych elementów typu tuleja z gwintem czy śruby z oczkiem. Ewentualnie myślałem nad kotwieniem chemicznym pręta żebrowanego w stropie, przymocowania do niego stalowej liny, założenia jej wokól krokwi i zakucia na końcu używając do tego zacisków kabłąkowych (pręt + końcówki liny). W tym przypadku nie jestem pewien wytrzymałości łączenia liny z prętem przy użyciu zacisków kabłąkowych. PS. Właśnie sprawdziłem wytrzymałość takiej śruby M16 z uchem i jest to jedyne 700 kg, dla porównania stalowa lina pleciona o tej samej średnicy M16 ma wytrzymałość 16 938 kg a więc 24 więcej niż taka śruba. Żeby jeszcze lepiej to zobrazować, lina pleciona o średnicy ledwie 4mm ma wytrzymałość większą niż śruba M16 z uchem o której mowa.
  11. Tak, ma pracować na rozciąganie / wyrywanie ze stropu. Myślałem żeby taką liną, w kilku miejscach dodatkowo zabezpieczyć słabo zaktowiony dach, tzn. lina 12 mm w stropie, założona wokół krokwi i zakuta na końcu. Ewentualnie pręt gwintowany w strop i do niego zakuc taka linę. Ktoś na forum pisał że używał do takiego kotwienia bednarki (na zrobionym już dachu), to też opcja.
  12. Witam, Czy kotwienie stalowej liny przy użyciu kotwy chemicznej ma sens? Chodzi mi o wytrzymałość np. porównując linę 12mm (6x19) do pręta gwintowanego 12mm, wydaje się że sama lina będzie wytrzymalsza ale czy kotwa chemiczna w betonie sklei ją podobnie do prętu gwintowanego / żebrowanego?
  13. Jestem tego samego zdania, jeżeli ogrodzenie ma stać długo to praca jaka trzeba włożyć żeby mieć porządne słupki z ocynkiem ogniowym to i tak nic w porównaniu z robieniem ogrodzenia na nowo po 5-6 latach. Zastanawiam się jaka grubość cynku ma taka blacha ocynkowana z której robione saa później słupki, ocynk ogniowy to zazwyczaj grubość od 40 do 120 um. Zgaduje że w przypadku blachy nie będzie to więcej niż 6 um. Degradwcja cynku jest zależna oczywiście od warunków ale w typowych warunkach miejskich bodajże wynosi 1,5 um na rok, dla grubości cynku 6um daje to ochronę na ledwie 4 lata, cynk ogniowy to już minimum 15- 20 lat.
  14. A co z kawałkiem słupka który będzie w ziemi a nie będzie zalany betonem? Dodatkowo jeżeli łączniki będą nie betonowe a z ceowników to będą tam odwierty na ich zamocowanie. Na pewno będzie stać tam woda, odwierty od ceowników nie będą przecież 100% szczelne i w słupku będzie gromadzić się woda, nawet jeżeli słupek jest z blachy ocynkowanej czyli profil będzie ocynkowny również wewnątrz słupka to nie przetrwa to dłużej jak 5 lat, mylę się? Po takim czasie i permanentnie stojącej w słupku wodzie, całe ogrodzenie się przewróci przy lekkim oparciu się o słupek? W takich warunkach to chyba nawet słupek 3mm ocynkowny ogniowo nie przetrwa długo, nie wspominając o takim 1,25mm bez ochrony od wewnątrz.
  15. Dzień dobry, Rozmawiałem z najpopularniejszą lokalna firma sprzedająca ogrodzenia panelowe w mojej okolicy, na pytanie jak cynkowane były słupki sprzedawca powiedział że "tak jak wszędzie", a na pytanie czy jest to ocynk ogniowy czy galwaniczny dostałem odpowiedź że żaden z nich. Po dłuższej rozmowie wyszło że słupki są robione z blachy która jest ocynkowana i robiony jest z niej profil na słupki ogrodzeniowe. Sprzedawca przekonywał że wszystkie słupki do ogrodzeń panelowych w Polsce są właśnie tak robione i ze ocynk ogniowy kosztowałby drugie tyle (wożenie do cynkowni, matowienie przed malowaniem, nikt tego nie robi) i że ten co twierdzi że sprzedaje cynkowane ogniowo to po prostu kłamie. Pytanie czy rzeczywiście tak wyglądają realia w Polsce czy firma robi to jednak po kosztach a sprzedawca kłamie? Co sądzicie o takich słupkach z blachy ocynkowanej + malowanej proszkowo? Zastanawiam się jak one są spawane skoro cynkowanie było wcześniej? Proces cynkowania blachy to też niewiadoma (sprzedawca mówił że to ocynk ogniowy + zdmuchiwany czego nie rozumiem). Z tego co wiem to warstwa cynku po cynkowaniu ogniowym jest kilkukrotnie grubsza od cynkowania galwanicznego. PS. Słupek 260 cm, profil 6x4 mm, grubosc 2 mm, ocynk o jakim mowa wyżej + malowany proszkowo to koszt 80 zł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...